Euro 2016. Niemcy - Polska. Frankowski: Niemcy. Inna skala trudności

- Jeśli wygramy lub zremisujemy z Niemcami, to już nikt nam na Euro nie będzie straszny. Ale obawiam się meczu, w którym to, co Polacy pokazali z Irlandią Płn., ulegnie ostrej weryfikacji - mówi Tomasz Frankowski, były napastnik reprezentacji Polski. Mecz Niemcy - Polska w czwartek o 21:00, relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Rozmowa z Tomaszem Frankowskim, byłym napastnikiem reprezentacji

DARIUSZ WOŁOWSKI: Jako były napastnik, co by pan poradził Robertowi Lewandowskiemu przed starciem z Matsem Hummelsem i Jerome Boatengiem?

TOMASZ FRANKOWSKI: Przykro mi, ale ja na takim poziomie nigdy nie grałem. Nie sądzę jednak, by Robert potrzebował rady. Jest przecież napastnikiem wycenianym na 70 mln euro. Jeśli on miałby nie wiedzieć, co robić, to kto? Czeka go mordercze 90 minut, ale jego rywali czeka to samo. Hummels i Boateng to najwyższa półka, ale Robert ma dość umiejętności, by odpowiedzieć tak jak wszyscy oczekujemy. O jedno się martwię - by zdążył dojść do siebie po tym, jak trzech obrońców Irlandii Płn. przez 90 minut nie myślało o niczym ponad to, by go poturbować.

Czy drużyna Adama Nawałki zagra pod presją, czy też na względnym luzie po zwycięstwie nad Irlandią Płn.?

- Zaczęliśmy turniej jak nigdy - od zwycięstwa. W dodatku pod względem piłkarskim wręcz zdeklasowaliśmy Irlandczyków. Bartosz Kapustka olśnił Europę, w tym Gary'ego Linekera, Kuba Błaszczykowski wypadł jak za najlepszych lat, Łukasz Piszczek pokazał, że w kadrze może być tak samo dobry jak w klubie. Grzegorz Krychowiak zdominował środek pola. I tak można ciągnąć listę atutów drużyny bardzo długo. Problem w tym, że dziś czeka nas rywal z zupełnie innej półki, innej rzeczywistości. Nie wiem, jak zagramy. Obyśmy nie wyglądali na tle mistrzów świata jak Irlandia Płn. na tle Polski.

Gasi pan optymizm w narodzie?

- Broń Boże. Jeśli damy radę Niemcom albo chociaż zremisujemy, to będzie znaczyło, że nikt w Europie nie jest nam straszny. Myślę, że dla większości piłkarzy Nawałki grać w Paryżu z mistrzami świata to wielki przywilej i frajda. Ale to nie rozwiewa wszystkich moich obaw. Niemcy mają pewną cechę, która jest unikalna. Kiedy rywalom wydaje się, że ich zdominowali, dopadli, są bliscy zwycięstwa - najczęściej przegrywają. Tak było z Ukrainą. Drużyna Joachima Löwa zdobyła bramkę, a potem oddała pole przeciwnikom. Gdy wszyscy oczekiwaliśmy gola na 1:1, padła druga bramka dla Niemców. Obyśmy potrafili uniknąć czegoś podobnego. Ja chcę przestrzec kibiców, że wszystko to, co tak dobrze działało w starciu z Irlandią Płn., na tle mistrzów świata może nie zadziałać lub działać ze znacznie większymi oporami. To zupełnie inna skala trudności.

Michał Pazdan nie uniknął kiksów z Irlandczykami. To co będzie z Niemcami?

- Na szczęście Michał jest wyjątkowo wymagający wobec siebie. Nie machnął ręką na swoje błędy. On wie, że gra z Niemcami to nie to samo, co mecz ekstraklasy. Będzie bardzo skoncentrowany, wszyscy obrońcy będą. Muszą być blisko siebie, asekurować, wspierać się. Mecz będzie miał zupełnie inny przebieg niż ten z Irlandią Płn. Przez większą część gry dominować będą rywale. My musimy się mądrze bronić, nie za głęboko i skutecznie kontrować. "Skuteczność" - to słowo klucz na dziś, byśmy nie przeżywali tego, co wszyscy ci, którzy ruszali na Niemców z wielkim optymizmem.

Kontuzjowanego Szczęsnego zastąpi Fabiański. Mamy problem?

- Żadnego. I nie mówię tego z braku szacunku dla klasy Wojtka, ale z uznaniem dla umiejętności Łukasza. Fabiański w eliminacjach niczego nie zawalił i nie zasłużył, by na Euro 2016 posadzić go na ławce. Ale tak bywa w piłce. Wojtek też za dziecko szczęścia uważać się nie może. Na Euro 2012 marzył o spektakularnych występach. Byłem wtedy asystentem Franciszka Smudy. Z bliska widziałem, jak Szczęsny szykuje się do tego, by trafić do jedenastki gwiazd turnieju. I po godzinie gry z Grecją wszystko legło w gruzach po czerwonej kartce. Z Irlandią Płn. wypadł bardzo pewnie. I jego marzenia dławi uraz. To zbyt ambitny chłopak, by zadowolił się samym przyjazdem na mistrzostwa. Cokolwiek byśmy nie powiedzieli, Łukasz zagra dziś dobrze i pewnie. Jestem o to spokojny.

Kapustka czy Grosicki na skrzydle?

- Kapustka jest na fali, trudno posadzić na ławce piłkarza, który jest kandydatem do jedenastki gwiazd po pierwszej rundzie. Grosicki? Też trudno odstawić piłkarza, który w eliminacjach dokonał tak wiele. Obu wystawić trudno, bo na prawym skrzydle Błaszczykowski udowodnił, że wraca do szczytu formy. Drżeliśmy o skrzydła i nagle mamy na nich kłopot bogactwa. Ale jak mówię, dopiero Niemcy zweryfikują to, w co wszyscy tak mocno chcemy wierzyć. To jest diesel, który potrzebuje chwili, by odpalić, ale potem często rywale wdychają spaliny.

Faworyt jest oczywisty? Czy już nie tak bardzo oczywisty?

- Faworytem są mistrzowie świata. My mamy przesłanki, by marzyć. Piszczek był z siebie niezadowolony po Euro 2012, teraz zaczął turniej tak, jakby nigdy nie istniały wątpliwości czy w kadrze może być tym, kim jest w Dortmundzie. Milik zdobył gola. Kadra grała z Irlandią Płn. jak w eliminacjach, a nie jak w dwóch ostatnich sparingach, gdzie zdobyła punkt z Holandią i Litwą. Ale wszystko to może okazać się za mało na Niemców.

Zobacz wideo

Złośliwy Giaccherini, szalony Dziuba, świetna okładka La Gazzetty [PO PIERWSZEJ KOLEJCE]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.