Euro 2016. Rumunia znowu strzela z karnego. Remis ze Szwajcarią

W drugiej serii meczów grupy A Rumunia w Paryżu zremisowała ze Szwajcarią 1:1. Drużyna Anghela Iordanescu wykorzystała drugi rzut karny podczas Euro 2016.

W czwartek na Parc des Princes Rumuni i Szwajcarzy zafundowali kibicom bardzo emocjonujące widowisko. Mecz był bardzo wyrównany, każdy z zespołów miał fragmenty, gdy dominował, ale też rozpaczliwie się bronił.

Lepiej zaczęli piłkarze Vladimira Petkovicia, którzy grali kreatywnie i odważnie. Ponad 60-procentowe posiadanie piłki nie przekładało się jednak na wynik. Cofnięci do głębokiej defensywy Rumuni liczyli na pojedyncze wypady swoich graczy ofensywnych.

I taka taktyka się sprawdziła. W 17. minucie świetnie dysponowany Rumun Alexandru Chipciu wpadł w pole karne i gdy wydawało się, że otoczony przez rywali nie ma szans na strzał, nagle upadł na murawę. Po chwili zawahania sędzia Sergiej Karasew podyktował rzut karny pokazując, że gracz ofensywny był ciągnięty za koszulkę przez Stephana Lichsteinera. Drugą w tym turnieju "jedenastkę" wykorzystał Bogdan Stancu.

Rumuni po tym, jak wyszli na prowadzenie, zaczęli grać bardzo agresywnie. W ciągu minuty dostali dwie żółte kartki tak, jakby chcieli pokazać rywalowi, że każda próba naruszenia wyniku skończy się dla nich co najmniej siniakiem.

Ekipa Iordanescu chciała pójść za ciosem i podwyższyć wynik spotkania. Miała co najmniej trzy znakomite sytuacje: w 25., 27. oraz 52. minucie. Brakowało skuteczności.

Prowadzenie Rumunom udało się utrzymać tylko do 57. minuty. Wtedy to w dużym zamieszaniu w polu karnym najprzytomniejszy okazał się Admir Mehmedi, który z półwoleja posłał bombę nie do obrony dla Ciprian Tatarusanu.

W dalszej części spotkanie się wyrównało i przerodziło się w regularną wymianę ciosów, ale żadna z ekip nie zdołała zdobyć już bramki.

W kolejnym meczu grupy A Francja o godz. 21:00 zagra w Marsylii z Albanią.

Zobacz wideo

Nasza jedenastka pierwszej rundy. Znalazł się jeden Polak. Który?

Więcej o:
Copyright © Agora SA