Polska pojedzie na euro

To ma być skok cywilizacyjny po polsku. Za 36 mld euro, które wydamy w ramach Programu Operacyjnego ?Infrastruktura i środowisko", ma powstać ponad dwa tysiące kilometrów autostrad i dróg ekspresowych, ponad sto oczyszczalni, zainwestujemy w lotniska i transport publiczny. To największy plan inwestycyjny w Unii do 2015 r.

Fundusze strukturalne, które będziemy mogli wziąć z Unii w latach 2007-13, to zastrzyk inwestycyjny, jakiego Polska nie widziała. Cała pula dotacji, które mają pomóc Polsce dołączyć do grona nowoczesnych państw europejskich, sięga 67 mld euro.

Rząd już zdecydował - i uzgodnił z Brukselą - jak podzielić tę górę euro, by pchnąć Polskę na nowe tory. Zostały nam jeszcze tylko formalne detale, żeby euro popłynęły do Polski, mamy je załatwić w 2-3 tygodnie.

Największą część pieniędzy przeznaczymy na poprawę stanu infrastruktury - czyli na budowę i modernizację dróg, na które od lat narzekają kierowcy, budowę terminali pasażerskich na lotniskach czy poprawienie jakości wody z kranu. Wszystko to dzięki Programowi Operacyjnemu "Infrastruktura i środowisko".

To największy program inwestycyjny w całej Unii Europejskiej, finansowany z funduszy strukturalnych. W sumie na wszystkie inwestycje będziemy mogli wziąć z Brukseli ponad 27,9 mld euro. Z własnej kieszeni (czyli m.in. z budżetów centralnego i samorządowych) musimy dołożyć do tego ponad 8 mld euro.

To znaczy, że od tego roku zaczęliśmy wpompowywać w polską infrastrukturę ponad 36 mld euro, czyli skromnie licząc - ponad 135 mld zł. To mniej więcej połowa tegorocznych wydatków budżetu państwa.

Dokąd trafi strumień euro

Rząd nieprzypadkowo zdecydował, że największa część unijnych dotacji pójdzie właśnie na inwestycje w infrastrukturę. To, że w Polsce brakuje autostrad, dróg ekspresowych, a lotniskom przydałaby się rozbudowa, wie każdy, kto próbował w czasie krótszym niż siedem godzin najpierw dostać się z Wrocławia do Warszawy samochodem, a później wsiąść do samolotu na Okęciu.

Skąd wiadomo, jak będą dzielone pieniądze i które drogi pomoże nam sfinansować Unia Europejska? To ustalił rząd po konsultacjach społecznych, konstruując listę projektów kluczowych - czyli najważniejszych inwestycji w kraju. Minister rozwoju Grażyna Gęsicka uznała, że nie ma sensu organizować konkursów na to, którą drogę zbudujemy, czy która oczyszczalnia dostanie dotacje z UE. Dlatego na liście jest ponad 230 projektów (dołączy do nich ok. 200 inwestycji w ochronę środowiska), które mają zapewnione dofinansowanie, jeśli tylko będą miały niezbędną dokumentację. W sumie te inwestycje są warte ponad 31,7 mld euro.

Cały program podzielono na 15 priorytetów. To "szuflady", w których leżą pieniądze na konkretne przedsięwzięcia. Porządkują cały program na pięć części: środowiskową, transportową, energetyczną, inwestycje w infrastrukturę nauki, kultury i zdrowia i część pomocniczą programu.

Dzięki priorytetom I-V mamy mieć czystszą wodę, wesprzeć inwestycje firm w oczyszczanie środowiska, zbudować kilkanaście nowoczesnych wysypisk. Lepsza będzie również infrastruktura przeciwpowodziowa, za dotacje z Brukseli będzie można też finansować działalność proekologiczną. To świetne wiadomości dla organizacji zielonych.

W sumie na cele środowiskowe jest zarezerwowane ponad 4,7 mld euro z Unii. Będziemy je wydawać w ramach priorytetów: gospodarka wodno-ściekowa, gospodarka odpadami i ochrona powierzchni ziemi, zarządzanie zasobami i przeciwdziałanie zagrożeniom środowiska, przedsięwzięcia dostosowujące przedsiębiorstwa do wymogów ochrony środowiska, ochrona przyrody i kształtowanie postaw ekologicznych.

Najważniejsze jednak będą priorytety VI-VIII. Dzięki tym pieniądzom w Polsce ma powstać blisko 2,7 tys. km autostrad i dróg ekspresowych (mamy na to aż 7,6 mld euro), unowocześnimy też sieć kolejową tak, by pociągi mogły jeździć z prędkością 160 km/godz., zainwestujemy w systemy zarządzani ruchem kolejowym. To powinno skrócić czas podróży na niektórych trasach nawet o połowę!

- Takich dotacji na rozwój infrastruktury w Polsce nie było jeszcze nigdy. Te pieniądze pozwolą na połączenie największych ośrodków wzrostu w Polsce. Takie zresztą było założenie, żeby udało się powiązać ze sobą ośrodki wzrostu w kraju - mówi Jerzy Kwieciński, wiceminister w resorcie rozwoju regionalnego.

Pieniądze z Unii na transport są w priorytetach: drogowa i lotnicza sieć TEN-T, transport przyjazny środowisku, bezpieczeństwo transportu i krajowe sieci transportowe.

Wśród projektów, które rząd chce zrealizować w ramach programu, są m.in. odcinki autostrad A1 (Nowe Marzy - Stryków i Pyrzowice - Sośnica) i A4 (Kraków - Korczowa), drogi ekspresowe (np. S3 - Szczecin - Lubawka).

Jednym z największych przedsięwzięć drogowych ma być budowa drogi S19 od Białegostoku do Barwinka - to trasa ekspresowa na ścianie wschodniej, która ma ożywić region i stanowić część magistrali transportowej północ-południe na wschodniej granicy Unii Europejskiej. O tę drogę Polska toczyła z Komisją Europejską długą walkę - Bruksela nie chciała słyszeć o inwestowaniu w drogę na terenach, gdzie nie ma na razie ruchu. Polska przekonywała, że ruch pojawi się, kiedy powstanie trasa i że ta droga będzie miała kluczowe znaczenie nie tylko dla rozwoju całej ściany wschodniej, ale wschodniej części Unii Europejskiej.

Będą również pieniądze na rozbudowę lotnisk (m.in. Gdańsk, Warszawa, Wrocław, Kraków, Katowice, Rzeszów, Szczecin, Poznań), a także portów (Gdańsk, Szczecin, Świnoujście, Kołobrzeg, Darłowo) i tunelu łączącego wyspy Uznam i Wolin w Świnoujściu. Rzeka pieniędzy popłynie również na dotacje dla kolei - na modernizację torów. Modernizacja, która polega na dostosowaniu torów do wyższych prędkości, "dotknie" m.in. tras z Warszawy do Katowic, linii Szczecin - Wrocław i wielu innych. Skorzysta też Warszawa, która za unijne dotacje będzie mogła zbudować drugą linię metra.

W ramach największego w Unii programu operacyjnego będziemy mieli również pieniądze na inwestycje w energetykę - decyzja o udzieleniu wsparcia w tej dziedzinie była zdecydowanie polityczna - rząd chciał dzięki unijnym pieniądzom zdywersyfikować dostawy ropy naftowej. Właśnie dlatego w priorytetach IX (infrastruktura energetyczna przyjazna środowisku) i X (bezpieczeństwo energetyczne) będzie do wydania aż 1,7 mld euro. Chcemy za nie zbudować m.in. przedłużenie rurociągu Odessa-Brody do Płocka, zbudować port do przeładunku skroplonego gazu w Świnoujściu, a także sieć gazociągów w całym kraju. Zainwestujemy też w połączenie elektroenergetyczne z Litwą, a także wesprzemy wytwarzanie energii odnawialnej.

Czwarta część programu "Infrastruktura i środowisko" to inwestycje w infrastrukturę kultury, nauki, ochrony zdrowia. Na te cele zarezerwowaliśmy 1,34 mld euro w priorytetach: XI (kultura i dziedzictwo kulturowe), XII (bezpieczeństwo zdrowotne i poprawa efektywności systemu ochrony zdrowia), XIII (infrastruktura szkolnictwa wyższego).

Z tych dotacji mają powstać m.in.: nowe kierunki studiów, ale również - będziemy modernizować budynki szkół wyższych na czołowych polskich uczelniach. Zbudujemy też Muzeum Historii Polski w Warszawie, sfinansujemy modernizację Hali Ludowej we Wrocławiu, powstanie Muzeum Solidarności w Gdańsku. Unia da również pieniądze na system ratownictwa medycznego.

Za resztę pieniędzy w programie - czyli 360 mln euro - polski rząd chce zbudować system do wdrażania całego programu. Te dotacje będą w priorytetach XIV (pomoc techniczna - Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego) i XV (pomoc techniczna - Fundusz Spójności).

Komu miliardy euro

Kto będzie mógł skorzystać z unijnych pieniędzy? W największym naszym programie operacyjnym gros pieniędzy już jest rozdzielonych. Budowa dróg będzie realizowana w znacznej części przez GDDKiA, torów kolejowych - przez PKP PLK. To te instytucje będą wybierały w przetargach wykonawców poszczególnych inwestycji. Polskie firmy mogą (i powinny!) starać się o kontrakty, które w przetargach będą ogłaszać instytucje zarządzające pieniędzmi unijnymi. Za pieniądze w priorytetach I-V będzie odpowiadał minister środowiska, za te w priorytetach VI-VIII - minister transportu, za dotacje z priorytetów IX-X - minister gospodarki, pieniędzmi z priorytetu XI zajmie się minister właściwy ds. kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, a tymi z priorytetu XII - minister właściwy ds. zdrowia. Nad pieniędzmi na szkoły będzie czuwał w priorytecie XIII minister właściwy ds. szkolnictwa wyższego.

Maksymalnie dotacje z Brukseli mogą pokryć 85 proc. wartości projektu, resztę musimy wyłożyć z własnej kieszeni. W przypadku dróg, kolei, rurociągów "własna kieszeń" oznacza budżet państwa, który będzie musiał prawdopodobnie dołożyć więcej, niż planował rząd dwa lata temu. Powód? Wykonanie inwestycji zdrożało w ciągu ostatnich dwóch lat. Oznacza to, że w konsekwencji projekty dostaną te same pieniądze, ale ponieważ rachunki za roboty będą wyższe, dofinansowanie z Unii będzie - choć wartościowo to samo - niższe niż zapowiadane 85 proc.

Więcej informacji o programie "Infrastruktura i środowisko": http://www.funduszestrukturalne.gov.pl/NSS/programy/krajowe/poiis/

Unijne dotacje na infrastrukturę są skuteczne, choć trudno się do nich zabrać - wynika z dotychczasowych doświadczeń w Polsce.

Dzięki dotacjom unijnym udało się zmodernizować i zbudować ponad 790 km dróg krajowych (autostrady, drogi szybkiego ruchu). Unia zapłaciła m.in. za odcinki autostrady A1 (Sośnica - Gorzyczki, w budowie), autostrady A2 (Konin - Emilia i Emilia - Stryków), przebudowano część autostrady A4 (Krzywa - Wrocław i Zgorzelec Krzyżowa).

Za dotacje z UE powstało też aż 2456 km dróg lokalnych i regionalnych! To bardzo dużo, ale problem w tym, że większość z tych inwestycji to krótkie odcinki jezdni - średnio zaledwie ok. 1,6 km. Jest ich dużo, ale są rozproszone. Pomimo to samorządy chętnie inwestują w niewielkie odcinki dróg, mosty itd. Na te cele nie było przecież nigdy pieniędzy.

Udało się też zmodernizować 900 km torów - m.in. na trasach E-20, E-30, E-65, E-59. A to tylko projekty realizowane w ramach Funduszu Spójności, czyli funduszu na duże projekty infrastrukturalne.

Sztandarowym projektem, który realizują Polskie Linie Kolejowe (spółka inwestycyjna Grupy PKP), jest modernizacja torów na trasie Warszawa - Łódź. Na razie pociąg na tym odcinku jedzie aż dwie godziny, po zakończeniu inwestycji ma jechać tylko 45 minut!

W Polsce przeszkodą w wykorzystywaniu dotacji unijnych w projektach infrastrukturalnych od zawsze były prawo i procedury. Wielokrotne oprotestowywanie przetargów mocno spowalniało tempo wydawania unijnych dotacji. Podobnie jest z Naturą 2000 - programem ochrony środowiska, który również utrudnia budowę dróg i prace na kolei. Jeśli inwestycja przechodzi przez obszary chronione tym programem, to musi być skompensowana - czyli np. budujący drogę musi zasadzić nowy las. Problem w tym, że polskie Ministerstwo Środowiska długo nie wyznaczało obszarów Natury 2000 i część inwestycji za euro była przez Brukselę wstrzymywana, bo nie wiadomo było, czy inwestycja nie niszczy siedlisk zwierząt czy ptasich gniazd.

W końcu mamy za co zbudować wiele setek kilometrów tak potrzebnych dróg i kolei, rozbudować lotniska, porty morskie, centra logistyczne. Świadomość, że wreszcie mamy te niezbędne miliardy na szybki skok cywilizacyjny, jest niezwykle ekscytująca.

Od wielu lat ludzie transportu składali propozycje wielkich inwestycji, od wielu lat odkładano je na później. Już za komuny mówiło się ".teraz są inne potrzeby, następna pięciolatka to już będzie na transport.". I tak mijał czas, na przełomie tysiącleci nakłady na rozwój dróg spadły wielokrotnie, a na koleje niemal zniknęły. W obliczu tylu lat oczekiwania musimy udowodnić nie tylko Komisji, ale i sobie: korzyści będą warte tych kosztów, nawet jeśli pieniądze są nam częściowo darowane.

Mam przeglądając Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko podobne wrażenie, jak Komisja Europejska w jej uwagach: czy aby na pewno to, co zamierzamy zrobić, doprowadzi do osiągnięcia zakładanych celów? Czy mamy przygotowany fachowy aparat, zdolny opracować dobre projekty? Czy przypadkiem politycy nie będą przesądzali spraw czysto profesjonalnych? Czy na pewno będziemy podróżowali szybciej, a może nowe drogi też się szybko zakorkują? Czy nie "wdepniemy" w dziesiątki konfliktów, jak nad Rospudą, z góry skazanych na przegraną? Czy pięknie rozbudowane lotniska będą miały pasażerów?

Dobrze, że rząd i Komisja Europejska uzgodniły ten program. Teraz czas na wytężenie umysłów, odłożenie polityki i szukanie najlepszych pomysłów na to, jak te wielkie pieniądze przełożyć na korzyści dla Kraju. Nie stać nas bowiem na żadne pomyłki.

Masz pytanie dotyczące funduszy? Zadaj je ekspertom na naszym forum. Wejdź na stronę gospodarka.gazeta.pl/fundusze_ue Słuchaj też codziennie w programach gospodarczych Radia TOK FM

Partnerem cyklu jest Ernst & Young

Copyright © Agora SA