Specjalny serwis o Euro 2012. Bądź poinformowany najlepiej jak się da
Friedrich powiedział, że nie wyobraża sobie radości i sportowej atmosfery na stadionie w Ukrainie, podczas gdy kilka kilometrów dalej Julia Tymoszenko "nie jest traktowana według standardów cywilizowanego państwa prawa".
Niemiecki minister przyznał, że wielu polityków, którzy planowali wybrać się na Ukrainę by oglądać mecze reprezentacji może teraz zmienić swoje zamiary, o ile sytuacja Tymoszenko nie ulegnie poprawie przed rozpoczęciem turnieju w czerwcu.
Julia Tymoszenko, liderka ukraińskiej opozycji, odsiaduje wyrok 7-letniej kary więzienia za nadużycia związane z wykonywaniem urzędu, jednak zdaniem wielu środowisk na zachodzie jest ofiarą typowego procesu politycznego.
Tymoszenko zaprzecza stawianym jej zarzutom, twierdząc, że to część skierowanej przeciwko niej kampanii urzędującego prezydenta Wiktora Janukowycza, mającej na celu odsunięcie jej od polityki.
Minister Friedrich pochwalił decyzję prezydenta Niemiec Joachima Gaucka, który odwołał podróż na Ukrainę, i podobną decyzję komisarz UE Viviane Reding, która oświadczyła, że nie będzie brać udziału w meczu otwarcia Euro w Warszawie, w związku z naruszeniami praw człowieka na Ukrainie.
Friedrich podkreślił, że nie nawołuje sportowców do bojkotu piłkarskiej imprezy, a jedynie pragnie, aby politycy "wysłali sygnał" do polityków na Ukrainie. Friedrich podkreślił, że jego decyzja nie jest ostateczna, ale zmienić może ją tylko "wyraźna poprawa sytuacji Tymoszenko".
- Wciąż mam nadzieję, że ukraiński rząd zmieni kurs i uświadomi sobie, że Euro to szansa by zaprezentować kraj w pozytywnym świetle. Jeśli tego nie zrozumie, zrujnuje to reputację Ukrainy na bardzo długi czas - powiedział niemiecki polityk.
