"Po niesamowitym spektaklu Azzuri pokonali faworyzowanych Niemców 2:1. Najpierw dwa gole zdobył Mario Balotelli, potem oglądaliśmy festiwal zmarnowanych okazji i nerwową końcówkę po kontaktowej bramce Oezila. W niedzielę finał z Hiszpanią!" - czytamy w internetowym serwisie "La Gazzetty dello Sport".
Snajper Manchesteru City był bez wątpienia bohaterem półfinałowego spotkania na Stadionie Narodowym w Warszawie. To jemu dzienniki poświęcają najwięcej miejsca. "Super Mario zmiażdżył Niemcy" - napisała "La Stampa"
"Corriere dello Sport" pisze wprost: "Balotelli! Włochy w finale". Serwis chwali piłkarzy, ale podkreśla, że do ostatnich minut awans do finału nie był pewny. "Dwa gole Mario Balotellego wprowadziły Włochy do nieba. Faworyzowani Niemcy zostali pokonani i Italia, jak we śnie, wleciała do finału mistrzostw Europy. W ostatnich trzech minutach kibice wstrzymali oddech. Po nich arbiter odgwizdał koniec spotkania i zaczęło się świętowanie!"
"La Repubblica" za świetny występ docenia cały zespół i pisze: "Wielkie Włochy. Nie tylko Balotelli". Gazeta zauważa, że Włosi są zmorą reprezentacji Niemiec i parafrazuje słynne zdanie Gary'ego Linekera. "Piłka nożna to sport, w którym po boisku biega dwudziestu dwóch zawodników a i tak zawsze wygrywają Niemcy. Jeśli nie napotkają na swojej drodze Włochów" - czytamy.
Euro 2012. Super Mario, Super Italia ?
