- W sobotę nie wyglądało to źle. Damien po prostu upadł po zagraniu z rzutu rożnego pod bramką rywali. Jak zwykle pełni wtedy rolę piłkarza ofensywnego. Zszedł obolały z boiska, w niedzielę przeszedł dokładne badania. Lekarze uważają, że nie zagra przez najbliższe dwa miesiące, chyba że zdarzy się cud. Nie pomoże Sochaux w walce o utrzymanie, ale na Euro pewnie będzie gotowy - opowiada dziennikarz ukazującej się w Montbelliard gazety "Le Pays" Sebastien Dacourt.
- Ciężko powiedzieć, jak długo będzie pauzował. Dopiero w poniedziałek będą wiarygodniejsze wyniki badań. Rozpoczął się wyścig z czasem - dodaje mieszkający we Francji menedżer Tadeusz Fogiel.
Pech dopadł naturalizowanego reprezentanta Polski trzy dni po meczu na Stadionie Narodowym, w którym 27-letni obrońca wraz z Marcinem Wasilewskim nie pozwolił strzelić gola Portugalczykom. - Zagrał po profesorsku - chwalił go bramkarz Wojciech Szczęsny. - To był mój najlepszy występ w kadrze - opowiadał Perquis, który zagrał dla biało-czerwonych po raz szósty.
W tym sezonie zawodnik Sochaux leczy się po raz drugi. W listopadzie przeszedł operację przepukliny. Wrócił do gry po dwóch miesiącach i okazało się, że przerwa w niczym mu nie zaszkodziła. Stał się od razu graczem dla drużyny niezbędnym. - Po prostu nikt sobie dziś nie wyobraża, że bez niego klub utrzyma się w lidze. Ma doświadczenie, jest świetnym przykładem dla młodych - mówi Dacourt. Z Portugalią udowdonił, że powoli zaczął odgrywać podobną rolę w kadrze.
Wspaniały mecz polskiego bramkarza - jak strzelić bramkę Szczęsnemu?