Euro 2016. Francja - Irlandia 2:1. Gospodarze w ćwierćfinale dzięki fenomenalnemu kwadransowi

Irlandia grała solidnie i znalazła receptę na Francuzów, ale gospodarzom mistrzostw wystarczył świetny początek drugiej połowy, by awansować do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Francja pokonuje Irlandczyków 2:1.

N'Golo Kante w każdym meczu reprezentacji Francji był jej kluczowym zawodnikiem. Odbiory, przechwyty, celne podania - dzięki temu gospodarze mistrzostw choć nie zachwycali, to przez turniej przechodzili suchą stopą. W spotkaniu z Irlandią jego aktywność znów była istotna, ale nie tak jak wcześniej. W pierwszej połowie defensywny pomocnik dostał żółtą kartkę, co przy stylu gry Irlandczyków oznaczało, że do usunięcia z boiska jest tylko jeden krok. Didier Deschamps zdjął go w przerwie i wprowadził skrzydłowego Kingsleya Comana.

Jego wejście zapoczątkowało dominację Francuzów. W pierwszym kwadransie oddali osiem strzałów, mieli miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki. Nie mieli problemów ze stwarzaniem sytuacji. Napastnik Oliver Giroud robił miejsce dla skrzydłowych i pomocników, zgrywał piłkę, podawał do wbiegających w pole karne zawodników. Efekt? Dwie bramki Antoine'a Griezmanna, który na Euro 2016 ma już trzy gole. Tym samym napastnik Atletico Madryt zrywa z łatką piłkarza, który miał ciągnąć Francję do mistrzostwa, ale zawodzi.

Francja potrzebowała takiego występu jak ten w pierwszym kwadransie drugiej połowy. Na przerwę schodziła, słuchając gwizdów kilkudziesięciu tysięcy widzów. Niezadowolonych nie tylko przez słabą pierwszą część meczu, ale w ogóle przez całe mistrzostwa. Przegrywający do przerwy Francuzi w ogóle nie grali jak faworyt turnieju - atakowali powolnie, bez błysku, bez werwy. To była woda na młyn Irlandczyków, którzy prowadzili już od drugiej minuty.

Wszystko przez błąd Paula Pogby (kolejnego zawodzącego gwiazdora Francuzów), który wpadł we własnym polu karnym w napastnika Irlandczyków Shane'a Longa. Sędzia Andrea Rizzoli natychmiast odgwizdał karnego. Bezbłędny z jedenastu metrów był Robbie Brady. Kopnął mocno, po ziemi, piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

Wiadomo było już przed meczem, że Irlandia będzie się przede wszystkim bronić. I widać było, jak doskonale są do tego przygotowani. Wybijali Francję z rytmu, potrafili przetrwać każdą falę ataku - po prostu zaczęli grać na czas. A gdy trzeba było bronić już heroicznie, do blokowania strzałów niekiedy brało się nawet trzech obrońców Irlandii.

Gdyby nie fenomenalny pierwszy kwadrans drugiej połowy Francuzów, być może to Irlandia cieszyłaby się z awansu do ćwierćfinału mistrzostw. Od 60. minuty znowu grali solidnie, nawet w dziesiątkę. Tuż po drugiej bramce Griezmanna czerwoną kartkę dostał Shane Duffy. Francuzi utrzymywali się przy piłce, ale zagrozić bramce Zacha Randolpha nie potrafili tak często jak na początku drugiej połowy. A Irlandia? Pod koniec meczu miała niezłą okazję, ale nie potrafiła oddać strzału. Zamiast tego Long znów wywrócił się w polu karnym, ale sędzia karnego nie odgwizdał.

Francja zagra w ćwierćfinale w niedzielę 3 lipca o godz. 21. Zmierzy się ze zwycięzcą meczu Anglia - Islandia.

Szwajcaria - Polska. Jakub Błyszczykowski, Arkadiusz Mylik [MEMY]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.