Kijów wreszcie uporał się z problemami ?
Ukraińska dziennikarka przyjechała do Polski, by sprawdzić stan przygotowań do mistrzostw Europy. I jak donosi przepaść dzieląca oba państwa jest ogromna.
- Ze Lwowa do Krakowa jest 500 km. Do granicy jedzie się drogą pełną kolein i dziur. Za granicą już równa, autobus więc jedzie szybciej - zauważa Olga Bajda.
Zachwyt ukraińskiej dziennikarki wywołała również krakowska baza hotelowa. - W samym mieście jest ponad 80 hosteli, drugie tyle trasie - wylicza. - Po przyjeździe do Krakowa, turysta trafia w ręce wolontariuszy, którzy proponują miejsca noclegowe różnej klasy. Hostel w centrum miasta, kosztuje od 12 dolarów za dzień. Po wyborze wolontariusze rezerwują w nim miejsce i wzywają taksówkę, która już jest zapłacona. - Na recepcji mówią po angielsku, a niekiedy nawet po ukraińsku. I co ważne wszystko wyjaśnią i oferują pomoc.
Kolejny aspekt, który "wstrząsa" Ukraińców to powszechna znajomość języka angielskiego wśród policjantów, kierowców miejskich autobusów i wśród zwykłych przechodniów.
- Policjanci kiedy widzą, że ktoś nie zna polskiego, przechodzą na angielski, a sprzedawcy kebabów mówią po angielsku lepiej niż absolwenci ukraińskich uczelni filologicznych.
Nawet krakowska komunikacja miejska stała się niedoścignionym wzorem schludności i punktualności - Kierowcy autobusów wyglądają jak pracownicy biur - chwali ukraińska reporterka - Ubrani przyzwoicie, mówią po angielsku, uśmiechają się i są skorzy do pomocy. - Trzeba dodać, że autobusy jeżdżą zgodnie z rozkładem są czyste i nie cuchną - wylicza reporterka.
Drzewiecki: Euro 2012 niezagrożone
Podobnie jest z miejskimi pociągami, które według niej na pierwszy rzut oka nie są najładniejsze ale za to czyste i zadbane. - I na koniec mieszkańcy. Oni uśmiechają się, zawsze gotowi pomóc zagubionym turystom.
A nie, jak dodaje dziennikarka, ich oszukać, czy okraść.
- Tak. Pod względem stadionów Polska odstaje od Ukrainy. Ale to jedyne, czego temu krajowi jeszcze brakuje do przeprowadzenia mistrzostw. Czy jednak Ukraina z jej już istniejącymi stadionami zdąży przygotować resztę, by później nie było wstydu? - zastanawia się Olga Bajda.