Od Achmetowa do Zibiego. Alfabet Euro 2012

A jak Achmetow Rinat, B jak Bóg, C jak Cronaldo... Poznaj cały alfabet Euro 2012 według Sport.pl aż do Z Zibi.

Jakie to było Euro? Podyskutuj na forum Sport.pl

Achmetow Rinat

Bogacz, do którego w Doniecku należy wszystko, a na Ukrainie - prawie wszystko. W kijowskim tramwaju współpasażer wskazał na wielki komin i wyjaśniał, że "pan Achmetow kilka miesięcy temu kupił ukraińskie elektrownie za 500 mln dol.". W Doniecku jeździliśmy po wybudowanych przez niego drogach, taksówki zamawialiśmy w recepcji jego hotelu, mecze oglądaliśmy z trybun jego stadionu, a trening Hiszpanów - w wybudowanym przezeń dla Szachtara najnowocześniejszym ośrodku w Europie. Szkoda tylko, że nie zapobiegł szaleństwu w donieckich hotelach. Ich właściciele z okazji mistrzostw podnosili ceny nawet dziesięciokrotnie, więc kibice nie przyjechali, na trybunach straszyły łyse placki pustych krzesełek, a gdyby UEFA nie oflagowała ulic, trudno byłoby się zorientować, że Donieck gości największą po igrzyskach imprezę sportową roku.

Bóg

Bez jego udziału nie odbyło się żadne zwycięstwo Włochów, więc trener Cesare Prandelli dziękczynnie pielgrzymował. Po pokonaniu Irlandii wraz z asystentami przeszedł pieszo 21 km do podkrakowskiego klasztoru Kamedułów, po horrorze z Anglią - 14 km do Łagiewnik, po wyeliminowaniu Niemców - 11 km do krakowskiego sanktuarium Najświętszej Rodziny. Skracający się dystans tłumaczą okoliczności - włoski selekcjoner starał się wracać do hotelu o świcie, by jednak trochę spać. W nocnych wyprawach towarzyszyli mu asystenci i wiceprezes federacji Demetrio Albertini, piłkarze spali. Gianluigi Buffon obiecał jednak, że jeśli Włosi zdobędą złoto, także ruszy na pielgrzymkę.

Cronaldo

Miał apetyt na wielkie triumfy, skończyło się na małych sukcesikach. Nikt po Euro nie powie, że nad reprezentację przedkłada występy w klubie, po turbopopisach z Holandią i Czechami był kandydatem na najlepszego gracza turnieju i, co dla niego najważniejsze, zwiększył szanse na odebranie Złotej Piłko Leo Messiemu. W półfinale z Hiszpanią nie trafiał jednak z rzutów wolnych, a w 90. minucie zmarnował najlepszą szansę drużyny na gola. Decydowały karne, a on - wybitny specjalista, w Realu trafił 26 razy na 27 prób - nie pomógł, bo trener Bento wymyślił, że Ronaldo podejdzie do ostatniej jedenastki. Nie podszedł, oglądał szaleńczą radość Hiszpanów.

Dach

Ten na Narodowym. Przez niego nasi nie zdobyli mistrzostwa Europy. Przed meczem z Grecją padało, więc został zasunięty. A skoro był zasunięty, to zrobiło się duszno. A skoro zrobiło się duszno, to piłkarzom Franciszka Smudy odebrało dech. A lekarzom reprezentacji - rozum. Złożyli protest do UEFA, która podjęła decyzję o zasłonięciu nieba. Grecy, którzy dusili się pod tym samym dachem, awantury nie wywoływali. Pewnie mieli mniejsze ambicje.

Ego

Rozdęta przyczyna porażek reprezentacji Holandii, która zaczynała turniej jako faworyt, a kończyła na ostatnim miejscu w grupie - z okrągłym zerem punktów. W ostatnim meczu, gdy musiała pokonać Portugalię, trener Bert van Marwijk zmieścił na boisku wszystkich piłkarzy uważających, że nikt nie umie grać tak doskonale jak oni, i mimo że do przerwy jego zespół przegrywał, planu nie zmienił. Kończył z dwoma skrzydłowymi, dwoma napastnikami i dwoma rozgrywającymi. Po turnieju podał się do dymisji, faworytem kibiców w internetowych sondażach jest Johan Cruyff, czyli guru, który na pewno propozycji nie przyjmie, od odpowiedzialności ucieka od lat. Szanse mają też R. Koeman, Gullit, F. de Boer, Hiddink, van Gaal, Adriaanse i Rijkaard. Dziennikarze żartują, by zamknąć ich w pokoju i niech wygra ten z najżarliwszą wiarą, że jest trenerskim bogiem. Murowanym faworytem takiej rozgrywki byłby van Gaal.

Fiorentina

Dwa lata temu Cesare Prandelli doprowadził ją do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Tam minimalnie przegrała z Bayernem (2:1 i 2:3), o awansie zdecydował gol Miroslava Klosego strzelony z ewidentnego spalonego. Wcześniej największym sukcesem 55-letniego szkoleniowca było wprowadzenie do Serie A Verony i Venezii, trofeum nie zdobył żadnego.

Zdarzało się, że do finału mistrzostw Europy docierali trenerzy czekający na swój pierwszy tytuł, zdarzało się nawet, że zdobywali złoty medal (Berti Vogts w 1996, Roger Lemerre w 2000), ale Prandelli - niezależnie od wyniku finału - był też największą trenerską gwiazdą mistrzostw. Jego drużyna zaczęła turniej w coraz rzadziej spotykanym ustawieniu 3-5-2, a kończyła w równie niepopularnym 4-3-1-2.

Grupa śmierci

Na Euro 2012 wydała ostatnie tchnienie. Już nie zobaczymy wrzuconych do jednego kotła drużyn pierwszej dziesiątki rankingu FIFA (Niemcy, Holandia, Dania, Portugalia), nie zobaczymy na początku turnieju meczu srebrnych medalistów ostatniego mundialu z brązowymi. Za cztery lata na mistrzostwa zaproszone zostaną 24 zespoły, aż 16 Michel Platini upchnie w fazie pucharowej. Gigantom nowe zasady się nie podobają, dla Polaków zmiany powinny oznaczać dożywotnie uczestnictwo w turniejach finałowych. Ba, jeśli od zespołu Smudy wymagaliśmy awansu do ósemki, na Euro 2016 powinniśmy oczekiwać, że reprezentacja zagra przynajmniej pięć spotkań. Nadejdą lata tłuste, wreszcie wygramolimy się z grupy?!

Hrywna

Taksówkarz z Doniecka narzekał, że przez Euro więcej kosztują benzyna, mięso, nawet woda. Sam też reprezentował jednak grupę, która w zagranicznych gościach widziała żyłę złota. Wsiadałeś do jego rozklekotanego grata, za taksometr robiła wyobraźnia kierowcy. Wyobraźnia nieograniczona. Zdarzało się, że za sukces uznawaliśmy wytargowanie ceny z 200 do 100 hrywien, by następnego dnia spotkać kierowcę żądającego za przejechanie tej samej trasy 50 hrywien.

Inny świat

Na meczach Polaków nie usłyszeliśmy ani jednej wulgarnej przyśpiewki. Nie było hymnu "J..., j... PZPN", nie było wszechobecnego w lidze "strzelcie k... gola!". Publiczność całą energię wkładała w dopingowanie naszych, rywalami się nie zajmowała. Za miesiąc na stadiony w Gdańsku, Poznaniu i we Wrocławiu wrócą ci, dla których kibicowanie zaczyna się od pozdrowień zaprzyjaźnionych hord z innych miast, a kończy wulgarnym obrażaniem rywali, sędziego, policji i wszystkich, którzy się nawiną.

Klątwa

Arsenalska. Fabiański na ME nie dojechał przez kontuzję, Szczęsny udział zakończył po godzinie. Rosický uszkodził sobie nogę i najważniejsze mecze Czechów tylko oglądał. Mertesacker, jeszcze niedawno pewniak w reprezentacji Niemiec, przesiedział turniej w rezerwie, Francuz Koscielny podniósł się z niej, by dostać ćwierćfinałowe lanie od Hiszpanii. Król strzelców ligi angielskiej Holender van Persie zdobył tylko honorową bramkę w meczu z Niemcami. Wyczyny Oxlade'a-Chamberlaina i Walcotta litościwie przemilczmy, wystarczy powiedzieć, że obaj byli rezerwowymi, mimo że skrzydłowi uchodzili za najsłabszych członków angielskiej jedenastki. Klątwa spadła nawet na tych, którzy dopiero do Londynu się wybierają. Nowy skrzydłowy Arsenalu Podolski ma za sobą najgorszy wielki turniej w karierze, nowy napastnik Giroud prawie nie zajrzał na boisko, choć Benzema rozczarował. Jeśli komuś nie wystarczy, niech sobie przypomni, że Wilshere, uważany na Wyspach za angielską odpowiedź na Pirlo, przez kontuzję nie kopnął piłki od roku.

Lewandowski

Nie Robert, tylko Mariusz. Najbardziej znany Polak w Doniecku, jak przekonywali nas tubylcy - ulubieniec Rinata Achmetowa. W Szachtarze grał dziewięć lat, od dwóch jest zawodnikiem drugoligowego PFK Sewastopol, ale pensję wciąż płaci mu najbogatszy Ukrainiec. Robert miał być gwiazdą ME, ale trafił jedynie z Grecją, później już tylko marnował szanse na gole.

Łobanowski Walery

Prekursor naukowego traktowania piłki nożnej, najznaczniejszy taktyk wśród trenerów ze wschodu, orędownik opisujących mecz statystyk w czasach, gdy nie liczył ich nikt, człowiek instytucja w Dynamie Kijów, z własnym pomnikiem przed stadionem. Zmarł dziesięć lat temu. Na Euro chwilę wzruszeń dał Ukraińcom jego wychowanek Andrij Szewczenko, reprezentację prowadził Ołeh Błochin, też dotknięty przez wielkiego, legendarnego rodaka.

Marsylianka

Filozof Alain Finkielkraut znów zżymał się, że śpiewają ją tylko niektórzy trójkolorowi piłkarze. Z mundialu w RPA Francuzi wracali bez reprezentacji, po Euro 2012 nie mają jej jeszcze bardziej. Skoro zapanować nad zdemoralizowaną szatnią nie zdołał Laurent Blanc, którego niegdyś na swojego następcę w Manchesterze United namaszczał Alex Ferguson, skoro miejsce jednych buntowników (wyzywający od "sk " trenera Raymonda Domenecha Nicolas Anelka) zajmują inni (zalecający dziennikarzowi, by się "odp ", Samir Nasri), skoro socjolodzy widzą w reprezentacji odbicie problemów, z którymi nie radzi sobie multikulturowe społeczeństwo, trudno typować, by za dwa lata ekipa Didiera Deschampsa (faworyt do zastąpienia Blanca) podbiła mundial w Brazylii. Wyzwaniem będzie prawdopodobnie nawet wybranie 23 ludzi, których występ nie zakończy się skandalem na Euro 2016 we Francji.

Narodowy

Dla niektórych najwspanialszy na świecie, dla innych prawie najwspanialszy. Z podziwem na warszawski i pozostałe nasze obiekty patrzyli nawet Anglicy i Niemcy, którzy przybywali z przekonaniem, że mają futbolowe areny ponad wszystkie inne w Europie. Po kilku dniach pytali nas, czy Warszawa będzie się starała o organizację finału Ligi Mistrzów (nie będzie, Narodowy jest za mały). Na Ukrainie wyróżniała się doniecka Donbass Arena otoczona pięknym parkiem z drzewami sprowadzonymi z Niemiec i trawnikami jak stoły bilardowe. Finał, niestety, odbył się w Kijowie, na najgorszym stadionie Euro 2012, jedynym, na którym kibiców od murawy oddziela bieżnia.

Polska

Według Anglika z Birmingham, którego spotkaliśmy na Okęciu, idealne miejsce na emeryturę. Bo standard życia wysoki, a ceny niższe niż na Wyspach. Nasz rozmówca od lat przyjeżdża nad Wisłę, od dziesięcioleci jeździ na mecze swojej reprezentacji. Nie mógł się nadziwić, że po mundialu w RPA ktokolwiek wątpił, że Polska jest gotowa do organizacji dużej imprezy. - Pamiętasz, jaki brzydki był Rustenburg, gdzie Anglia grała z USA? A w Polsce jest ładnie, bezpiecznie i macie świetne jedzenie. Nie mogę się doczekać, aż skończę pracę i będę się mógł do was przeprowadzić - tłumaczył.

Radości

Dla kibiców biało-czerwonych tylko chwile: prowadzenie do przerwy z Grecją, obroniony przez Przemysława Tytonia rzut karny, wspaniały gol Jakuba Błaszczykowskiego z Rosją, trzeci mecz w grupie - nie "o honor", lecz "o wszystko". Biało-czerwoni skończyli na ostatnim miejscu w grupie, ale takiej frajdy nie dali nam ani dziesięć lat temu w Korei, ani sześć lat temu w Niemczech, ani cztery lata temu w Austrii.

Sensacja

Przed Euro za lepszego od Rooneya i Ronaldo uważały Mario Balotellego tylko kochanki, które pod uwagę brały formę w sypialni. José Mourinho diagnozował, że to piłkarz "nietrenowalny", noszący w czaszce "tylko jedną komórkę mózgową". Na Euro Balotelli wyrósł na bohatera Italii, jego gole dały zwycięstwo z Niemcami.

The Special One

Nie wiadomo, ile stacja Al-Dżazira zapłaciła, by José Mourinho mówił o Euro tylko w jej programach, wiadomo, że wcześniej odrzucił 1,5 mln euro, które dawała telewizja meksykańska, by mistrzostwa komentował z Pepem Guardiolą. Jego słowa jak zwykle trafiały na okładki gazet (grającą bez napastnika Hiszpanię nazwał "bezpłodną"), ale najgłośniej wypowiadali się jego piłkarze. Do ćwierćfinałów awansowała cała jedenastka, którą wysłał na turniej, do czwórki nie dobił tylko Francuz Karim Benzema. Na eksperta wynajęła też katarska stacja naszego Pawła Wojtalę. Ile dostał, nie wiemy. Typujemy, że jednak mniej.

Ukrainki

" Szukać igły w stogu siana" po ukraińsku brzmi prawdopodobnie "szukać niezgrabnej Ukrainki".

Wąs

Jedyna rzucająca się w oczy cecha Vicente del Bosque. Hiszpanów prowadzi trener bez właściwości, którego nikt nigdy nie zaliczył ani do wizjonerów, ani wybitnych taktyków, ani charyzmatycznych przywódców. Ale ten się nie przejmuje, lecz spokojnie staje się najbardziej utytułowanym szkoleniowcem w historii futbolu.

Yesterday

Przepraszamy, że powtórzymy słowa z magazynu "Sport.pl Extra" na Euro 2012, ale Anglicy też się powtórzyli. Yesterday... All my troubles seemed so far away . Znacie to? Wyspiarzom problemy wydawały się bardzo odległe, bo przecież wygrali mundial. Suddenly... I'm not half the man I used to be . Tak, nie jest nawet w połowie tak dobrze jak w czasach świetności, na poprzednie Euro w ogóle się nie zakwalifikowali. Why she had to go I don't know, she wouldn't say . Tak, wielkość poszła sobie precz i nie raczyła wyjaśnić dlaczego, Anglicy do dzisiaj po tradycyjnej klęsce na każdym kolejnym turnieju roztrząsają w zdumieniu, jak mogło do niej dojść, chyba uznają ją nawet za sensację. Oh, I believe in yesterday . Tak, bardzo wierzą Anglicy we wczoraj, tyle że to wczoraj było w 1966 r., czyli erze Beatlesów, a teraz mamy już erę Lady Gagi. Czy oni w ogóle zdają sobie sprawę, że więcej medali mistrzostw świata mają nawet Polacy?

Zibi

Najwybitniejszego polskiego piłkarza eksploatowały gazety i telewizje, a on szybciej mówił, niż myślał. Odradzał reprezentacji Polski trenera zagranicznego, bo trenerzy zagraniczni myślą tylko o tym, żeby PZPN oskubać. Umniejszał zasługi Cesare Prandellego, który jego zdaniem bez swoich piłkarzy byłby nikim. Właściwie to rozumiemy, Zbigniew Boniek grał wspaniale, ale trenował beznadziejnie. Nie zna się i tyle.

Przepraszamy Zespół Sport.pl przeprasza za brzydkie sformułowanie dotyczące ukraińskich kobiet i mężczyzn w podsumowującym Euro artykule "Alfabet mistrzostw Europy" - w dodatku Sport.pl na Euro2012. W imieniu własnym i zespołu Wojciech Fusek

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.