Eliminacje Euro 2016. Szkocja - Polska. Lepsi w pierwszej, gorsi w drugiej - poza Robertem Lewandowskim [OCENY]

Reprezentacja Polski zremisowała 2:2 ze Szkocją w meczu eliminacji Euro 2016. Zobacz, jak oceniliśmy (w skali 1-6) piłkarzy Adama Nawałki za to spotkanie.

Łukasz Fabiański: 3. W pierwszej połowie częściej piłkę piąstkował, niż łapał. Przy golu Matta Ritchiego bez szans, ale brawa za interwencję z 36. minuty, kiedy w ostatniej chwili wyłapał piłkę, która zmierzała prosto do Stevena Fletchera. Przy drugiej bramce dla Szkotów też większe pretensje trzeba mieć do piłkarzy z pola niż do niego.

Łukasz Piszczek: 3+. Jeśli mamy chwalić Polaków za pierwszą bramkę na Hampden Park, to właściwie wypadałoby zacząć od niego, bo to Piszczek najpierw w środku pola wygrał starcie w powietrzu ze Stevenem Whittakerem. Był niezmordowany w bieganiu od jednego pola karnego do drugiego, stwarzając przy tym całkiem spore zagrożenie pod bramką Szkotów.

Kamil Glik: 4. Twardy, nieustępliwy, najlepszy w bloku defensywnym (co chyba nie powinno być wielkim zaskoczeniem). W 26. minucie ofiarnie zablokował strzał Stevena Naismitha. Poza tym starał się grać na wyprzedzenie i organizować grę całej linii defensywy. W drugiej połowie próbował kilkukrotnie dalekimi podaniami uruchamiać napastników, ale co najważniejsze - wywalczył rzut wolny, po którym Polska zdołała zremisować.

Michał Pazdan: 3. Zaczął od nieudanego podania do przodu, po którym chwilę później musiał ratować się wybiciem piłki na aut. Gdy wydawało się, że opanował nerwy - zaczął walczyć o każdą piłkę, wchodzić w kontakt z przeciwnikami itd. - przyszła druga połowa, a wraz z nią drugi gol Szkotów, przy którym Pazdan zbyt łatwo pozwolił oddać strzał Fletcherowi.

Maciej Rybus: 2+. Starał się, grał z sercem, ale było widać, że lewa obrona to nie jest jego naturalne miejsce na boisku. Niczym specjalnie się nie wyróżnił. Znowu szybko (tak samo jak w meczu z Niemcami) zobaczył żółtą kartkę po tym, jak w 22. minucie ostro zaatakował Naismitha. W 71. minucie zmienił go Jakub Wawrzyniak.

Jakub Błaszczykowski: 3+. Był nie tylko aktywny na skrzydle, ale też starał się pomagać partnerom w środku. W skrócie: zaczął mecz na dużym luzie. Szkoda tylko, że z każdą minutą tego luzu w jego grze było coraz mniej. Niby starał się wciąż szybko rozgrywać piłkę na małej przestrzeni, ale podawał albo niedokładnie, albo z jego podań użytku nie potrafili zrobić koledzy.

Grzegorz Krychowiak: 4. Przed przerwą nawet nie tyle przerywał, co rozgrywał. W 11. minucie fantastycznym prostopadłym podaniem na wolne pole (do Grosickiego) rozpoczął groźną akcję Polski. W drugiej połowie nie kreował już okazji swoim kolegom. Przebudził się dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy najpierw oddał mocny strzał zza pola karnego, a chwilę później podał do Glika, który wywalczył wspomniany (no dobra, historyczny) rzut wolny.

Krzysztof Mączyński: 4+. Miałem wrażenie, że zamienił się rolami z Krychowiakiem. Kto by pomyślał, że to pomocnik Wisły, a nie gwiazdor Sevilli w pierwszej połowie będzie rządził w środku pola. Mączyński nie tylko nie bał się ostrych starć z silnymi fizycznie Szkotami, ale też starał się grać do przodu. Właściwie ciężko wskazać sytuację, w której można wytknąć mu błąd. To jego najlepszy mecz w reprezentacji.

Kamil Grosicki: 2+. Zapowiadał w tygodniu przed meczem, że będzie kręcił szkockimi obrońcami. Ale specjalnie nie kręcił. W ofensywie, na skrzydle, jak zwykle robił dużo wiatru, ale z jego wrzutek w pole karne, krótkich podań czy rajdów gole nie padały. To po jego błędzie Szkoci zdobyli drugą bramkę. Po nim starał się odkupić winy i właściwie można uznać, że to mu się udało, bo po jego - wydawałoby się, że niezbyt dobrym - dośrodkowaniu z rzutu wolnego Polska wyrównała. Dostawiam plusa.

Arkadiusz Milik: 4+. Asysta przy golu Lewandowskiego palce lizać. Zresztą nie tylko asysta, bo kolejne podanie Milika w pierwszej połowie było równie efektowne i przemyślane. Niezwykle przydatny w drużynie. Nie tylko w ofensywie, ale też defensywie. Po przerwie miał problemy z żebrami - w 62. minucie zmieniony przez Tomasza Jodłowca.

Robert Lewandowski: 5. Sposób poruszania się, zagrania, luz. Słowem: klasa. Duma powinna nas rozpierać, bo mamy napastnika światowej klasy. I to nie tylko w Bayernie Monachium, ale też w reprezentacji. To jego ofiarny wślizg dał nam remis ze Szkocją. Ale pierwszego gola strzelił już w 3. minucie. W drugiej połowie - przy stanie 1:2 - często schodził do środka pola albo skrzydła w poszukiwaniu piłki, którą starał się podawać lepiej ustawionym kolegom.

Tomasz Jodłowiec zmienił kontuzjowanego Milka, ale choć dość skutecznie asekurował środek pola, oddał jeden strzał (zablokowany) i kręcił się gdzieś przy Lewandowskim, gdy ten wślizgiem pakował piłkę do siatki, to nie zrobił nic więcej, by zasłużyć na ocenę. Podobnie Jakub Wawrzyniak i Paweł Olkowski , którzy na boisku pojawili się trochę później.

Szybki gol Lewandowskiego i szaleństwo na trybunach. Tylko po co te race?! [ZDJĘCIA]

Obserwuj @KubiakBartek

Kto awansuje?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.