El. Euro 2012. Bramkarz włoskiej kadry grzeje klubową ławę

Za nielojalność należy się kara - uznali szefowie klubu Serie A Cagliari i posadzili swojego bramkarza Federico Marchetti na trybunach. A jeszcze niedawno włoski golkiper stał między słupkami na mundilau w RPA.

Ten właśnie występ miał mu pomóc w transferze marzeń - do Sampdorii. Ale blamaż Włochów w Afryce i pożegnanie z mistrzostwami już po fazie grupowej, dla 27-letniego piłkarza oznaczała pożegnanie z nowym klubem. Przenosin nie będzie, ale rozmowy były - co nie podoba się pracodawcom z Cagliari. W nadchodzącym meczu z mistrzem kraju - Interem Mediolan, Marchetti będzie mógł tylko kibicować z trybun.

W reprezentacji wcale nie jest lepiej. W ostatnim meczu eliminacji Euro 2012 z Serbią w bramce Azzurrich stanął Emiliano Viviano. "Powodem jest taktyka" - uzasadniano. W klubie z kolei kibice podejrzewali początkowo, że chodzi o kontuzję. Teraz diagnoza jest już jasna - umizgi z Sampdorią, za które Marchetti posiedzi na ławie do styczniowego okienka transferowego.

W niewielkim sardyńskim klubie problemów jest jednak więcej. W ostatnim spotkaniu - zremisowanym 0-0 meczu z Chievo, w składzie nie znaleźli się Daniele Conti i Alessandro Agostini. Tutaj powodem była kłótnia z trenerem. Spięć jest więc całkiem sporo, jak na kilka miesięcy pracy. Bisoli przejął klub w czerwcu, gdy zwolniono Massimiliano Allegriego. Ten pracuje teraz w AC Milan. Jak długo Bisoli popracuje na Sardynii? Po sześciu kolejkach w Serie A Cagliari zajmuje 13 miejsce. Ta trzynastka może okazać się dla Bisoli pechowa.

Więcej o:
Copyright © Agora SA