El. Euro 2016. Ranieri zwolniony jak Beenhakker. Grecja w ruinie

Claudio Ranieri nie jest już selekcjonerem reprezentacji Grecji. To efekt fatalnego startu Greków w eliminacjach Euro 2016. Mistrzowie Europy z 2004 roku po czterech meczach zajmują ostatnie miejsce w swojej grupie z zaledwie jednym punktem na koncie. Wczoraj polegli u siebie 0:1 z Wyspami Owczymi, czyli reprezentacją zajmującą 187. miejsce w rankingu FIFA.

To dopiero 20. zwycięstwo Wysp Owczych od 1990 roku i pierwsze w meczu o punkty od trzech lat. Jedynie cztery z nich przyszły na wyjeździe - Grecja dołączyła do doborowego grona, w którym znajduje się również San Marino, Malta oraz Luksemburg. W ostatnich eliminacjach do mistrzostw świata Farerzy zdobyli tylko jeden punkt. Właśnie dlatego z wczorajszego, niespodziewanego zwycięstwa cieszyli się, jakby właśnie awansowali na Euro 2016.

 

Szerszy kontekst jest potrzebny, by dostrzec, jak wielką porażkę ponieśli Grecy, mistrzowie Europy sprzed 10 lat. Jeszcze kilka miesięcy temu stracili awans do ćwierćfinału mistrzostw świata dopiero w rzutach karnych, na Euro 2012 zagrali w ćwierćfinale. I nie, ich wczorajsza klęska nie była kwestią przypadku. To nie było tak, że gościom udała się jedna akcja, po czym dramatycznie bronili się do końca meczu. Farerzy mieli więcej strzałów celnych (5-4). Oprócz zdobytej bramki trafili jeszcze w słupek, a raz w bardzo groźnej sytuacji Greków uratował ich bramkarz Orestis Karnezis.

- Jesteśmy na ostatnim miejscu w naszej grupie, gdyż na to zasługujemy. Trener jest zawsze odpowiedzialny za takie rzeczy. We wrześniu większość moich piłkarzy była w słabej formie po mistrzostwach świata, ale podczas treningów w tym tygodniu było inaczej, byli zmotywowani. Właśnie dlatego jestem bardzo zaskoczony wynikiem - stwierdził po meczu Ranieri.

"Titanic XXI wieku"

Ale greckie media już wcześniej nawoływały do jego zwolnienia. W trwających eliminacjach przegrali u siebie z Rumunią (0:1) i Irlandią Północną (0:2). Jedyny punkt zdobyli na wyjeździe z Finlandią (1:1). Po wczorajszej porażce Ranieri został zaatakowany jeszcze bardziej. "Zniszczyłeś nas", "Powinieneś dobrowolnie odejść", krzyczały nagłówki gazet. "Narodowa hańba! Trzy mecze i trzy porażki; Titanic XXI wieku".

Zwolniony jak Beenhakker

Ze zdaniem tamtejszych mediów krajowa federacja zgodziła się dopiero po wczorajszej haniebnej porażce. - Biorąc pod uwagę katastrofalny wynik reprezentacji, biorę na siebie pełną odpowiedzialność za niefortunny wybór trenera - stwierdził od razu po meczu Giorgos Sarris, prezes greckiej federacji piłkarskiej. I zapowiedział podjęcie "odpowiednich kroków, dzięki którym Grecy nie przeżyją drugiego tak wstydliwego wieczoru". Przypomina to nieco zwolnienie Leo Beenhakkera z posady selekcjonera reprezentacji Polski w 2009 roku po przegranej 0:3 ze Słowenią. Ówczesny prezes PZPN Grzegorz Lato najpierw o swojej decyzji poinformował dziennikarzy i kibiców w pomeczowym wywiadzie, a dopiero potem samego zainteresowanego.

Złość Greków przeniosła się również na piłkarzy. "Wstyd", "z Wyspami Owczymi powinniście wygrać bez trenera" - pisały tamtejsze media. - Nie chcę rozmawiać o meczu; nasze podejście znowu było słabe. Ale ani Ranieri, ani Sarris nie grali w tym meczu. My wyszliśmy na boisko i ostatnimi czterema meczami zniszczyliśmy zespół i atmosferę budowaną przez ostatnie 10 lat po sukcesie w 2004 roku. Chciałbym przeprosić kibiców oraz wszystkich Greków, którzy zawsze nas wspierają. To nie jest zespół, jaki oni znają - powiedział Panagiotis Kone.

Najbardziej przereklamowany trener?

Dla Ranieriego to kolejna poważna wpadka w karierze trenerskiej. Jak do tej pory lista jego sukcesów jest bardzo nikła - Puchar Hiszpanii, Puchar Włoch, Superpuchar Włoch czy Superpuchar Europy to bardzo mało, biorąc pod uwagę kluby, jakie prowadził. A przez lata pracował m.in. w Valencii, Atletico Madryt, Chelsea, Parmie, Juventusie, AS Romie, Interze czy AS Monaco. Przez lata był specjalistą od drugich miejsc - bo właśnie takie zajmował we Francji, Anglii oraz Włoszech. Z Grecją nie był w stanie powtórzyć nawet tego osiągnięcia. Po tytuł mistrzowski nie sięgnął nigdy; pomimo to nadal dostaje intratne posady.

Jego następcą może zostać inny Włoch, Giovanni Trapattoni. Zdaniem "Kickera" grecka federacja skontaktowała się z 75-letnim szkoleniowcem jeszcze przed spotkaniem z Wyspami Owczymi. We wtorek Grecy w towarzyskim spotkaniu zagrają z Serbią.

Więcej o:
Copyright © Agora SA