Euro 2012. Wrocław pożegnał swoich bohaterów. Czesi odlecieli do Pragi

?Polska, biało-czerwoni!? - śpiewali czescy piłkarze, dziękując za gorące przyjęcie i wsparcie podczas turnieju Euro 2012 we Wrocławiu. Wczoraj Czesi przegrali z Portugalią 0:1 i pożegnali się z turniejem.

- Przyszłam tutaj specjalnie dla Milana Barosa, bo to jest człowiek przez którego pokochałam piłkę nożną - mówiła jedna z kibicek, która ustawiła się tuż przy barierce, ustawionej przy wyjściu z hotelu, licząc, że uda jej się zdobyć autograf od swojego idola.

Kilka metrów dalej stała trójka młodych chłopców. Każdy z nich obowiązkowo wyposażony w kartkę i długopis. Oni także liczyli na zdobycie autografu. Nie ukrywali zresztą, że uciekli specjalnie ze szkoły, by pożegnać czeską reprezentację, a przede wszystkim wspomnianego wcześniej Milana Barosa i Petra Cecha. Ten ostatni we Wrocławiu zrobił prawdziwą furorę. Bramkarza Chelsea Londyn kibice ciepło witali na każdym kroku. Ten natomiast odwdzięczał się rozdając autografy i pozując do wspólnych zdjęć z kibicami.

Kibice pod wrocławskim hotelem Monopol, gdzie przez niespełna trzy tygodnie mieszkali Czesi, gromadzili się już na długo przed godz. 12. Kwadrans popołudniu piłkarze mieli odjechać autokarem na lotnisko, ich wyjazd przeciągnął się jednak w czasie.

Czescy piłkarze mimo odpadnięcia z turnieju byli w doskonałych humorach. Ostatnie chwile spędzali w hotelowej restauracji, żartowali, śpiewali, a niektórzy z nich pili piwo.

Czeską drużynę żegnała niewielka grupa, bo około stu osób. Wśród nich był tylko jeden Czech, którego zdradzała reprezentacyjna koszulka. Mimo to piłkarze wraz ze sztabem trenerskim i tak wywiozą z Wrocławia same dobre wspomnienia. Jak sami przekonują w ich pamięci na długo pozostaną obrazki z treningów ze stadionu na Oporowskiej. Szczególnie z tego, kiedy przed decydującym meczem z Polską wiwatowano na ich cześć.

- Będziemy miło wspominać nasz pobyt w Polsce i we Wrocławiu. Zostaliśmy tutaj naprawdę gorąco przyjęci, na każdym kroku czuliśmy wsparcie waszych kibiców. To naprawdę coś niesamowitego. Bardzo żałujemy, że nie możemy zostać tutaj dłużej, bo te wspomnienia byłyby jeszcze lepsze. Takie jest jednak życie, przegraliśmy z Portugalią i musimy jechać do domu - mówił bramkarz Petr Cech, który jako jeden z niewielu podszedł do kibiców.

Wychodzących z hotelu zawodników i trenerów żegnał szpaler pracowników hotelu. Każdego z nich oklaskiwali z osobna. "Czesi! Czesi!" - krzyczeli w niebogłosy kibice. Ku ich zaskoczeniu piłkarze tuż przed odjazdem wyszli z autokaru i chóralnie odśpiewali: "Polska, biało-czerwoni!", co wzbudziło ogromny aplauz wśród fanów.

Przypomnijmy, że zespół trenera Michala Bilka we Wrocławiu był od 2 czerwca. Od tego czasu Czesi rozegrali u nas trzy mecze grupowe, w których kolejno przegrali z Rosją 1:4, wygrali z Grecją 2:1 i pokonali Polaków 1:0.

Zobacz, w jakich luksusach mieszkali Czescy piłkarze we Wrocławiu [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA