Jak zobaczyć mecze Euro 2020 na żywo? Świetne informacje dla polskich kibiców

Polska w Dublinie i Bilbao to świetne informacje dla polskiego kibica. Dobrze planując wyjazdy, można zapłacić za wyprawy na mecze do Irlandii i Hiszpanii około 3 tysięcy złotych. A gdyby kadra wyszła z grupy, to na trasie podróży mogą być jeszcze tanie podróże do Budapesztu i Kopenhagi.

Jaka jest najważniejsza informacja z punktu widzenia polskich kibiców po losowaniu grup Euro 2020? Taka, że ekipę Jerzego Brzęczka ominęła wyprawa do Baku. Lewandowski i spółka nie polecą tam ani w fazie grupowej, ani w 1/8 finału, jeśli do niego awansują. Podróż do Azerbejdżanu może czekać nas dopiero w ewentualnym ćwierćfinale mistrzostw. Tak daleko jednak nie wybiegajmy. Dla Polski ME 2020 na pewno rozegrają się w Hiszpanii i Irlandii. Być może potem także w Kopenhadze, Glasgow lub Budapeszcie. To dobrze skomunikowane z Polską miasta, a kibice którzy będą chcieli zobaczyć na żywo biało-czerwonych, nie będą musieli wydawać wielkich pieniędzy.

Zbigniew Boniek ocenia polska grupę na Euro 2020 [WIDEO]

Zobacz wideo

Tanie loty, droższe noclegi 

Jakie jest jedno z europejskich miast, do którego można polecieć z Polski za stosunkowo najniższą cenę? To Dublin. Dwa tysiące kilometrów dzielące Warszawę ze stolicą Irlandii pokonamy samolotem w niecałe 3 godziny. Cena wyprawy w połowie czerwca? Na razie około 500 złotych i to w obie strony. Zresztą tanie połączenia z Dublinem ma też Poznań (420 złotych), Wrocław (470 zł) czy Kraków (620 złotych). To podczas najbliższych mistrzostw Europy będzie dla polskich kibiców piłkarskich najczęstszy kierunek. To na 52-tysięcznym Aviva Stadium zagramy dwa grupowe spotkania. 15 czerwca zmierzymy się tam ze zwycięzcą play-offów między Irlandią, Bośnią i Hercegowiną, Słowacją i Irlandią Płn. Potem 24 czerwca zagramy ze Szwecją. Tani przelot to niestety jedyna dobra informacja związana z wycieczką do Dublina. Dużo droższy będzie nocleg w mieście. Dublin jest w pierwszej 5 najdroższych stolic Europy. To da się odczuć już przy szukaniu noclegu. Najtańszy pokój w hotelu o małym standardzie na jeden dzień to koszt około 500 złotych. Za tę cenę można wynająć też prywatną kwaterę lub zdecydować się na nieco tańszy hostel z pokojami koedukacyjnymi. Średniej klasy hotel bliżej centrum zmusi nas do wydania 1000 złotych.  

Ci, którzy za granicę pojechać będą chcieli na dłużej, mogą z Dublina polecieć do Bilbao. To tam zagramy z Hiszpanią 20 czerwca. Dwugodzinny bezpośredni lot to koszt ok. 900 złotych. Z Polski do Bilbao nie ma jednego połączenia, ale nawet z przesiadką można tam dolecieć z Warszawy w 5,6 godzin za 700 złotych. Noclegi w Bilbao są tańsze od tych w stolicy Irlandii, ale to przeważnie i tak koszty od 400 złotych w górę.  

Jeśli założymy, że na każdy mecz biało-czerwonych polski kibic będzie latał z Warszawy i zdecyduje się tylko na jeden nocleg po każdym meczu, to za trzy takie wycieczki zapłaci najmniej 3 tys. złotych. W porównaniu do niedawnego mundialu w Rosji i podróży do Moskwy, Kazania i Wołgogradu to niewielkie koszty. 

Po Dublinie i Bilbao czeka Glasgow, Kopenhaga lub Budapeszt 

Jeśli Polska wyjdzie z grupy - a przypomnijmy, że na awans do 1/8 finału mogą liczyć dwie pierwsze drużyny plus cztery najlepsze z trzecich miejsc - to potem istnieją trzy warianty. Jeśli wyjdzie z pierwszego miejsca, to potem zagra w Glasgow z jedną z trzecich drużyn z grup A,B,C,D. Nasza reprezentacja, która ma mieć bazę Euro w Dublinie, nie musiałaby więc podróżować daleko. Dla kibiców z Polski największe miasto Szkocji to też komunikacyjnie przyjazny kierunek. Loty i noclegi są w podobnych cenach jak w Dublinie. 

Jeśli Polska wyjdzie z grupy z drugiego miejsca to na mecz z Anglią, Chorwacją, Czechami lub wyłonioną w barażach drużyną poleci do Kopenhagi. Stolica Danii też jest dobrze skomunikowana z Polską. Dolecimy tam w półtorej godziny. 

Jeśli natomiast uda się nam awansować do 1/8 finału z trzeciego miejsca, to czeka nas mecz w Bilbao lub Budapeszcie. W tym pierwszym przypadku ze zwycięzcą grupy B (Dania, Finlandia, Belgia, Rosja), w drugim z najlepszą ekipą z grupy C (Holandia, Ukraina, Austria, zwycięzca barażu A/D). Do Budapesztu można udać się też pociągiem, a z południowych rejonów kraju kibice chętnie jeżdżą tam autami (z Katowic czy Krakowa to mniej niż 500 km.)

Oprócz kosztów transportu i noclegów już trzeba się zainteresować biletami na przyszłoroczne Euro. Jesteśmy po pierwszej fazie ich rezerwacji. 4 grudnia startuje faza druga. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.