Reprezentacja. Lato: Smuda zostaje. Wspierajmy go!

- Całe środowisko piłkarskie postawiło na Franciszka Smudę. Środowisko kibiców i dziennikarzy, cała Polska na niego postawiła. I cała Polska musi go teraz wspierać i ściskać kciuki, żeby mu się udało. A ja musze to robić w pierwszej kolejności. W 1974 przed mundialem byliśmy pod ostrzałem krytyki. Totalnej. A jakoś wszystko zatrybiło Karta się jeszcze odwróci - wyznaje w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego prezes PZPN Grzegorz Lato który zapewnia: Franciszek Smuda pozostanie selekcjonerem kadry do Euro 2012.

Po ostatnich kilku sparingowych meczach w mediach rozgorzała dyskusja nad sensem prowadzenia piłkarskiej reprezentacji Polski przez Franciszka Smudę. Nasza kadra w ostatnich dwóch spotkaniach straciła aż dziewięć goli, nie strzelając żadnego (0:6 z Hiszpanią i 0:3 z rozbitym po mundialu Kamerunem). Poprawy gry nie widać, stylu i polotu, który gwarantował Franciszek Smuda również.

Narodziło się pytanie czy popularny Franz powinien zachować swoją posadę. Selekcjoner miał budować nową kadrę, a powoli zaczyna imać się wszelakich sposobów na odbudowanie morale reprezentacji. Bardzo rychłe powołanie Smolarka, czy powrót do łask Artura Boruca wskazuje raczej na to, że były trener Widzewa i Lecha celuje w pojedynczy, doraźny sukces - zwycięstwo w którymś z dwóch najbliższych spotkań towarzyskich, zamiast myśleć o perspektywach, przyszłości reprezentacji na mistrzostwach Europy.

Czy Smuda na pewno nie straci pracy jeszcze przed Euro 2012? - Takie pytanie zadano najważniejszemu człowiekowi w polskiej piłce nożnej. Prezes PZPN Grzegorz Lato, mimo fatalnej postawy reprezentacji na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy, zachowuje stoicki spokój: - Smuda ma kontrakt do finałów mistrzostw Europy. Ten rok przeznaczył na selekcję i ja się na to zgodziłem. Przecież chodzi o wymianę pokoleniową w kadrze. Lekko być nie może. Porażki niepokoją, przegrywamy za wysoko i to strasznie boli. Ale z drugiej strony potrzebna jest cierpliwość.

Prezes PZPN obalił mit, jakoby miejsce Smudy miał zająć ktoś z dwójki Engel - Janas. - Proszę nie wymyślać baśniowych scenariuszy. - grzmi Lato. - Całe środowisko piłkarskie postawiło na Franciszka Smudę, środowisko kibiców i dziennikarzy zresztą też. Cała Polska na niego postawiła. I cała Polska musi go teraz wspierać i ściskać kciuki, żeby mu się udało. A ja muszę to robić w pierwszej kolejności. Za nami jest ściana ale wreszcie musimy się od niej odbić. Tak samo było za Górskiego przed mundialem w 1974 roku. Byliśmy wtedy pod ostrzałem krytyki, a potem jakoś wszystko zatrybiło. Wróciliśmy do Polski jako trzecia drużyna świata. Nie twierdzę, że teraz zostaniemy trzecim zespołem Europy, ale wiem, że gdyby tak się stało, to nie zabraknie ojców sukcesu, a Franka Smudę i jego piłkarzy będą chcieli na rękach nosić - snuje fantazyjne plany prezes Lato.

Na dzień dzisiejszy Smudzie brakuje konsultantów, ludzi którzy swoją wiedzą mogliby pomóc selekcjonerowi w prowadzeniu kadry. Według brązowego medalisty z 74. roku, trener kadry może liczyć na pomoc... jego samego. Ba, Smuda nawet często z niej korzysta. - Smuda opowiada o problemach, a potem ja mówię jak to widzę. W końcu też kiedyś byłem trenerem, pewne rzeczy czuję i potrafię podpowiedzieć. Ważne żeby była rozmowa, wymiana opinii.

Smuda dla Sport.pl: Drużyna musi iść na całość

- Na rok przed turniejem, gdy skompletuję już kadrę, ta drużyna w takim stylu nie będzie już przegrywała na pewno - deklaruje trener reprezentacji Franciszek Smuda i obiecuje, że w kadrze pojawią się profesjonalni fizjolodzy, a może i psycholodzy. - Powiem jeszcze raz: kiedyś w podsumowaniu pan napisze, że ten Smuda miał rację - zapowiedział selekcjoner w rozmowie z Rafałem Stecem ?

Akt desperacji? Smuda sięga po Ebiego Smolarka ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA