Po meczu Polska - Niemcy Gdańsk ze spokojem czeka na Euro 2012

Spotkanie Polska - Niemcy pokazało, że na Euro 2012 czekać możemy ze spokojem. Mimo że nie ma jeszcze pociągu na stadion, część dróg jest w budowie bądź remoncie, to i bez tego potrafimy dobrze zorganizować mecz

POLECAMY - Polska - Niemcy. Co z dopingiem na PGE Arenie? Kibice myśleli, że zagra... Krzynówek

Mecz Polska - Niemcy obejrzało we wtorek na stadionie blisko 40 tys. widzów. Do tej pory nie było w Trójmieście imprez sportowych na taką skalę. Do Gdańska zjechali się kibice z całej Polski, na trybunach zasiedli także fani z Niemiec. Wszystkie służby potraktowały ten mecz jak sprawdzian przed zbliżającym się Euro 2012, a zmiany w organizacji ruchu w mieście przypominały częściowo te, które będą obowiązywały podczas mistrzostw. Sprowadzały się do tego, że drogi wokół stadionu były pozamykane dla ruchu kołowego, a kibice na stadion dochodzili z oddalonych o 2 km węzłów komunikacyjnych.

Jak się okazało, egzamin został zdany bardzo dobrze.

- Z dotarciem nie miałem żadnych problemów. Samochód zostawiłem we Wrzeszczu, potem kolejką dojechałem na Politechnikę i doszedłem piechotą na stadion. Z powrotem też poszło bardzo sprawnie. Jedynie w tunelu na przystanku SKM Politechnika pojawił się zator, ale postałem 10 minut i wsiadłem do kolejki. Po meczu w Wiedniu podczas Euro 2008, żeby dostać się do metra, czekałem prawie godzinę, także tutaj naprawdę nie ma się do czego przyczepić - opowiada Marek z Gdyni.

- Transport naprawdę dał radę. Wygląda to dużo lepiej niż np. w Barcelonie, gdy po meczu trzeba czekać na metro kilkadziesiąt minut w wielkim ścisku w tunelach prowadzących na peron - dodaje Michał.

Zarówno kolejki SKM, jak i tramwaje bardzo sprawnie odbierały napływające od strony stadionu potoki kibiców i rozwoziły po mieście.

Najgorzej mieli zmotoryzowani, którzy wykupili miejsca na parkingach w pobliżu stadionu. Wyjechać z nich można było dopiero, gdy okolice PGE Areny opuścili piesi - czyli ponad godzinę od zakończenia imprezy.

- To jakaś farsa, w korku, nie wyjeżdżając nawet z parkingu, stałem ponad godzinę. Tak ma wyglądać organizacja podczas Euro 2012? - denerwował się Andrzej z Rumi.

- Po meczach zawsze pierwszeństwo mają kibice niezmotoryzowani. Dlatego jeżeli ktoś wybiera się na stadion samochodem, musi liczyć się z tym, że opuści parking dopiero po jakimś czasie. Tak było po meczach Lechii, tak było we wtorek i tak będzie zawsze - tłumaczy Mieczysław Kotłowski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni.

Z każdym meczem na PGE Arenie będzie łatwiej się na nią dostać i z niej wydostać. Niedługo otwarta zostanie pętla tramwajowa na Klinicznej, trwa budowa Drogi Zielonej, a na wiosnę gotowe będzie połączenie kolejowe z Gdańskiem Głównym.

- Wszystko oglądaliśmy na żywo dzięki zamontowanym na trasach dojścia do stadionu kamerom. Impreza przebiegła zgodnie z planem. O Euro jestem spokojny, szczególnie że do dyspozycji będziemy mieli linie kolejową - podsumowuje Kotłowski.

Również policja była zadowolona z przebiegu imprezy.

- Sposób kibicowania nie budził żadnych zastrzeżeń i kontrowersji. Podczas zabezpieczenia policjanci nie odnotowali przypadków zakłócenia porządku i bezpieczeństwa, zarówno na trybunach stadionu, jak i w jego obrębie. Za tak odpowiedzialne zachowanie wszystkim kibicom uczestniczącym w imprezie należą się słowa uznania i gratulacji - informuje Jan Kościuk, rzecznik pomorskiej policji.

To, co zdecydowanie trzeba poprawić, to gastronomia na stadionie. W kolejkach trzeba było stać nawet pół godziny, a jedzenie skończyło się w trakcie drugiej połowy. Choć podczas Euro 2012 odpowiadać będzie za to UEFA, nie zmienia to faktu, że na meczach Lechii takie sytuacje zdarzać się nie mogą.

Zadowoleni są kibice, którzy przyszli na piechotę, służby porządkowe i miejscy urzędnicy. Zachwycony pobytem w Gdańsku był także trener reprezentacji Niemiec.

- Niezmiernie się cieszę, że wrócimy do was w przyszłym roku, już na turniej finałowy. Wybraliśmy Gdańsk jako naszą bazę pobytową i liczymy, że zostaniemy u was jak najdłużej. Bo po prostu bardzo dobrze się tutaj czujemy. Dziękuję - powiedział Joachim Loew.

Cheerleaderki z Gdyni tańczyły na meczu Polska - Niemcy

 

Dyskutuj z ludźmi, a nie z nickami - odwiedź profil Trójmiasto.Sport.pl na Facebooku ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.