Euro 2016. Polska - Irlandia Północna. Turbogrosik Ścigacz. Pomocnik reprezentacji Polski zdąży na pierwszy mecz?

- Jest dużo lepiej. Walczymy! - napisał nam SMS kontuzjowany Kamil Grosicki. Lekarze stawiają go na nogi, ale nie wiadomo, czy zdążą na niedzielny mecz z Irlandią Północną, którym reprezentacja Polski rozpoczyna Euro 2016.

Grosicki nie ma szczęścia do swoich urodzin. Cztery lata temu w dniu otwarcia mistrzostw Europy kończył 24 lata. Bardzo chciał zagrać, ale mecz z Grecją zaczął jako rezerwowy. Franciszek Smuda chciał go wpuścić na boisko dopiero w końcówce. Ale gdy piłkarz był już przygotowany do wejścia na boisko, sędzia zakończył spotkanie.

28. urodziny pomocnik Rennes obchodził wczoraj. Chciał szykować się do - jak sam mówił - turnieju życia, a nie był pewien, czy wyjdzie na boisko w otwierającym Euro 2016 meczu z Irlandią Północną.

- Śpicie? My jeszcze nie - cały czas walczymy, bo wiemy, że jutro będzie jeszcze lepiej i jeszcze bliżej pełnej sprawności. TurboGrosik wraca do gry - napisał we wtorek wieczorem na Facebooku Grosicki i wrzucił filmik z zabiegów, którym poddawany jest jego staw skokowy. Po sparingu z Litwą w Krakowie u skrzydłowego stwierdzono - jak mówi komunikat PZPN - "nadwerężenie aparatu torebkowo-więzadłowego stawu skokowego". Po przylocie do La Baule kulał. - Teraz największą rolę odgrywają fizjoterapeuci. Staw jest naruszony, więc trzeba go wzmacniać. Doba jest długa, a każda godzina działa na korzyść Kamila - mówił wczoraj Bogdan Zając, asystent Adama Nawałki.

Uraz nie jest na tyle poważny, aby wyeliminować Grosickiego z całego turnieju, ale na występ w niedzielę może być jeszcze za wcześnie. - Jesteśmy pełni nadziei, z każdą godziną idziemy do przodu. Nie jesteśmy w stanie określić, czy ma 5, 20 czy 60 proc. szans na występ w niedzielę - mówił Zając.

Jego nieobecność byłaby gigantyczną stratą dla reprezentacji. Z ośmioma golami Grosicki jest po Arkadiuszu Miliku (9) i Robercie Lewandowskim (16) trzecim strzelcem za kadencji Nawałki (kolejne miejsce w klasyfikacji zajmuje kilku piłkarzy z dwoma golami). W eliminacjach zagrał dziewięć meczów, opuścił tylko wyjazdowy mecz z Irlandią. I - być może to przypadek - w Dublinie Polska zaprezentowała się mizernie.

- Jest w życiowej formie, jego rajdy mogą zmienić oblicze meczu. Życzę mu, by zdołał zagrać w niedzielę - mówił wczoraj Sławomir Peszko.

Grosicki uosabia też charakter drużyny - Nawałka jest pierwszym selekcjonerem, który w pełni mu zaufał, piłkarz twierdził, że także dzięki niemu zaczął lepiej grać w klubie, w ostatnim sezonie strzelił dla Rennes dziewięć goli i miał cztery asysty.

Gdyby Grosicki nie zdążył, z przygotowywanego na Euro 2016 lewego skrzydła nie zostałoby nic. Już w Arłamowie okazało się, że do Francji z powodu kontuzji nie poleci występujący na lewej obronie Maciej Rybus (zastąpi go Jakub Wawrzyniak). Gdyby zabrakło także Grosickiego, w meczu otwarcia na lewej stronie prawdopodobnie wystąpiłby duet, który u Nawałki wcześniej się nie spotkał.

Selekcjoner ma bardzo małe pole manewru, po kontuzji Pawła Wszołka (złamał rękę na zgrupowaniu w Juracie) zabrał do Francji czterech skrzydłowych. Na prawej stronie wystąpi Jakub Błaszczykowski, o miejsce na lewej stronie rywalizują zatem Sławomir Peszko i Bartosz Kapustka. Pierwszy od kilku miesięcy gra jednak przeciętnie, na wyjściowy skład reprezentacji nie zasłużył od roku (mecz z Gruzją). Większe szanse ma ten drugi, choć gdy jesienią 2013 r. Nawałka przejmował reprezentację, był jeszcze juniorem czekającym na debiut w ekstraklasie.

Selekcjoner bardzo go ceni za wszechstronność, w poniedziałkowym sparingu z Litwą sprawdził go nawet na prawej obronie. A potem wyliczał, że nominalne pozycje 20-letniego zawodnika Cracovii to lewe i prawe skrzydło oraz środek pola. Nie ma zagrożenia, że Kapustkę przerośnie wyzwanie, jesienią wtargnął do reprezentacji razem z drzwiami, strzelał gole w dwóch pierwszych występach w kadrze (z Gibraltarem i Islandią). Według selekcjonera to ten typ piłkarza, którego wielka scena i wielotysięczna publiczność mobilizują.

W grę wchodzi też korekta ustawienia. W jedenastce zostałby jeden skrzydłowy, na lewej stronie biegałby Milik, a Nawałka dołożyłby do składu jeszcze jednego środkowego pomocnika. Obok Grzegorza Krychowiaka biegałby Krzysztof Mączyński, a przed nimi - Piotr Zieliński. Selekcjoner skorzystał z tego wariantu we Frankfurcie. Wtedy na prawej stronie biegał Milik, a na lewej - Grosicki. W ofensywie pomysł się sprawdził, gola Polacy strzelili po akcji dwóch ostatnich i Lewandowskiego. Gorzej było w defensywie, po błędach napastnika Ajaxu Niemcy zdobyli dwie bramki. W niedzielę ryzyko byłoby jednak mniejsze, Wyspiarze największe zagrożenie tworzą po dalekich podaniach do napastników, rzutach wolnych i rożnych. Rzadko rozgrywają piłkę w środku i na skrzydłach.

Pytanie też, czy gdyby Grosicki był gotowy na 80 proc., to warto ryzykować jego zdrowie w meczu z teoretycznie najsłabszym rywalem w fazie grupowej? Może lepiej poczekać i doprowadzić go do pełnej sprawności na spotkania z Niemcami (16 czerwca) i - zwłaszcza - z Ukrainą (21 czerwca)?

Zobacz wideo

Euro wyczerpanych piłkarzy? Ci zawodnicy grali w tym sezonie najwięcej. Robert Lewandowski oczywiście w czołówce [RANKING]

Czy Polska pokona Irlandię Północną w Nicei?
Więcej o:
Copyright © Agora SA