Eliminacje Euro 2012. Niemcy - Turcja: Wszyscy grają u siebie

Turecki pomocnik Hamit Altintop: - Dzieci imigrantów grają dla Niemiec, bo tam łatwiej o sukces. - Walczymy o nich. O ich integrację i piłkarski rozwój - mówi szef związku Matthias Sammer. Mecz Niemcy - Turcja w eliminacjach Euro 2012 w piątek o 20.45 - na żywo w Sport.pl

Gdy trzy miesiące temu Niemcy grali w półfinale mundialu w RPA, kanclerz Angela Merkel ogłosiła drużynę wzorcowym przykładem skutecznej integracji i dowodem na to, iż imigranci nie muszą zamykać się w gettach, żyć w równoległym świecie, budzić nieufności sąsiadów. Selekcjoner Joachim Loew w kadrze na MŚ zmieścił 11 piłkarzy obcego pochodzenia.

Wielobarwna drużyna, w której biegały dzieci przybyszów m.in. z Polski, Turcji, Tunezji i Ghany, zachwyciła świat, psycholodzy podkreślali, że scaliła 82-milionowy kraj, w którym mieszka 15 mln imigrantów lub ich potomków. 2,5 mln to Turcy.

Kilka dni temu prezydent Christian Wulff powiedział, że oprócz judaizmu i chrześcijaństwa również islam jest częścią niemieckiej kultury. Jego wypowiedź wzbudziła kontrowersje. W sondażu dziennika "Bild" z prezydentem nie zgodziło się aż 66 proc respondentów.

- Trzecie pokolenie tureckich imigrantów czuje się w Niemczech jak u siebie. Kto wie, może z czwartego zrodzi się następny kanclerz? Reprezentacja dała przykład. Cały kraj szaleje, gdy Mesut Ozil strzela gole - powiedział Nuri Sahin.

Obaj są dziećmi imigrantów. Ozil urodził się w Gelsenkirchen i reprezentuje Niemcy. Sahin jest z Lüdenscheid, ale gra dla Turcji.

- Czasami w futbolu decyduje serce, ale częściej chodzi o biznes. Przed podjęciem decyzji piłkarze zastanawiają się, w której reprezentacji mogą więcej osiągnąć. To nie ma nic wspólnego z integracją. Rozumiem decyzję tych, którzy mimo obcych korzeni decydują się grać dla nowej ojczyzny, ale nie popieram ich - powiedział turecki pomocnik Hamit Altintop, który urodził się w Gelsenkirchen.

Ozil jest kolegą Altintopa z podwórka. W czasie gdy przed meczem stadion śpiewa "Das Lied der Deutschen", Ozil recytuje Koran. Twierdzi jednak, że nigdy nie miał wątpliwości z wyborem kadry i jest dumny z gry w drużynie trzykrotnych mistrzów świata. Altintop jednak twierdzi: - Gdyby zdecydował się na kraj swoich przodków, nie pojechałby na mundial i nie zagrałby w Realu Madryt. Dzięki tej decyzji więcej zarabia. To proste. Jestem bardzo wdzięczny Niemcom, wiele się dzięki nim nauczyłem i dostałem szansę, ale jestem Turkiem i mogę reprezentować tylko kraj moich rodziców.

- Większość uważa, że integracja jest faktem, a najwięcej zrobił dla niej właśnie sport. Więcej niż szkoły. To wielkie osiągnięcie niemieckiego związku piłkarskiego. W szatni drużyny mojego syna, który trenuje w Berlinie, mówi się pięcioma językami - mówi Cornelius Ochmann z Fundacji Bertelsmanna.

Niemcy otworzyły reprezentację na dzieci imigrantów dopiero kilka lat temu. - Walczymy o nich. Naszym celem jest integracja i szkolenie tych piłkarzy - mówi Matthias Sammer, dyrektor sportowy federacji.

Rywalizują m.in. z piątkowymi przeciwnikami, którzy wydają 0,5 mln euro rocznie na 25 skautów oglądających mecze juniorów w całej Europie i przekonujących dzieci imigrantów do gry dla kraju przodków. Po niemieckich boiskach biega aż 200 tys. zawodników, którzy mogą reprezentować Turcję. - Nie rywalizujemy ze sobą. Oni potrzebują piłkarzy kreatywnych, my szkolimy takich w kraju, u nich szukamy obrońców i defensywnych pomocników - opowiada Erdal Keser, skaut tureckiej federacji. W kadrze na piątkowe spotkanie jest dziewięciu piłkarzy urodzonych za granicą, w tym siedmiu w Niemczech.

Organizatorzy spodziewają się, że połowę 74-tysięcznego stadionu olimpijskiego wypełnią kibice gości. - Zdziwiło mnie, że wybrali Berlin, bo tam mieszka bardzo dużo moich rodaków. Ale to świetny pomysł. Mam nadzieję, że fani obu drużyn zamienią mecz w święto. Według mnie to jest właśnie integracja - powiedział Altintop.

Hiszpanie obawiają się Litwy przed meczem eliminacji Euro 2012 ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.