Portugalia trenuje w Opalenicy. Każdy chce zdjęcie z Cristiano Ronaldo

Dudy przygrywały Portugalczykom podczas ich niedzielnego treningu otwartego w Opalenicy. To Stanisław Goszczyński, niegdyś piłkarz Promienia Opalenica, tak jak pozostali, starał się dodać zespołowi Paulo Bento otuchy po porażce z Niemcami.

- Nie potrzebuje pan czasem pomocy? Ja chętnie pomogę w czymś, bylebym mogła wejść - grupa młodych ludzi zaczepia wchodzących na otwarty trening Portugalii dziennikarzy. Trening jest otwarty, ale obowiązują na niego wejściówki, które rozdawano w gminnych szkołach i loteriach przed mistrzostwami. Nie wszyscy je mają. Nim zatem rozpoczął się niedzielny trening Cristiano Ronaldo i spółki, przed stadionikiem ośrodka Remes w Opalenicy zgromadziło się dobre dwa tysiące ludzi, którzy czatowali na okazję, by wejść do środka. Najczęściej na próżno.

Ci, którzy mieli szczęście wejść na trybuny stadionu, powitali Portugalczyków entuzjastycznie. - Nic się nie stało! - skandowali, wracając myślą do sobotniego meczu Portugalii z Niemcami we Lwowie. Ta spontaniczna reakcja wyraźnie poprawiła humor Portugalczykom. Wyszli na trening po ciężkiej podróży i nocy. - Przyjechali do nas dopiero około czwartej w nocy, a i tak nie wszyscy poszli od razu spać - mówi Bartosz Remplewicz, szef Remesa z Opalenicy. Zdradza, że Portugalczycy odreagowują stresy głównie w ośrodku. - Korzystają z pubu, grają w bilard, a już zwłaszcza kręgle, które bardzo lubią. Używają playstation, ale najbardziej relaksuje ich chyba nasz basen. Często z niego korzystają - mówi.

Trener Paulo Bento przełożył niedzielny trening z godz. 11 na 12, by jego gracze mogli się wyspać. Gdy wychodzili na murawę, głowy mieli zwieszone, ale po reakcjach widzów ożywili się. Pepe jako pierwszy uniósł ręce i zaczął bić brawo kibicom, w jego ślady poszli pozostali.

- Ronaldo! Ronaldo! - krzyczały zgromadzone przy linii dzieci ubrane w koszulki reprezentacji Portugalii. Cristiano Ronaldo z resztą zespołu podeszli więc do nich, przemieszali się i stanęli do zdjęcia. Trzeba było widzieć szczęśliwe twarze tych dzieci! Reszta trybun wiwatowała na ten widok.

Po sesji zdjęciowej rozpoczął się trening, który trener Paulo Bento podzielił na dwie części. Najpierw trenowała jedna grupa Portugalczyków, potem druga. Odczuwający jeszcze skutki niedawnych kontuzji Nani założył buty z miękką podeszwą, bez korków. Widzowie uczestniczyli w zajęciach aktywnie. Każde efektowne zagranie gości nagradzali krzykami i głośny "wow!" albo "yeah!".

W połowie treningu na widowni nagle odezwały się .. dudy. Ktoś zagrał przygrywkę, rozległy się owacje. Rozochocony muzyk zaczął więc przygrywać Portugalczykom przez cały trening. Tym muzykiem był Stanisław Goszczyński, dawny piłkarz Promienia Opalenica jeszcze z lat 40. i 50. - Przyniosłem dudy, bo umiem na nich grać i chciałem, żeby nie było im smutno - tłumaczył dawny piłkarz miejscowego klubu. Jak zaznaczył, wtedy grało się za oranżadę. Teraz Cristiano Ronaldo zarabia setki tysięcy euro miesięcznie.

Po treningu Portugalczycy podeszli do zgromadzonych widzów. Rozdawali im autografy, ale także - co było wielką atrakcją - koszulki, które przygotowali dla Polaków.

Ośrodek w Opalenicy przygotował na potrzeby Portugalii specjalną, nowoczesną salę konferencyjną. Trening obserwowało jednak kilkudziesięciu portugalskich dziennikarzy, którzy pracują w niezwykle przyrządzonej sali. Pełno tu wielkich fotosów, przypominających chwile chwały portugalskiego futbolu i starty Portugalczyków na dużych imprezach światowych - od wspaniałego dla nich mundialu w 1966 roku w Anglii, gdzie zajęli trzecie miejsce przez znakomite Euro 1984, gdzie byli w półfinale przez niezbyt udany mundial 1986 roku w Meksyku aż po współczesne imprezy i mundial w RPA w 2010 roku, na którym wyeliminowała ich Hiszpania. Najbliższy mecz Portugalii - w środę z Danią.

Robbie Keane, Mario Balotelli, Luka Modrić... Zobacz, kto na Euro 2012 zagra w Poznaniu

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.