Na razie 1:0 dla Anglików. "Zazwyczaj trzymają kibiców na dystans", ale teraz zapunktowali

Małe gesty mogą tworzyć bohaterów. Przekonali się o tym w środę angielscy piłkarze, którzy na lotnisku w Balicach zaskoczyli witających ich dzieci i ochoczo rozdawali autografy. Brytyjscy dziennikarze byli w tak samo dużym szoku co młodzi kibice.

Specjalny magazyn Sport.pl na Euro 2012

 

Grupa wymachujących polskimi i angielskimi flagami dzieciaków nie spodziewała się jednak niczego szczególnego. W poniedziałek wysiadający z samolotu holenderscy piłkarze nawet nie zwrócili na nich uwagi, a dzień później tak samo zachowali się Włosi.

- Anglicy zazwyczaj starają się trzymać kibiców i dziennikarzy na dystans. Ale w Krakowie nie będzie to do końca możliwe, bo są zakwaterowani w centrum miasta. Będzie bardzo interesująco - podkreśla w rozmowie z portalem krakow.sport.pl Stephen Hannon z telewizji SNTV.

Po wylądowaniu w podkrakowskich Balicach Anglicy weszli do autokaru tylko po to, by zostawić bagaż. Chwilę później można było usłyszeć ogłuszający pisk dzieci i kroczących w ich kierunku Johna Terry'ego, kapitana reprezentacji, oraz selekcjonera Roy'a Hodgsona. Zaraz pojawili się pozostali, a największy entuzjazm wzbudził oczywiście Wayne Rooney. "To zupełnie nie w ich stylu" - dziwili się angielscy dziennikarze, ale nie mogli nachwalić się swoich piłkarzy.

Według informacji portalu krakow.sport.pl nie była to spontaniczna akcja. Wszystko było zaplanowane, bo angielska federacja chce poprawić wątpliwą reputację reprezentacji. Dlatego w piątek przed otwartym dla kibiców treningiem (stadion Hutnika, godz. 10.30), Anglicy pojadą na kolejne spotkanie z dziećmi.

Brytyjski dziennikarz: - Nie znam ich szczegółowych planów, ale na pewno jak najszybciej będą chcieli zobaczyć Kraków. Roy Hodgson, nowy selekcjoner to obyty w świecie człowiek i wie, co robić. Dwa lata temu podczas mistrzostw świata w RPA Anglicy zostali zakwaterowani na uboczu i mogli poczuć się jak w więzieniu. Nie mogli nawet zrobić zakupów czy wyjść na kawę. Czy w Krakowie można się spodziewać skandali? Mam nadzieję, że nie, ale z angielskimi piłkarzami nigdy nic nie wiadomo.

Urzędnicy spodziewali się też najazdu brytyjskich kibiców. - Jak dużo ich będzie? Kilku już widziałem, ale słyszałem, że ma przyjechać zaledwie ok. 5 tys. - twierdzi Hannon.

Bardzo mocny głos z Anglii. Sol Campbell: Z Euro 2012 możecie wrócić w trumnie!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.