Euro 2016. Sprzedaż biletów na mecze Polaków jednak na innych zasadach? PZPN się waha

Nie masz karty kibica PZPN? I tak zamów bilety na mecze Polaków na Euro 2016. Jak się dowiedział Sport.pl, PZPN może jeszcze ograniczyć pulę biletów z pierwszeństwem dla posiadaczy karty Łączy nas Piłka, by również inni kibice mieli szansę.

Bilety na mecze Polaków - na pojedyncze spotkania lub karnety na całe turniej, nazywane "Follow my team" - można zamawiać od 14 grudnia do 18 stycznia na stronie www.euro2016.com , wszystkie zasady opisaliśmy tutaj . W tym zasadę, która wzbudziła duże kontrowersje: że pierwszeństwo przy rozdziale wejściówek na mecze Polski będzie mieć ponad 21 tysięcy posiadaczy kart Łączy nas Piłka. Czyli kart klubu kibica PZPN, które jednocześnie są przedpłaconymi kartami bankowymi, a wydaje je sponsor PZPN Alior Bank.

Screen ze strony Alior Banku

Pierwszeństwo de facto oznacza w tym przypadku niemal wyłączność. UEFA przeznacza dla każdej reprezentacji około 18 procent biletów, co oznacza, że dla Polaków jest ich około 33 tysiące. Ok. 6 tysięcy na mecz z Irlandią Północną w Nicei, ok. 15 tysięcy na Polska-Niemcy na Stade de France i ok. 12 tysięcy na mecz z Ukrainą w Marsylii. Skoro karty kibica ma ponad 21 tysięcy kibiców, każdy może zamówić cztery bilety, czyli to już 84 tysiące potencjalnie zamówionych biletów. To już jest ponad dwa razy więcej niż cała pula biletów dla Polaków. A UEFA przydział biletów i ewentualne losowanie robi osobno dla każdego meczu, a nie dla całej puli. Jeśli posiadacze kart zamówią więcej wejściówek niż jest w puli, to UEFA będzie losować tylko między nimi.

Zasady miały być inne

PZPN nie jest jedynym związkiem, który tak premiuje swój klub kibica. W Niemczech kibice z fanklubu mają nie pierwszeństwo, ale wyłączność na kupowanie biletów w tej turze sprzedaży. Uprzywilejowane są też fankluby m.in. we Francji i Anglii. Problem w tym, że jeszcze pod koniec października, po awansie na Euro PZPN w oficjalnym komunikacie tłumaczył, że karta kibica nie daje pierwszeństwa przy zakupie biletów na Euro i nie gwarantuje w tym przypadku żadnych przywilejów. I teraz część kibiców argumentuje: wystąpilibyśmy o kartę, gdybyśmy wiedzieli, ale ten komunikat nas zniechęcił, a teraz już nie będziemy mieć żadnych szans w losowaniu.

- Tak, napisaliśmy taki komunikat. To był gorący czas, po meczu z Irlandią odbieraliśmy od kibiców setki telefonów z pytaniami o sprzedaż biletów na Euro. Ludzie po Euro 2012 byli przyzwyczajeni do tego, że karta kibica daje preferencje przy zakupie biletów na turniej (w przypadku Euro 2012 karta kibica, ale inna, wydawana przez poprzednie władze związku, dawała wyłączność - red). I pytali o te preferencje. Odpowiadaliśmy, że bilety sprzedaje je tylko i wyłącznie UEFA i nie wiemy jeszcze jaki wybierze system. Nie mogliśmy więc obiecać jakichkolwiek przywilejów - mówi Sport.pl rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski.

To było półtora miesiąca temu. Co się przez ten czas zmieniło? Na przełomie listopada i grudnia UEFA organizowała warsztaty na temat sprzedaży biletów na Euro. Podczas tych warsztatów okazało się, że system UEFA jest przygotowany na to, by prowadzić też sprzedaż preferencyjną. - UEFA pytała, kto chciałby skorzystać, zgłaszali się wielcy. My postanowiliśmy też to zrobić, bo uważam że to niezły sposób na premiowanie kibiców, którzy są blisko reprezentacji. Zresztą, UEFA też jest za tym, żeby takie grupy kibiców uhonorować w jakiś sposób - mówi Sport.pl Maciej Sawicki, sekretarz generalny PZPN, który brał udział w szkoleniach UEFA na temat biletów.

Działacze rozważają różne opcje

Dotychczas, gdy karta kibica Łączy nas Piłka dawała pierwszeństwo przy zakupie biletów na mecze reprezentacji, to korzystało z tej możliwości 30 do 40 procent posiadaczy karty. Ale tym razem chodzi o wielki turniej i z pewnością zamówienia złoży tak wielu członków fanklubu, że wyczerpią pulę. A wtedy pretensje kibiców zniechęconych październikowym komunikatem będą uzasadnione. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, PZPN waha się, czy jednak nie ograniczyć puli biletów z pierwszeństwem. Ma prawo to zrobić do 18 stycznia, kiedy UEFA zamknie przyjmowanie zamówień zacznie rozdzielać bilety. Z naszych informacji wynika, że działacze rozważają opcję: 60 procent biletów z pierwszeństwem dla posiadaczy kart, 40 procent bez pierwszeństwa. Tak czy owak, warto składać zamówienia nawet jeśli nie ma się karty.

Zobacz wideo

Zobacz areny Euro 2016. Niektóre zbudowane od zera. Imponujące! [ZDJĘCIA]

I wtedy Angelos Charisteas wyciągnął tę najważniejszą karteczkę... [ZDJĘCIA]

Czy będziesz sie starał o bilety na Euro 2016?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.