Euro 2016. Ile dzieli reprezentację Polski od sufitu

W XXI wieku Polacy ani razu nie przywieźli na turniej reprezentacji grającej choćby na miarę możliwości. Aż do Euro 2016, bo Adam Nawałka zabrał do Francji drużynę doskonalszą niż w eliminacjach.

Dwa sukcesy odnieśli w czwartek Polacy. W Saint-Denis urządzili przykry wieczór Niemcom, w Lyonie zmienił się obraz niedzielnego zwycięstwa z Irlandią Północną.

Nawałka i jego piłkarze uważali spotkanie z wyspiarzami za najważniejsze od historycznego zwycięstwa z Niemcami. Wygraną w Nicei przyjęli jednak chłodno - Grzegorz Krychowiak przestrzegał przed hurraoptymizmem, kilka razy podkreślił, że to dopiero początek turnieju. Taki to był mecz, w którym więcej można było przegrać, niż wygrać. Stratę punktów odebralibyśmy jak porażkę, zwycięstwo emocji nie wywołało - Polacy pokonali przecież najsłabszą teoretycznie drużynę grupy, która była zadowolona, że w ogóle do Francji przyjechała.

Dopiero w Lyonie okazało się, że wyspiarzy trudno pokonać, a nietrudno z nimi przegrać. Ukraina też była zdecydowanym faworytem, w jedenastce na czwartkowy mecz zmieściła ośmiu uczestników ostatniej fazy grupowej Ligi Mistrzów i dwóch Ligi Europy, w tym zwycięzcę rozgrywek Jewhena Konopljankę. Michael O'Neill zaczął natomiast mecz pięcioma drugoligowcami i jednym bezrobotnym. Słowem, nie było żadnego powodu, by Ukraińcy nie zdominowali meczu z północnoirlandzkimi waligórami. Skończyło się jednak tak: w niedzielę Irlandia Płn. oddała jeden strzał, zero celnych. W czwartek - odpowiednio - 13 i 7. W niedzielę przegrała 0:1, w czwartek wygrała 2:0. W niedzielę wyglądała na najgorszą drużynę Euro, dziś liczy się w walce o 1/8 finału.

Mecze z wyspiarzami jeszcze raz pokazały, że sukces na wielkiej imprezie nie zależy wyłącznie od tego, jakich piłkarzy powołają selekcjonerzy. Że niezbędny jest plan, jak przykryć ich niedoskonałości i uwypuklić zalety.

Nawałka zrobił jednak więcej. Analityk Irlandii Płn. Austin MacPhee mówił przed meczem otwarcia "Wyborczej", że "Polska ma kłopoty w obronie, które stara się chować za ofensywnym stylem gry". Bo taki zespół - wierzący, że w ataku nadrobi to, co zawali w obronie - zapamiętał z eliminacji.

Na Euro Polska nie straciła jednak gola, z Niemcami zremisowała nie dzięki szczęściu, tylko obezwładnieniu ofensywy mistrzów świata. Nawałka do znudzenia powtarza, że pracuje nad "organizacją gry w defensywie i ofensywie" i do Francji przywiózł zespół bardziej wszechstronny niż w eliminacjach. We wrześniu we Frankfurcie Polski nie było stać na taki mecz jak w Paryżu, więc selekcjoner nawet nie próbował - nastawił zespół na otwartą grę, zdając sobie sprawę, że taki styl da punkty tylko przy szczęśliwym zbiegu okoliczności.

Nie dość zatem, że Nawałka regularnie wyciska z piłkarzy tyle, ile trzeba, to jeszcze na mistrzostwach Europy zaskoczył rywali. Także z tego powodu niewiele będzie zespołów klasy średniej, które chciałyby w fazie pucharowej zmierzyć się z Polską. Nie wiadomo bowiem, czy spodziewać się po niej bezustannych ataków, czy szczelnej defensywy. Czy zagrożenie nadejdzie ze skrzydła, czy jednak ze środka? A może najbardziej trzeba uważać na rzuty wolne i rożne?

U Ukraińców odwrotnie. W porównaniu z eliminacjami przysłali do Francji zespół ułomny. W drodze do ME stracili tylko cztery bramki (Polakom tyle wbili w dwóch meczach Szkoci!), jeszcze w przededniu Euro trener Fomienko widział w defensywie drogę do sukcesu we Francji. - Nie lubię otwartej gry. Wystarczy nie stracić gola, by uniknąć porażki. Nie jestem ryzykantem - mówił. A potem jego zawodnicy w dwóch meczach stracili cztery bramki.

Ukraina nie ma oczywiście piłkarzy tak cenionych jak polskie gwiazdy, Konopljanka jest w Sevilli rezerwowym, a Krychowiak - ulubieńcem kibiców, który w dwa lata zasłużył na miejsce w jedenastce dekady klubu z Andaluzji. Być może zatem awans do 1/8 finału po prostu przekraczał możliwości Ukraińców. Ale z całą pewnością stać ich na więcej niż dwie porażki do zera w spotkaniach z Niemcami i Irlandią Płn.

Na co stać Polaków, wciąż nie wiemy. Ale nie brakuje przesłanek, by sądzić, że do sufitu jeszcze nie dotarli.

Skandal na trybunach. Petardy, race na murawie. Chorwaccy kibice przesadzili [ZDJĘCIA]

Zobacz wideo
Czy Polska pokona Ukrainę?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.