Reprezentacja. Frankowski: Ja i kadra? Temat odległy, ale nie niedorzeczny

PRZEGLĄD PRASY: - Czy przyjechałbym na kadrę pokazać jak się strzela gole? Myślę, że Lewandowski czy Jeleń wkrótce się odblokują, ale to ciekawy pomysł... Kadra to dla mnie temat bardzo odległy ale nie mówię, że niedorzeczny. Reprezentacja Polski leży mi na sercu, tym bardziej, że prowadzi ją Franciszek Smuda. Ja od "Franza" na pewno nigdy się nie odwrócę - wyznaje w wywiadzie z Przeglądem Sportowym Tomasz Frankowski. Czy wkrótce kibice zobaczą napastnika Jagiellonii w koszulce z orzełkiem na piersi?

Tomasz Frankowski to piłkarz wyjątkowy. Mimo 36 lat wciąż bryluje na ligowym podwórku. W czym tkwi tajemnica długowieczności napastnika Jagiellonii? - Cały czas zdrowie mi służy, choć nie wyznaczam sobie długoterminowych planów. Moja gra - często na jeden kontakt - nie wymaga wielkiego wysiłku i aż tak szybko nie eksploatuje organizmu. - tłumaczy Przeglądowi Sportowemu Frankowski.

W ostatnim meczu ligowym przeciwko PGE GKS-owi Bełchatów Frankowski dwukrotnie trafił do siatki. Rodzi się więc pytanie: czy mimo zaawansowanego wieku, piłkarzowi Jagiellonii należy dać szansę w reprezentacji Polski? Snajper zdaje sobie sprawę, że Franciszek Smuda buduje swój zespół na młodych zawodnikach, ale równocześnie podkreśla, że w kadrze potrzebni są doświadczeni zawodnicy, którzy pełniliby rolę mentorów. Frankowski nie owija w bawełnę, śmiało zgłasza chęć pomocy drużynie narodowej.

- Drużynę trzeba budować na jakimś mocnym fundamencie. Super, że w kadrze jest tylu młodych chłopaków, ale ktoś powinien nad nimi zapanować, pokazać im dobry przykład. Smuda potrzebuje 2-3 starszych zawodników - tłumaczy Frankowski, który po chwili ocenia swoją potencjalną przydatność reprezentacji. - Nie twierdzę, że to akurat ja jestem potrzebny reprezentacji Polski. Kadra leży mi na sercu, tym bardziej że prowadzi ją Franciszek Smuda, jeden z najważniejszych dla mnie trenerów. Ja od "Franza" na pewno nigdy się nie odwrócę - podkreśla napastnik.

Po porażce 0:6 z Hiszpanią oraz 0:3 z Kamerunem w mediach rozgorzała dyskusja nad wszystkimi problemami jakie nękają kadrę Smudy. Mówi się o dziurawej obronie, słabym przygotowaniu taktycznym, oraz utraconym morale zespołu. Frankowski dostrzega kolejne kłopoty drużyny narodowej. Piłkarz uważa, że obecna reprezentacja Polski odrzuca od siebie piłkarzy, którzy mają... trudne charaktery.

- Smuda potrafi wyciągać wnioski, ale jednej rzeczy nie potrafię zrozumieć: jak to się dzieje, że nagle "Franz" skreśla z kadry piłkarzy, którzy mają rogate dusze. Przecież dawniej zawsze mówił, że lubi niepokornych piłkarzy, że tylko z takimi można odnieść sukces. A teraz pomija właśnie charakternych. - tłumaczy. Kogo były napastnik Wisły Kraków ma na myśli? - Patryk Małecki i Kamil Grosicki. "Grosik" naprawdę zasługuje na poważną szansę w kadrze. Obserwuje go, doskonale wiem co potrafi. Tymczasem okazuje się, że po kontuzji Artura Sobiecha selekcjoner dowołuje Daniela Gołębiewskiego, a nie Kamila. Dla mnie to zaskakująca decyzja.

Czy w takim przypadku Frankowski dałby się namówić do roli doradcy, asystenta Smudy? - Pomysł ciekawy, ale na razie wciąż myślę tylko o graniu w piłkę - zakończył temat reprezentacji piłkarz, który dla biało-czerwonych barw zaliczył 22 mecze i strzelił 10 goli.

Smuda sięga po sprawdzonych graczy. Głowacki i Boruc wracają do kadry ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA