Sebastian Mila: Czas dzierżawy Oporowskiej minął. Czesi mogą już jechać do domu

Czas dzierżawy Oporowskiej minął. Czesi mogą już jechać do domu, bo chcemy z powrotem wprowadzić się do szatni i rozpocząć przygotowania do Ligi Mistrzów - żartuje kapitan Śląska Wrocław Sebastian Mila, który obstawia wygraną Polski 1:0.

Pomocnik mistrza Polski przed Euro 2012 był w kręgu zainteresowania selekcjonera Franciszka Smudy. Ten powołał go nawet na towarzyskie spotkanie z Bośnią i Hercegowiną oraz Portugalią. Ostatecznie Mila do 23-osobowej kadry na turniej się nie załapał.

- Mistrzostwa oglądam w Koszalinie w moim barze. Można powiedzieć, że mamy tutaj mały fanklub, bo co mecz jest nas prawie 80 osób. Atmosfera jest wspaniała, jest wspólny doping i śpiewy. Wszyscy mocno przeżywamy występy biało-czerwonych. Mam nadzieję, że po meczu Polski z Czechami kufle ze złości nam się nie potłuką - śmieje się Mila.

Pomocnik Śląska nie chce oceniać gry swoich kolegów z reprezentacji. - To jest turniej, dlatego bardziej niż na grze koncentrowałem się na szansach, jakie mamy na wyjście z grupy. A te przed ostatnim meczem uważam, że są duże - uważa Mila.

Jaka będzie zatem recepta na sukces? - W meczu z Grecją dobrze zagraliśmy w pierwszej połowie, z Rosją - w drugiej. Teraz pora rozegrać całe dobre spotkanie. Musimy wyważyć system gry, nie możemy za wszelką cenę ruszyć do przodu, ani też cofnąć się za bardzo do tytułu. Gra pomiędzy formacjami musi być zbilansowana, bo na boisku nie będzie miejsca na błędy - twierdzi Mila.

Rozgrywający wrocławskiej drużyny uważa, że w decydującym o awansie meczu z Czechami bronić powinien Wojciech Szczęsny, który w meczu z Grecją obejrzał czerwoną kartkę i spotkanie z Rosją oglądał z trybun. - Przemkowi Tytoniowi należą się wielkie słowa uznania i podziękowania, bo w obu spotkaniach pokazał klasę. Postawiłbym jednak na Wojtka Szczęsnego, bo to on jechał na turniej jako numer jeden. To świetny bramkarz, absolutnie klasa światowa, który ma za sobą udany sezon w lidze angielskiej - argumentuje Mila.

Polacy by awansować do ćwierćfinału muszą wygrać. Czechom do awansu wystarczy remis. Jeżeli takim wynikiem zakończy się sobotnie spotkanie na Stadionie Miejskim to reprezentacja naszych południowych sąsiadów przedłuży swój pobyt we Wrocławiu. To może nieco skomplikować przygotowania Śląska (wrocławianie wracają do treningów 19 czerwca - przyp.red.) do występu w Lidze Mistrzów. - Czas dzierżawy Oporowskiej minął. Czesi mogą jechać do domu, bo chcemy z powrotem wprowadzić się do szatni i rozpocząć przygotowania do Ligi Mistrzów - żartuje Mila.

Początek meczu Polska - Czechy o godz. 20:45.

Polska reprezentacja już we Wrocławiu [GALERIA]

Czy Polska wygra z Czechami i awansuje do ćwierćfinału Euro?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.