Dzień przed czwartkowym ćwierćfinałem obie reprezentacje powinny odbyć trening na obiekcie, na którym rozegrany zostanie mecz. Ale na Narodowym ćwiczyć nie będą - UEFA chce oszczędzać murawę.
- Poinformowano nas, że na Stadionie Narodowym są jakieś problemy z murawą i zaproponowano byśmy ćwiczyli na stadionie Polonii przy Konwiktorskiej. W takim wypadku woleliśmy odbyć ostatnie zajęcia przy Oporowskiej we Wrocławiu - mówił w środę przed południem rzecznik czeskiej reprezentacji Jaroslaw Kolar.
Czesi byli zdenerwowani - dotychczasowe trzy spotkania rozegrali we Wrocławiu, na Narodowym, bez treningu, zagrają w czwartek po raz pierwszy.
Portugalczycy są w tylko trochę lepszej sytuacji - w Warszawie grali na inaugurację stadionu 29 lutego. Ale też są rozczarowani. - Podkreślali, że na dużych turniejach zawsze powinna być taka możliwość. W tej sytuacji, ostatnie zajęcia przed spotkaniem z Czechami postanowili przeprowadzić u nas - wyjaśnił Jakub Wrobiński, dyrektor hotelu Remes w Opalenicy, który jest bazą portugalskiej kadry.
- Ona nie jest w złym stanie, bo inaczej nie odbyłby się tutaj czwartkowy mecz. Jest po prostu trochę wyeksploatowana, dlatego podjęliśmy decyzję, żeby nie organizować na niej treningów w środę - mówi Juliusz Głuski rzecznik spółki Euro 2012.
Jaki problem jest z trawą, która, zgodnie z przepisami UEFA, była wymieniana w maju? - To UEFA decyduje o wszystkich obciążeniach murawy, zabiegach i zakresie prac. My je tylko wykonujemy, nie mamy żadnego wpływu na jakiekolwiek decyzje - zaznacza Marek Wypychowski, prezes firmy Zielona Architektura, która układała trawę na płycie boiska, a teraz o nią dba.
Wypychowski nie chce wprost odpowiedzieć na pytanie o to, co złego dzieje się z murawą. - Zostanie na niej rozegrany jeszcze półfinał, więc jeśli tylko można ją oszczędzać, to należy to zrobić - dodaje enigmatycznie Wypychowski.
Ale to nie pierwsze problemy z trawą na warszawskim stadionie - podobnie było przed sobotnim meczem Rosja - Grecja. Oba zespoły nie trenowały na Narodowym, zostały w swoich ośrodkach w Sulejówku i Legionowie. A na stadionie trwały wówczas intensywne prace nad poprawieniem jakości murawy. Ustawiane były specjalne lampy naświetlające najbardziej wyeksploatowane połacie trawy po spotkaniach Polska - Grecja i Polska - Rosja.
W środę w południe murawa na Narodowym nie wyglądała tragicznie, ale nie wyglądała też dobrze. Na boisku są miejsca, w których trawy brakuje, w okolicach linii środkowej jest nierówno. Trawa jest regularnie koszona, widać wyrwy, które będą uzupełniane nowymi kawałkami murawy.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że główny wpływ na zniszczenie murawy miały 10-dniowe przygotowania do ceremonii otwarcia, w której wystąpiło m.in. 800 tancerzy. Nie zadbano wówczas dostatecznie o trawę, po boisku chodziło wiele osób. Jeden z rozmówców Warszawa.sport.pl porównał to do rozegrania kilkuset meczów piłkarskich.
W środę wieczorem trawa na Narodowym ma być naświetlana. Czwartkowy ćwierćfinał rozpocznie się o 20.45.