Casillas czy Buffon? Xavi czy Pirlo? Torres czy Balotelli? Starcie Hiszpanii z Włochami w Gdańsku to hit fazy grupowej Euro 2012 w Polsce. I choć na papierze sporą przewagę mają Hiszpanie, to Włosi nie stoją na straconej pozycji
Dwaj najlepsi obecnie bramkarze globu. Niezwykle utytułowani, mają w swojej kolekcji wiele tytułów mistrza kraju, Puchar Europy (Casillas - zdjęcie u góry), Puchar UEFA (Buffon), a przede wszystkim tytuły mistrzów świata (Włochy w 2006, Hiszpania w 2010 r.). Obaj od lat są pewnymi punktami swoich drużyn, błędy popełniają rzadko, często za to popisują się pewnymi i efektownymi interwencjami. W niedzielę każdy z nich może zostać bohaterem meczu.
Hiszpan (zdjęcie u góry, z lewej) to jeden z filarów defensywy Realu Madryt, która w minionym sezonie nie miała sobie równych w lidze hiszpańskiej i straciła najmniej bramek. Z kolei Maggio (zdjęcie poniżej, z lewej) to nominalny pomocnik, ale ostatnio coraz częściej wycofywany jest do defensywy. Spisuje się nieźle, z Napoli zajął w Serie A wysokie, piąte miejsce i zawędrował do 1/8 finału Ligi Mistrzów, gdzie przeszkodą nie do pokonania okazał się późniejszy triumfator, Chelsea Londyn. Koniec końców, solidność z błyskiem przegrywa, więc na tej pozycji przewagę mają Hiszpanie.
Wobec kontuzji Carlesa Puyola selekcjoner Hiszpanów Vicente del Bosque przesunął na środek defensywy właśnie Ramosa, nominalnie prawego obrońcę. Ten na nowej pozycji spisuje się bardzo dobrze, co potwierdził w przedturniejowych meczach kontrolnych. Ta pozycja będzie więc mocną stroną Hiszpanów, ale Włosi także nie mogą narzekać. Chiellini to od lat podpora środka defensywy Squadra Azzura i Juventusu Turyn (ma za sobą mistrzowski sezon bez jednej nawet porażki!). Gdy zabrakło go w ostatnim sparingu, to Włosi otrzymali tęgie lanie od Rosji (0:3). W niedzielę powtórki nie będzie, także dzięki niemu. A w starciu obydwu? Remis.
Wydawałoby się, że w starciu mistrza świata i Europy, a także filaru defensywy wielkiej Barcelony, nikt nie może stawać w szranki. Pique (zdjęcie u góry) w minionym sezonie delikatnie jednak obniżył loty, a na Euro nie będzie miał obok siebie Puyola, z którym rozumie się wręcz telepatycznie. Za to Bonucci cały sezon występował razem z Chiellinim w Juventusie, a dowodzona przez nich defensywa była najszczelniejszą we wciąż bardzo mocnej Serie A. Nieoczekiwanie przewaga Włoch.
Alba (zdjęcie u góry, z prawej) to jedyny zawodnik w linii defensywnej La Roja, który nie gra ani w Realu Madryt, ani w Barcelonie. Był jednak ważnym ogniwem Valencii, zespołu, który uplasował się na trzecim miejscu w La Liga. Do reprezentacji z kolei po dłuższej przerwie wrócił jesienią i spisuje się w niej rewelacyjnie. Jedna stracona bramka w pięciu meczach mówi sama za siebie. Balzaretti (zdjęcie poniżej, drugi z prawej) z kolei w lidze także gra często, ale już nie tak efektywnie. Palermo z nim w składzie zajęło dopiero 16. miejsce w Serie A, a w całych rozgrywkach straciło aż 62 gole. Na tej pozycji przewaga Hiszpanów jest więc wyraźna.
Fabregas (zdjęcie u góry, z prawej) po przenosinach z Arsenalu Londyn do Barcelony przestał być gwiazdą pierwszej wielkości, a stał się jedną z wielu. Nowa rola (i nierzadko ławka rezerwowych) wcale go jednak nie przeraziła. Gdy już pojawia się na murawie, widać gołym okiem, że ze swojej klasy nie stracił nic. Z kolei Cassano (zdjęcie poniżej) na mistrzostwach mógł w ogóle nie wystąpić. Pół roku temu doznał udaru mózgu, miał problemy ze wzrokiem i z mówieniem. Do zdrowia wrócił jednak nadspodziewanie szybko, zagrał kilka meczów w Milanie i otrzymał powołanie do kadry. Jego występ na Euro to jednak niewiadoma, zatem tutaj także moc po stronie Hiszpanii.
Hiszpan (zdjęcie u góry, z lewej) długo był niedoceniany, ale taka to już rola zawodników od czarnej roboty. Na boisku ich nie widać, ale wkład w wyniki drużyny mają niebagatelny. Podobnie jest z De Rossim, który jeszcze w trakcie kariery został legendą AS Roma. I choć rzymianie sezon mieli średni (7. miejsce), to De Rossi jak zwykle należał do najpewniejszych punktów drużyny. Kto lepszy? Nikt, sprawiedliwy remis.
Tutaj niespodzianki być nie może. Iniesta (zdjęcie u góry) to absolutna światowa czołówka, dyrygent kompletny, finezją zachwycający, a umiejętnościami czysto piłkarskimi powalający na kolana. Bez niego nie byłoby ani tytułów dla Hiszpanii, ani dla Barcelony. A ma za sobą kolejny świetny sezon. A Marchisio (zdjęcie poniżej, niebieski strój)? Cóż, także ma za sobą świetny sezon, w niepokonanym przecież Juventusie. Ale to nie ta klasa, co Iniesty.
Pojedynek dwóch doświadczonych i zasłużonych piłce ofensywnych pomocników nie ma wyraźnego faworyta. Xavi (zdjęcie u góry, po prawej) to oczywiście jeden z najgenialniejszych playmakerów w historii piłki, niezwykle utytułowany, tak w Barcelonie, jak i w La Roja. Ale Pirlo także trwale zapisał się w świadomości kibiców na całym świecie. Z Milanem dwukrotnie sięgnął po Puchar Mistrzów, wielokrotnie zdobywał prymat w kraju. Ostatni w poprzednim sezonie, gdy niespodziewanie przeniósł się do Juventusu i był jednym z głównych autorów tego triumfu. Remis, ale ze wskazaniem na Hiszpanów.
Od dawna panuje przekonanie, że filigranowi i techniczni Hiszpanie nie nadają się do pełnej fizycznej i taktycznej gry w angielskiej Premier League. Silva zaprzecza jednak tej tezie w najlepszy sposób, był jednym z liderów Manchesteru City, który zdobył mistrzostwo po raz pierwszy od 34 lat. Z kolei Thiago Motta (zdjęcie poniżej, nr 13) to doświadczony zawodnik, który w kadrze zadebiutował w 2011 r. Jest włoskim farbowanym lisem gdyż urodził się w Brazylii i grał nawet w tamtejszej młodzieżówce. Przez wiele lat grał w lidze włoskiej, ale w ostatnim sezonie reprezentował barwy francuskiego PSG. To typowy piłkarski rzemieślnik, a zatem: ponownie przewaga Hiszpanów.
Kto zastąpi w pierwszej jedenastce kontuzjowanego Davida Villę? To była jedna z największych hiszpańskich zagadek przed Euro 2012. Ostatecznie wszystko wskazuje na to, że na szpicy zagra Torres (zdjęcie u góry, z lewej), który co prawda ma za sobą bardzo przeciętny sezon w Chelsea - zdobył raptem 11 goli w 49 meczach - ale w reprezentacji zazwyczaj nie zawodzi. Po drugiej stronie Balotelli, czyli niepokorny furiat o gigantycznym potencjale, ale z zupełnie niepoukładaną głową. Tak jak może zostać królem Euro, tak może być też antybohaterem. W pojedynku napastników remis ze wskazaniem na Balotellego.