Euro 2016. Rozkopana lewa strona reprezentacji

Jeśli Kamil Grosicki nie zdąży wyleczyć kontuzji przed niedzielnym meczem z Irlandią Północną (godz. 18), Adam Nawałka na lewej stronie będzie zmuszony wystawić duet, który nie zagrał ze sobą nawet czterdziestu pięciu minut.

A przecież sytuacja na lewym skrzydle miała być komfortowa. Maciej Rybus z Kamilem Grosickim wypracowali bardzo udaną współpracę, u Nawałki rozpoczęli połowę z ośmiu spotkań poprzedzających bezpośrednie przygotowania do Euro 2016. Jednak najpierw uraz piłkarza Tereka Grozny wykluczył go z udziału w mistrzostwach Europy, a już w ostatnim meczu towarzyskim z Litwą (0:0) z boiska z urazem zszedł skrzydłowy Rennes. Nawet nie siadał na ławce, od razu udał się do szatni i od tych pierwszych chwil trwa naprawianie jego kontuzjowanej kostki.

W środę na konferencji prasowej w La Baule Bogdan Zając, asystent Adama Nawałki, unikał określenia, ile dokładnie procent szans na powrót ma Grosicki. Jednak to 28-latek był najlepszym zawodnikiem w dwóch meczach towarzyskich reprezentacji. Z Holandią to on stwarzał zagrożenie w drugiej połowie, gdy Polacy dążyli do wyrównania. Z Litwą to do niego trafiało większość podań od m.in. Grzegorza Krychowiaka. W ostatnich dziesięciu meczach reprezentacji on wybiegł na tej pozycji w podstawowej jedenastce aż dziewięć razy.

- Kamil jest w życiowej formie, jego rajdy mogą zmienić oblicze meczu - chwalił go Sławomir Peszko, czyli jeden z zawodników, którzy mogą zastąpić kontuzjowanego skrzydłowego. Jednak Peszko ostatni raz w pierwszym składzie reprezentacji zagrał niemal równo rok temu z Gruzją (4:0) w eliminacjach do Euro 2016. Wcześniej rzadko dostawał poważniejsze szanse, dla selekcjonera jest piłkarzem od "zadań specjalnych". Udało się z Irlandią w Dublinie (1:1), gdy Grosicki pauzował przez złamaną rękę. - Wtedy wystąpiłem i wyszło to nam na dobre - mówił we wtorek Peszko, który był strzelcem jedynego gola Polaków.

We wtorek Peszko sam przyznawał, że powrót do ekstraklasy z Bundesligi spotkał się z większą dyskusją na temat jego gry w kadrze. Piłkarz Lechii znalazł się w grupie dwudziestu ośmiu zawodników dzień po swoim najlepszym meczu w sezonie. Przeciwko Legii w Gdańsku (2:0) strzelił gola i zaliczył asystę, całe spotkanie sprawiał problemy m.in. Arturowi Jędrzejczykowi z którym teraz może zagrać na lewej stronie. Być może to przekonało selekcjonera, by dać mu szansę na zgrupowaniach w Juracie i Arłamowie. Zdeterminowany by udowodnić swoją wartość teraz może dostać jeszcze bardziej niespodziewaną szansę od losu - w środę widać było, że jest pewny siebie i gotowy, by zastąpić Grosickiego.

O miejsce w składzie walczy z nim Bartosz Kapustka z Cracovii. Jednak on na lewej pomocy wyszedł w podstawowym składzie tylko raz - z Czechami jeszcze na jesień 2015 roku. Ostatnio przez selekcjonera był próbowany na innych pozycjach, więcej czasu spędził grając jako boczny obrońca (75 minut z Litwą) i środkowy pomocnik (mecz towarzyski z Finlandią). Co ich różni? Peszko jest bardziej bezpośredni, bazuje na przyspieszeniu i mało skomplikowanym dryblingu. Bliżej mu stylem gry do Grosickiego, choć jest różnica w prezentowanym poziomie. Z kolei Kapustka jest skuteczniejszym dryblerem, potrafi też lepiej odnaleźć się w bardziej kombinacyjnej grze, choć nie brakuje mu szybkości. Kluczowa może okazać się większa inteligencja piłkarska 19-latka, która umożliwia mu również grę w środku pomocy.

Jednak wybór skrzydłowego na miejsce Grosickiego to tylko część decyzji, jaką musi podjąć Nawałka. Siłę zespołu poznaje się także po tym, jak wiele w jedenastce i w planie taktycznym jest dobrych współprac duetów czy formacji. Stąd do gry na lewej stronie selekcjoner potrzebuje również skutecznego obrońcy, który swoim profilem będzie pasował do współpracy z pomocnikiem.

Grosicki i Rybus byli parą niemal idealną, bo ich połączona szybkość oraz umiejętność dryblingu sprawiała rywalom wiele problemów. Z Jakubem Wawrzyniakiem (główny atut: doświadczenie), Arturem Jędrzejczykiem (dynamiczność) czy Thiago Cionkiem (agresywna gra w odbiorze) Polacy tracą ten element zaskoczenia. Sam fakt, że Nawałka sprawdzał aż trzech wymienionych piłkarzy na jednej pozycji w dwóch ostatnich meczach pokazuje, jak mocno rozkopana jest cała lewa strona reprezentacji. Gdy Grosicki będzie leczył uraz, na stadionie w Le Baule sztab selekcjonera walczy z czasem, by najpierw wybrać najlepsze rozwiązanie, a potem nowy duet wyuczyć automatyzmów. Wszystko na szybko i bez testu meczowego - tym bardziej kibice mogą być zaniepokojeni.

Zobacz wideo

Euro wyczerpanych piłkarzy? Ci zawodnicy grali w tym sezonie najwięcej. Robert Lewandowski oczywiście w czołówce [RANKING]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.