Euro 2016. Kto powinien bronić z Irlandią?

Szczęsny, Boruc czy może Fabiański? Na którego powinien postawić Adam Nawałka podczas meczu z Irlandią? Za każdym przemawiają mocne argumenty - pisze Michał Okoński, dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" i komentator Sport.pl.

Pewnie każdy trener chciałby mieć akurat taki kłopot: kłopot bogactwa. To nie jest lewa obrona, co do której obsady tyle czasu trwały rozpaczliwe poszukiwania w kraju i za granicą, to nie jest klasyczna "dziesiątka", której po rezygnacji z Obraniaka zwyczajnie nie mamy - tutaj nie dość, że perspektywę występu każdego z trzech powołanych przyjmujemy ze spokojem, to jeszcze myślimy o nieobecnym w kadrze, a przecież znów do niej pukającym, gorąco chwalonym za grę w lidze hiszpańskiej Przemysławie Tytoniu.
Wojciech Szczęsny w meczu z Niemcami 11 października 2014 roku Wojciech Szczęsny w meczu z Niemcami 11 października 2014 roku KUBA ATYS

Szczęsny: coś do udowodnienia

W chwili, gdy piszę te słowa, nie rozpoczęło się jeszcze zgrupowanie; nie wiem, w jakiej formie przyjechali i jak pracują z trenerem Tkoczem; nie znam żadnych przecieków z reprezentacyjnego obozu. Wiem jednak, że Wojciech Szczęsny od blisko trzech miesięcy nie jest już pierwszym bramkarzem Arsenalu. Po głośnym meczu z Southamptonem, przegranym przez Kanonierów 1 stycznia i szeroko opisywanym przez media nie tylko w kontekście dwóch goli wpuszczonych przez polskiego bramkarza, ale także sceny, podczas której po jednej z bramek Polak siada przy słupku i zaczyna popijać wodę z bidonu, oraz późniejszego incydentu z papierosem pod prysznicem - w tych najważniejszych spotkaniach Arsenalu (Premier League i Liga Mistrzów) zaczął bronić David Ospina. Szczęsny wystąpił tylko w trzech meczach Pucharu Anglii, w dwóch przypadkach wpuszczając bramki i nie pozostawiając po sobie wrażenia nadmiernej pewności.

Mimo wszystko jednak: nie stracił całkowicie czucia gry, ostatnie spotkanie - i to nie byle gdzie, bo na Old Trafford - rozegrał kilkanaście dni temu. Może też mieć poczucie, że tamtego feralnego popołudnia na St. Mary's stał się kozłem ofiarnym - że z pewnością wina za porażkę z Southamptonem nie leży tylko po jego stronie, ale że dzieli ją z kolegami z obrony (to po tamtym meczu ojciec Szczęsnego porównał zwrotność Mertesackera do zwrotności nosorożca) i że w ogóle w grę defensywną Kanonierów angażowała się wówczas zbyt mała liczba piłkarzy.

Nade wszystko więc: ambitny Szczęsny ma sobie, swojemu trenerowi, krytykującym go dziennikarzom i całemu światu mnóstwo do udowodnienia. Co więcej: jest jednym z bohaterów tej reprezentacji (to także jego pewnym interwencjom zawdzięczamy zwycięstwo z Niemcami), zgranym już z kolegami i dobrze kierującym defensywą. Wszystkie te argumenty zdają się przemawiać za tym, że Adam Nawałka nie będzie eksperymentował, zmieniając pierwszego bramkarza w trakcie eliminacji (pamiętacie, jak boleśnie potknął się na drodze do Euro 2008 trener reprezentacji Anglii Steve McClaren, wymieniając przed decydującym meczem z Chorwacją krytykowanego Paula Robinsona na Scotta Carsona?).

Zdjęcie Adidas RĘKAWICE BRAMKARSKIE PREDATOR PRO CLASS M38727 Zdjęcie Adidas Rękawice bramkarskie Predator Rolled Finger F87196 Zdjęcie Adidas Rękawice bramkarskie Predator Training M38741
Adidas RĘKAWICE BRAMKARSKIE... Adidas Rękawice bramkarskie... Adidas Rękawice bramkarskie...
Sprawdź ceny ? Sprawdź ceny ? Sprawdź ceny ?
źródło: Okazje.info

Fabiański: najrówniejsza forma

Gdyby jednak się na to zdecydował, Łukasz Fabiański również będzie chciał pokazać, że jest gotów. Dawny kolega i rywal Szczęsnego w Arsenalu przeniósł się przed sezonem do Swansea, a efektem jego półrocznych występów w tym zespole jest m.in. tekst jednego z ekspertów od gry bramkarskiej, autora świetnej pracy o psychologii rzutów karnych Bena Lyttletona, w którym mowa, że latem 2014 r. Arsene Wenger pozbył się nie tego polskiego bramkarza, którego powinien. Zgoda: Fabiański nie ma tej przykuwającej uwagę kibiców charyzmy, co Szczęsny, nie pokrzykuje na kolegów na boisku, a poza nim jest nieco wycofany, ale za to pozwala mówić statystykom. Statystykom, które w jego przypadku są lepsze niż u niedawnego kolegi z północnego Londynu i reprezentacji Polski.

Lyttleton zauważył, że choć Kanonierzy grając o pierwszą czwórkę, dużo częściej utrzymują się przy piłce i do znacznej części spotkań przystępują w roli faworytów (co teoretycznie oznacza znacznie mniej pracy dla bramkarza niż w trakcie meczów walczącej o miejsce w środku tabeli Swansea), to Szczęsny i Fabiański wpuszczają gole z identyczną częstotliwością: co 71 minut w Premier League. Fabiański musi jednak bronić dużo częściej; procent strzałów obronionych to w jego przypadku 73 proc., a w przypadku bramkarza Arsenalu - 67 proc.; Lyttleton podaje, że w zestawieniu wszystkich golkiperów angielskiej ekstraklasy, którzy musieli interweniować co najmniej dziesięć razy (jest ich dwudziestu sześciu), daje to Fabiańskiemu piąte miejsce, Szczęsny zaś jest szesnasty (prowadzi, uwaga, ten, który wypchnął go z bramki Arsenalu - Ospina). W kwestii wyłapanych dośrodkowań zieje między nimi przepaść: Fabiański wychodzi do górnych piłek cztery razy częściej od Szczęsnego (i dwa razy częściej od Boruca).

Gdyby więc o wyborze bramkarza na mecz reprezentacji decydowały wyłącznie dane statystyczne, sprawa byłaby oczywista: w Dublinie powinien bronić Fabiański. Historia futbolu ostatnich lat pokazuje jednak aż nadto dobitnie, że teorie "Moneyball" się w nim nie sprawdzają; że równie ważne od gołych liczb i dostrzeganych przez trenera technicznych umiejętności są rzeczy, które selekcjoner zauważy w głowie zawodnika.

Zdjęcie Puma Buty piłkarskie (205489_4) Zdjęcie Lanki Adidas PIłkarskie Predator Absolado Lethal Zones TRX FG AD10362 Zdjęcie Obuwie Nike TIEMPO NATURAL II FG 317601.111
Puma Buty piłkarskie Lanki Adidas PIłkarskie Obuwie Nike TIEMPO NATURAL
Sprawdź ceny ? Sprawdź ceny ? Sprawdź ceny ?
źródło: Okazje.info
Artur Boruc Artur Boruc Fot. Dawid Antecki / Agencja Wyborcza.pl

Boruc: bagaż doświadczeń

Co pozwala nam przejść do tego trzeciego, któremu dziś zapewne brakuje najmniej, żeby stać się pierwszym: do Artura Boruca. Człowiek po przejściach, najbardziej z nich wszystkich doświadczony - w każdym sensie tego słowa, ostatnio wszakże wszędzie spadający jak kot na cztery łapy. Niechciany w Southamptonie, żeby grać w pierwszym składzie zgodził się na przeprowadzkę ligę niżej - do Championship, i dla wszystkich stron okazało się to dobre rozwiązanie: mimo pojedynczych wpadek (jak w niedawnym meczu z Brentford, gdy rzut wolny Alexa Pritcharda przeleciał Borucowi przez ręce) jego nowy klub, Bournemouth, jest liderem tabeli, polski bramkarz zaś utrzymał formę z poprzedniego sezonu i jest na dobrej drodze, by wrócić do Premier League.

Czy wróci także między słupki reprezentacji Polski? W Bournemouth traci bramki równie rzadko, co Fabiański w Swansea (jedenaście czystych kont), a robotę ma bodaj cięższą. Warto zwrócić uwagę, że styl Irlandczyków przypomina to, z czym właśnie Boruc ma do czynienia na co dzień: długie piłki, dośrodkowania, szybkie kontry, zagrania na aferę i dużo mniej kombinacyjnej gry, niż oglądamy w Premier League.

W reprezentacji przeszedł najdłuższą drogę (taki Fabiański mecz o stawkę zagrał po raz ostatni sześć lat temu, w Kielcach przeciwko San Marino): wie, co to znaczy zwyciężyć w eliminacjach, a potem pojechać na mundial czy Euro. W sumie rozegrał w niej 59 meczów; angielskim mediom mówił, jak bardzo zależy mu na tym 60., pozwalającym znaleźć się w Klubie Wybitnego Reprezentanta (co chyba jest nieścisłe, bo po ostatnich zmianach, żeby wejść do Klubu trzeba rozegrać 80 meczów) - że obiecał to swojemu nieżyjącemu już ojcu. Tak czy inaczej, z całej trójki to on wydaje się wyborem najbezpieczniejszym: jak Fabiański ma pewne miejsce w klubie i jego forma nie budzi wątpliwości, jak Szczęsny grał już w arcyważnych meczach kadry.

Zdjęcie POLIFLAME Piłka nożna Slazenger Zdjęcie Select Piłka nożna Classic Zdjęcie Spokey Piłka nożna Real
POLIFLAME Piłka nożna Slaze... Select Piłka nożna Classic Spokey Piłka nożna Real
Sprawdź ceny ? Sprawdź ceny ? Porównaj ceny ?
źródło: Okazje.info
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.