Lechia Gdańsk i Lotos Trefl pokazują... jak nie zapełnić PGE Areny i Ergo Areny

Rozgrywane w Gdańsku piątkowe mecze Lotosu Trefla Gdańsk ze Skrą Bełchatów oraz Lechii Gdańsk z GKS Bełchatów rozpoczną się odpowiednio o 20:00 i 20:30. - Co mają zrobić kibice z Trójmiasta? - pyta Grzegorz Kubicki z "Gazety".

POLECAMY - Kibice wybrali: PGE Arena Gdańsk najpiękniejsza w ekstraklasie!

Na początku września prezes siatkarzy Lotosu Trefl Gdańsk Kazimierz Wierzbicki, zapytany, czy PGE Arena nie stanowi konkurencji dla Ergo Areny, mówił "Gazecie": - Nie należy tego tak rozpatrywać. Mój kolega Andrzej Kuchar [właściciel Lechii Gdańsk] często ze mną rozmawia, ale nie w kwestii rywalizacji, a raczej współpracy. (...) Rozważamy możliwość wykorzystania wspólnej bazy kibiców.

Już pierwszy mecz siatkarzy z Gdańska, na dodatek hitowy z mistrzem Polski Skrą Bełchatów, pokazuje jednak, że "wykorzystanie wspólnej bazy kibiców" nie będzie proste. Spotkanie Lotos Trefl - Skra rozpocznie się w Ergo Arenie w piątek o godz. 20, a dokładnie pół godziny później na PGE Arenie usłyszymy pierwszy gwizdek w meczu Lechii z GKS Bełchatów.

Co mają zrobić kibice? W Gdańsku czy Trójmieście nie brakuje osób, które chętnie obejrzałyby oba spotkania. Zwłaszcza, że oba zapowiadają się interesująco. Siatkarze wracają do PlusLigi i inaugurują sezon z mistrzem, a piłkarze są na zakręcie i chcą wyjść z kryzysu.

Dyskutuj z ludźmi, a nie z nickami - odwiedź profil Trójmiasto.Sport.pl na Facebooku ?

- Od dwóch tygodni robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby zmienić godzinę rozpoczęcia lub nawet dzień naszego meczu, ale nic nie byliśmy w stanie zrobić. To telewizja [mecz pokaże Polsat Sport] dyktuje warunki. Polsat nakazał, aby mecz beniaminka z mistrzem otworzył nowy sezon, a w ramówce stacji to otwarcie przewidziane jest na piątek na godz. 20. I był to termin nie do ruszenia, musieliśmy się podporządkować - tłumaczy Wierzbicki i dodaje: - Boli nas taka sytuacja, bo zdajemy sobie sprawę, że stracimy część kibiców, a także dochodów z biletów. Choć i tak się spodziewamy, że mimo meczu Lechii w naszej hali pojawi się nawet 6 tys. widzów.

Bezradna była też Lechia.

- Termin każdej kolejki w ekstraklasie, ze sporym wyprzedzeniem, ustala stacja Canal+ [mecz Lechii pokaże Canal+ Sport]. Możliwości przełożenia meczu są niewielkie, jedynym powodem mogą być rozgrywki pucharowe - mówi rzecznik gdańskiego klubu Michał Lewandowski.

Również w Lechii liczą, że konkurencyjny mecz w Ergo Arenie nie sprawi, że na spotkaniu z GKS pojawi się mniej widzów.

- Co prawda gramy z ostatnią drużyną w tabeli, a i nasza postawa ostatnio nie zachwyca, ale właśnie w tak trudnym momencie liczymy na mocne i liczne wsparcie kibiców - mówi Lewandowski.

Bez względu na to, jak wielką władzę w obu dyscyplinach ma telewizja i jak wiele zrobiły kluby, aby mecze się nie pokrywały, efekt ich starań jest fatalny. Bo w piątek wieczorem cierpiała będzie najważniejsza część sportowego widowiska, czyli kibice. Ci, którzy muszą wybrać między PGE Areną i Ergo Areną, ci z pilotem w ręku, którzy będą skakać między kanałami, no i goście z Bełchatowa, którzy w blisko 400-kilometrowej podróży będą mieli kilka godzin do namysłu, którą ze swoich drużyn dopingować i który piękny trójmiejski obiekt odwiedzić.

Niemiecka telewizja ARD zafascynowana cheerleaderkami z Gdyni [ZDJĘCIA Z NAGRANIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.