Polska - Rosja. Jak doszło do napompowania tego balona

"Obudźcie się! Czy chcecie Euro bez Polski? Rosja albo śmierć" - krzyczy z okładki najnowszy "Wprost". Wtórują inne tygodniki i tabloidy oraz portale. Od kilku dni atmosfera wokół meczu Polska - Rosja gęstnieje z godziny na godzinę. Rosną obawy o to, co się wydarzy we wtorek na ulicach Warszawy, przed stadionem, na trybunach i na boisku. Jak właściwie doszło do sytuacji, w której przedmeczowe napięcie o wiele przewyższa chwile przed inauguracją Euro?

Wtorkowy mecz Polska - Rosja na Stadionie Narodowym w Warszawie rozpocznie się o 20.45 (relacja Zczuba i na żywo w Sport.pl). Będzie kulminacją wydarzeń z ostatnich dni i tygodni.

Otwarcie Euro: Polska ledwo remisuje, Rosja gromi

W piątkowy wieczór, kiedy jeszcze nie ostygły emocje po inauguracyjnym remisie Polski z Grecją (1:1), Rosjanie gromią we Wrocławiu Czechów aż 4:1. Debatę nad formą, stylem i sposobem gry polskiego zespołu szybko przyćmiewa trwoga: jak nasza drużyna, która w drugiej połowie słaniała się ze zmęczenia, a jej trener nie przeprowadził żadnej zmiany, ma walczyć z rozpędzoną, efektowną ekipą z Rosji?

Brak wygranej w pierwszym meczu sprawia, że Polacy z Rosjanami zagrają niemal z nożem na gardle. Porażka pozostawi nam raczej znikome szanse na awans. Stawka sportowa wtorkowego meczu jest ogromna.

Kibole biją we Wrocławiu

W sobotę rano polskie, a za chwilę i europejskie serwisy internetowe obiega film na YouTube , na którym widać jak rosyjscy kibole biją stewardów, którzy chcieli wyłowić z tłumu tego, kto rzucił na boisko racę. Wideo porusza Polskę, widać brutalną zawziętość Rosjan kopiących leżącego na betonie Polaka. Wizerunki sześciu najbardziej agresywnych Rosjan opublikowane zostaną w poniedziałek, wszyscy są poszukiwani. UEFA już w sobotę wszczyna procedurę dyscyplinarną przeciwko rosyjskiej federacji.

Rosyjski minister: Polska? Słaba...

- Po spotkaniu z Grecją nie widzę u Polaków niczego, co pozwoliłoby im wyjść z grupy - oświadcza też w sobotę rosyjski minister sportu Witalij Mutko, którego cytuje internetowy serwis gazety "Sport-Express". Zdaniem Mutki reprezentacja Polski jest słabo przygotowana fizycznie. - W drugiej połowie Grecy ich po prostu zabiegali - mówi Mutko. I dodaje, że Grecja będzie walczyć o wyjście z grupy.

Mutko dodaje, że Rosja z awansem nie powinna mieć problemów, choć zauważa, że mecz z Polską będzie trudny. - Przecież, jeśli ich ogramy, to stracą wszelkie szanse na wyjście z grupy. Gospodarze postawią na szalę wszystko - podkreśla. I wyraża nadzieję, że Polsce nie pomogą sędziowie. - Gospodarze zawsze cieszą się sympatią. Nie sądzę jednak, by sędziowanie było stronnicze - mówi.

Wypowiedź rosyjskiego ministra dobrze oddaje nastroje wśród rosyjskich kibiców - są w euforii po zwycięstwie, niezwykle pewni siebie i siły swojej drużyny.

"Stewardzi to przedstawiciele polskiego kibolstwa"

W niedzielę przywódca Wszechrosyjskiego Związku Kibiców Aleksandr Szprygin winę za piątkowy incydent we Wrocławiu zrzuca na stewardów. - Napakowani stewardzi z tatuażami Śląska w brutalny sposób próbowali zatrzymać człowieka, który niczego nie zrobił. Po prostu był na trybunie. Był obok, ale racy nie rzucił - mówi.

- Stewardów ostrzeżono raz, potem jeszcze raz... Takie zachowanie stewardów, a tak naprawdę - przedstawicieli polskiego kibolstwa, nie spodobało się kolegom naszego fana - dodaje Szprygin.

Będzie przemarsz w Warszawie

Temat marszu rosyjskich kibiców przez Warszawę pojawił się już kilka tygodni temu. Ale dopiero w weekend Rosjanie dochodzą do porozumienia z warszawskimi urzędnikami w sprawie zorganizowania bezpiecznego przejścia na Stadion Narodowy. We wtorek o 17.30 ich kilkutysięczny tłum ma ruszyć spod Dworca Powiśle na Narodowy, do przejścia będą mieli kilkusetmetrowy Most Poniatowskiego. Dystans krótki, ale przemarsz Rosjan i tak budzi emocje. Według danych prezesa spółki PL.2012 Marcina Herry bilety na mecz ma 9,8 tys. kibiców rosyjskich, ale w Warszawie może pojawić się także kilka tysięcy takich, którzy wejściówek na Narodowy nie mają.

Rosjanie mają być ubrani na czerwono i choć zapowiadają, że nie zamierzają świętować przypadającego na 12 czerwca rosyjskiego dnia wolności, a przemarsz dotyczy wydarzenia sportowego, to jednak szef MSW Jacek Cichocki mówi: - Dla służb, zwłaszcza dla policji, największym wyzwaniem jest przygotowanie do meczu w Warszawie i do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku w stolicy.

Spór o wizerunek sierpa i młota

Kwestia koszulek rosyjskich kibiców jest istotna, bo jeszcze przed Euro doszło do sporu na ich temat. - Do koszulek z napisem "ZSRR" nikt się przyczepiać nie będzie. Natomiast wizerunek sierpa i młota przyrównywany jest w Polsce do faszystowskiej symboliki i jest prawnie zakazany - oświadczył Jarosław Książek, zastępca ambasadora RP w Rosji, na spotkaniu z rosyjskimi dziennikarzami.

- Najpierw im się nie podobało, w jakim hotelu zamieszkamy, choć wybraliśmy ten hotel z katalogu rekomendowanego przez UEFA dla reprezentacji narodowych. Teraz otrzymujemy ostrzeżenia, że na terytorium Polski obowiązuje ustawa o zakazie radzieckiej symboliki. Nie wiem jeszcze, czy taka ustawa rzeczywiście jest lub nie - denerwował się minister Mutko.

Dopiero minister sportu Joanna Mucha uspokoiła sytuację precyzując, że symbole komunistyczne nie są w Polsce zakazane.

Czy kibolom zależy na rozróbie? Polski minister ostrzega

I polscy, i rosyjscy kibole mają złą opinię. Czy jest obawa, że we wtorek dojdzie do ich starcia? - Docierają do nas informacje odnośnie ustawek kiboli, którzy chcieliby się wdać w bójki z Rosjanami - przyznaje w niedzielę Jacek Cichocki z MSW. - Staramy się oddzielać plotki od w miarę wiarygodnych informacji. Policja podejmie wszelkie działania, żeby kibice i mieszkańcy czuli się bezpiecznie - zapewnia minister.

- W każdej grupie kibiców każdej narodowości są agresywni kibole, chuligani, którym zależy na rozróbie - dodaje Cichocki. - Wszyscy, którzy się wybierają we wtorek na Stadion Narodowy, nie powinni się obawiać rosyjskich kibiców, którzy też przyjechali dopingować swoją drużynę. Zrobiliśmy wiele, żeby chuliganów wyeliminować.

Zdobądź piłkę skopaną na meczu Euro!

 

Okładki krzyczą: "Wiara, Nadzieja, Smuda"

Okładki poniedziałkowych gazet - i tabloidów, i tygodników opinii - uderzają w patriotyczne tony. "Wiara, Nadzieja, Smuda" - głosi "Super Express" prezentujący w tle Smudę na koniu i z szablą. "Bitwa Warszawska 2012" - bije w oczy "Newsweek", na którego okładce Smuda salutuje w mundurze Piłsudskiego z 1920 roku. "Zatrzymać Rosjan" - pisze "Gazeta Wyborcza" wspominając, że wtorkowy mecz będzie starciem o wynik, o honor, o miejsce w historii.

Polacy wspominają dawne zwycięstwa. W ślady Wagnera i hokeistów

Polska prasa przypomina ważne momenty sportowych pojedynków Polaków z Rosją. W finale igrzysk w Montrealu w 1976 roku siatkarze wygrali z ZSRR 3:2, w tym samym roku, w mistrzostwach świata w Katowicach, hokeiści sensacyjnie zwyciężyli radziecki zespół 6:4.

Piłka nożna? 2:1 w Chorzowie po bramkach Gerarda Cieślika w 1957 roku i wygrany także 2:1 półfinał igrzysk w Monachium 15 lat później to kolejne pamiętne zwycięstwa Polaków. Bilans piłkarzy z drużynami ZSRR i Rosji jest jednak niekorzystny - cztery wygrane, cztery remisy, dziewięć porażek. Choć ostatnia porażka u siebie, to wrocławskie 0:1 w odległym 1967 roku.

To nie tylko sport... Polityka, historia i Smoleńsk

Historyczny podtekst wtorkowego spotkania to jednak nie tylko mecze sprzed kilkudziesięciu lat. To kilkaset lat wojen, podbojów i politycznych zależności, po których w obu wolnych krajach funkcjonują stereotypowe wyobrażenia. Polacy obawiają się imperialnych zapędów Rosji, dla Rosjan Polska jest niewielkim krajem, który irytuje swoim dążeniem do integracji z Europą. Polacy sądzą, że Rosja chce ich zniszczyć, Rosjanie uważają, że Polsce zależy nad podkopywaniu jej międzynarodowej pozycji.

Zachodnie agencje piszące o wtorkowym spotkaniu wspominają historię XX wieku - Bitwę Warszawską z 1920, niemiecko-rosyjski pakt z 1939 roku, Katyń oraz blisko półwieczną zależność Polaków od ZSRR. Wspominają jednak także o najnowszej historii i katastrofie w Smoleńsku, która wciąż wzbudza emocje, szczególnie w Polsce.

Wcześniej, w niedzielę, delegacja rosyjskiej reprezentacji - holenderski trener Dick Advocaat, szef piłkarskiego związku Siergiej Fursenko oraz ambasador Rosji w Polsce Aleksander Aleksiejew - złożyła w niedzielę kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary katastrofy.

Szef rosyjskich kibiców: Polski zespół ciągnięty za uszy?

Ładny gest reprezentacyjnej delegacji burzy kolejna wypowiedź Szprygina, który sugeruje, że zarzuty wobec kibiców z Rosji mogą mieć związek z pozaboiskowym wspieraniem reprezentacji Polski. - Niewykluczone, że polski zespół będzie ciągnięty za uszy. Jeśli polska reprezentacja nie będzie na miejscu zapewniającym awans, to Rosji odebrane zostaną trzy punkty za zachowanie kibiców. Nasza drużyna wyjdzie z pierwszego miejsca albo wcale nie awansuje.

- Sytuacja na meczu Polska-Rosja będzie bardzo napięta - dodaje przywódca kibiców z Rosji. Z doniesień rosyjskich mediów wynikało wcześniej, że wśród nich jest grupa, która zaplanowała prowokację podczas meczu. Chcieliby na trybunach Narodowego rozwinąć transparent z napisem "Smoleńsk", a nad nim puszczać w powietrze papierowe samolociki. Te groźby opisuje w sobotę Gazeta Wyborcza. Szprygin temu zaprzecza. W poniedziałek dementuje to także szef rosyjskich kibiców ze Smolenska.

"Sowietskij Sport": Komu zależy na odpadnięciu gospodarzy?

W poniedziałek piłkarski komentator "Sowietskijego Sportu" Aleksandr Bubnow pisze: "Wiece przed hotelem, w którym mieszka nasza reprezentacja, wypowiedzi polityków oraz zakaz symboli sierpa i młota - wszystko to stwarza niezdrową atmosferę wokół rosyjskich piłkarzy. A Polacy, wprost przeciwnie, wyjdą na boisko jak na ostatni bój."

Tego, że nie ziściły się obawy o anty-rosyjskie wiece pod hotelem Bristol, już nie zauważa.

"Wtorkowy mecz Rosji z Polską będzie dla Sbornej niełatwy absolutnie pod każdym względem. Jest to ten przypadek, w którym trudno o precyzyjną prognozę" - dodaje rosyjski dziennikarz. I podkreśla, że jeśli Polacy przegrają, to będą mogli pożegnać się z mistrzostwami Europy. "A teraz zastanówmy się, komu jest potrzebne, aby drużyna gospodarzy już po drugim spotkaniu praktycznie wyleciała z turnieju?" - pyta retorycznie.

Jak zagrać?

Sytuacji w grupie A nie rozstrzygnie żadna kombinacja wtorkowych wyników, choć, rzecz jasna, zwycięstwo Polaków do ćwierćfinału przybliży, a porażka - oddali. Franciszek Smuda daje do zrozumienia, że z Rosją chce zagrać ostrożnie, że najważniejsze to nie przegrać. Bo jeśli Polska przegra, to poza wygraną z Czechami będzie musiała liczyć na odpowiedni wynik Rosji z Grecją.

Opinia publiczna czeka jednak na wygraną. Wtorkowy mecz z Rosją toczy się o coś więcej niż tylko wynik na boisku.

Jaka wojna z Rosją? Kto tego nie rozumie, jest idiotą

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.