Euro 2012. Kosecki: Szkoda, że Chorwacja odpadła

- Zastanawiam się, co by było, gdyby Chorwaci wykorzystali swoją znakomitą sytuację z 60. minuty. Wtedy to Hiszpania mogłaby być za burtą - mówi po zwycięstwie Hiszpanii nad Chorwacją 1:0 były reprezentant Polski, Roman Kosecki. - Szkoda mi Chorwatów. Mecz oglądałem na stadionie, ale słyszałem, że bramka padła ze spalonego - mówi były piłkarz Osasuny Pampeluna i Atletico Madryt.

Wszystko o meczu Chorwacja - Hiszpania

- W 60. minucie Chorwaci mieli wyśmienitą sytuację. Luka Modrić świetnie dośrodkował do Ivana Rakiticia, ale ten trafił w Ikera Casillasa. Jeszcze więcej okazji mieli w meczu z Włochami i szkoda, że ich nie wykorzystali, bo teraz to Włosi wracaliby do domu. Naprawdę chciałem, żeby grali dalej, bo mają bardzo fajnych kibiców, dobry zespół, a brakuje im trochę szczęścia - mówi Kosecki, nie kryjąc, że awansu z grupy C życzył Hiszpanom i Chorwatom.

- Wszyscy komentatorzy na stadionie w Gdańsku od razu mówili, że bramka dla Hiszpanii padła ze spalonego. To przykre, że przez ten błąd Chorwacja przegrała. Remis byłby sprawiedliwy - podkreśla Kosecki.

Były zawodnik Osasuny i Atletico zgadza się, że przeciwko Chorwatom mistrzowie świata i Europy nie pokazali wielkiej piłki, ale zapewnia, że mimo wszystko przyjemnie oglądało mu się w akcji zespół prowadzony przez Vicente del Bosque.

- Z trybun stadionu widać, jak ta drużyna jest poukładana i konsekwentna. Oni świetnie wymieniają podania, pomocnicy naprawdę potrafią posyłać prostopadłe piłki, a w zespole nie brakuje szybkich zawodników, którzy potrafią wykańczać akcje. Oni ewidentnie mają gotową koncepcję gry i w każdej sytuacji wiedzą, co mają robić - przekonuje Kosecki.

"Kosa" wierzy, że Hiszpanie dotrą do finału Euro 2012. - Czarnym koniem turnieju może być Francja, ale myślę, że najlepiej byłoby, gdyby w finale Hiszpania spotkała się z Niemcami i wierzę, że tak będzie - kończy były kapitan naszej drużyny narodowej.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.