Nie miał zbyt wiele okazji do pokazania, że Portugalia ma wreszcie dobrego bramkarza. Przy golu Gomeza - nie miał szans.
Zbyt wiele błędów. Nie upilnował Mario Gomeza.
Opoka portugalskiej obrony, był blisko strzelenia gola w doliczonym czasie.
Po jego strzale pod koniec pierwszej połowy piłka odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej. Wiele dobrych zagrań. Kilkakrotnie jednak też spóźniony, także przy bramce. Wyjątkowo delikatny dla kolegów z Realu Madryt - Khediry i Özila.
Czołowa postać drużyny. Aktywny z przodu, niemal bezbłędny w defensywie.
Pracuś, mnóstwo piłek przechodziło przez niego.
Dużo bardziej przydatny od swego kolegi Moutinho.
Za mało podań, za mało odbiorów.
Wygwizdywany przez niemieckich kibiców po kartce, jaką za faul na nim dostał Holger Badstuber. Sędzia miał jednak rację. Nani był jednym z groźniejszych Portugalczyków - to on trafił w spojenie w 84. minuci i zmarnował świetną okazję w ostatniej minucie. Miał jednak kłopoty z potężnym Badstuberem.
Zawiódł zupełnie. Kilka akcji z początku meczu wyczerpały jego możliwości.
Im bliżej końca było meczu, tym Cristiano Ronaldo stawał się groźniejszy. Wtedy miały miejsce jego genialny strzał z 82. minuty i podanie do Naniego. Nie uratował jednak Portugalii.
Nelson Oliveira i Silvestre Varela grali za krótko, by ich ocenić.