Polska - Grecja. Z Grecją na zero

Najlepsi w grupie D eliminacji Euro 2016 nie pobili najgorszych w grupie F. Polacy kończą świetny sezon bezbramkowym sparingiem z Grecją. We wrześniu zagrają o punkty z Niemcami

12 miesięcy temu balansowali na granicy ósemki najlepszych drużyn świata, przegrywając bój o ćwierćfinał brazylijskiego mundialu po dogrywce i karnych z Kostaryką. Dziś są na dnie grupy w eliminacjach Euro, ostatnio przegrali drugi raz z Wyspami Owczymi. Upadek Grecji pokazuje, że czas w futbolu nie płynie, ale mknie. I to właśnie nadzieja dla Polski, która ostatnie lata chce wymazać z pamięci.

Polska i Grecja przypominają teraz dwa pociągi pędzące w przeciwnych kierunkach - przynajmniej mamy taką nieśmiałą nadzieję. W przelocie spotkały się we wtorek towarzysko na stacji Arena Gdańsk, gdzie ani wzrostowe tendencje pierwszych, ani spadkowe drugich się nie potwierdziły. Bez Lewandowskiego, Piszczka i Krychowiaka trudno uznać drużynę Adama Nawałki za reprezentację z prawdziwego zdarzenia. Przegląd kadr wypadł najpomyślniej dla stopera Michała Pazdana. Nie dokonał wczoraj cudów, ale grał poprawnie, spokojnie, piłka przy nodze mu nie przeszkadzała. Czy we wrześniowym meczu z Niemcami w eliminacjach Euro 2016 to on będzie partnerował Kamilowi Glikowi w środku obrony? Byłby to skok w nadprzestrzeń dla najlepszego obrońcy polskiej ligi.

We wtorek oba zespoły zachowywały się, jakby miały dość piłki w tym sezonie. Dla Polaków był on znakomity * 8 meczów * 6 eliminacyjnych, dwa towarzyskie * cztery zwycięstwa i cztery remisy * bramki 22-5. Dla Greków skończyło się 10 miesięcy koszmarów. Mimo wszystko dominowali nad Polakami, mieli inicjatywę, więcej widzieli, prowadzili atak pozycyjny, lepsze panowanie nad piłką pozwalało im na to. Zagrożenia pod bramką Artura Boruca i Wojciecha Szczęsnego nie stwarzali.

To Polacy wypracowali lepsze okazje do zdobycia goli. W 40. min Kamil Grosicki zacentrował do Arkadiusza Milika - ciut za wysoko, ale napastnik Ajaxu poradził sobie ze strzałem. Piłka trafiła w poprzeczkę, odbiła się od linii bramkowej, znów uderzyła w poprzeczkę, ale do bramki wpaść nie chciała. Innych tak dobrych akcji nie było.

Dla Nawałki to był poligon dla rezerwowych, obiecujących jak stoper Pazdan, który dobrze spisał się trzy dni wcześniej w eliminacyjnym starciu z Gruzją (4:0), oraz środkowych pomocników 20-letniego Karola Linet-ty'ego, rok starszego Piotra Zielińskiego i 23-letniego Ariela Borysiuka. Selekcjoner szuka partnera do zarządzania drugą linią dla Grzegorza Krychowiaka. Z Gruzją miał nim być Linetty, ale na zgrupowaniu spisywał się słabo, więc Nawałka postawił na Krzysztofa Mączyńskiego z chińskiego klubu Guizhou Renhe. Po meczu z Grecją można zrozumieć jego decyzję, choć Mączyński nie zachwycił w sobotę, to wczoraj jeszcze mniej przekonująco wypadli jego młodsi koledzy. Oddali środek Grekom, nie umieli ich zdominować nawet na chwilę, czasem następowało przebudzenie, odbiór piłki i szybki atak. Ale ci, którzy spodziewali się, że młodzież da selekcjonerowi jasny sygnał "nadchodzimy", nie mogli być zachwyceni.

Ile pracy przed nimi, pokazał choćby Sebastian Mila, który wszedł wczoraj na ostatnie pół godziny i pokazał znacznie więcej odwagi w grze. A przecież - jeśli w przyszłości środek pola kadry ma być bardziej kreatywny niż dziś, ktoś z młodych powinien wejść do podstawowego składu. Inaczej w ustawieniu z dwoma defensywnymi pomocnikami siła ofensywna Polaków ograniczy się do gry skrzydłami.

Sparing z Grecją to był także znaczący sprawdzian dla graczy tak emblematycznych w reprezentacji jak Kuba Błaszczykowski czy Boruc, chcących udowodnić, jak wiele mogą jeszcze dać drużynie. Boruc debiutował w kadrze 11 lat temu, a gdy przed mundialem w Niemczech wygrał rywalizacją z Jerzym Dudkiem wydawało się, że będzie w polskiej bramce hegemonem na lata. Jego desperackie parady w Niemczech i na Euro 2008 w Austrii to były jedyne dobre wspomnienia po udziale w wielkich turniejach drużyn Pawła Janasa i Leo Beenhakkera. Potem nagle kariera Boruca się załamała, skonfliktowany z Franciszkiem Smudą stracił Euro 2012.

Błaszczykowski przeciwnie. Debiutował w kadrze dwa lata później od Boruca, jego marzenia o mundialu w Niemczech i Euro 2008 storpedowały urazy. Na Euro 2012 był synonimem tego, co w kadrze najlepsze, asystował przy bramce Lewandowskiego z Grecją, wbił gola Rosji, ale to było za mało do awansu. 22 czerwca 2012 roku to właśnie Grecja, a nie gospodarze imprezy zameldowała się na Arenie Gdańsk, by w ćwierćfinale mierzyć się z Niemcami. Złej przeszłości nie da się zmienić, ale można uniknąć powtórek. Takie zobowiązanie wziął na siebie Nawałka, weterani jak Błaszczykowski i Boruc oraz młodzi, czyli może właśnie Linetty z Zielińskim.

Boruc grał 45 min, błędów nie popełnił - poza jednym złym wybiciem piłki. W drugiej połowie zastąpił go Szczęsny i przekonaliśmy się, że kadra ma trzech dobrych bramkarzy (numerem 1 jest Łukasz Fabiański). Błaszczykowski pokazywał się chwilami, ale były to te chwile, w których najwięcej się działo. W 25. min wbiegł w pole karne i strzelił, ale bramkarz obronił, w 50. min pokazał błyskotliwy drybling i rajd, ale Milik nie oddał mu piłki. Z pewnością wracający do kadry po kontuzjach były kapitan to wciąż najlepszy polski skrzydłowy.

Czego dowiedzieliśmy się z meczu Polska - Grecja [PIĘĆ WNIOSKÓW]

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA