Euro 2012. Angielska prasa nie odpuszcza: "Baza w Krakowie może być samobójem"

100 dni przed rozpoczęciem Euro 2012 Anglicy mają obawy, że decyzja o zamieszkaniu w Krakowie odbije się negatywnie na grze ich reprezentacji. - Jedyne, co pozostawił po sobie trener Fabio Capello to konieczność dojazdów z Krakowa na Ukrainę - pisze "Guardian".

Co Kraków zyska na Euro 2012? Sprawdź na krakow.sport.pl ?

Kilka tygodni temu temat poruszył "The Independent", a teraz podjął go "Guardian". Gazeta przypomina, że Kraków na bazę wybrał Fabio Capello, były już selekcjoner reprezentacji. Capello nie czekał jednak na losowanie grup, tylko zdecydował, że jego piłkarze podczas Euro 2012 zamieszkają pod Wawelem.

Włoch argumentował, że w Krakowie zawodnicy będą blisko kibiców i skorzystają z rozrywek, które oferuje miasto. Szkoleniowiec nie chciał, by powtórzyła się sytuacja z mistrzostw świata w RPA w 2010 roku, kiedy Anglicy zamieszkali w położonym na uboczu Rustenburgu i - jego zdaniem - umierali z nudów. "Po odejściu Capello Angielska Federacja oświadczyła, że w stu procentach popiera wybór Włocha. Jednak gdzie indziej w Europie jego decyzja jest powszechnie uważana za niesłuszną, a do tego geograficznie w ogóle nieuzasadnioną" - czytamy w gazecie.

"Guardian" podkreśla, że Anglicy jako jedyni z grupy będą zmuszeni do długich i męczących podróży na mecze. "Jedyne, co pozostawił po sobie Capello to konieczność dojazdów na Ukrainę" - pisze gazeta. Ich rywale (Ukraina, Szwecja i Francja) nie mają tego problemu, bo wszyscy zdecydowali się zamieszkać na Ukrainie. Tymczasem Anglików czekają dwie wyprawy do Doniecka (około 3 tys. km w obie strony) i jedna do Kijowa (ponad półtora tysiąca km w obie strony). Co więcej, w Doniecku Anglicy z konieczności zostaną zakwaterowani w hotelu, który nie odpowiada ich standardom (jedyny pięciogwiazdkowy obiekt jest już zarezerwowany dla członków UEFA).

Zamieszkanie na Ukrainie oszczędziłoby zawodnikom nie tylko męczących dojazdów, ale także trenowania na obiekcie Hutnika (Anglicy musieli zdecydować się na ten stadion, bo obiekty Wisły i Cracovii zarezerwowali Holendrzy oraz Włosi), który odbiega od europejskich standardów. Mimo zapewnień władz Krakowa, że obiekt czwartoligowej drużyny będzie gotowy na przyjęcie Anglików, tamtejsi dziennikarze nie mogą zapomnieć o zdjęciach stadionu, które w grudniu opublikowała bulwarówka "The Sun" (wykonano je w trakcie remontu, więc Anglicy nazywali stadion gruzowiskiem).

- Mam tylko nadzieję, że decyzja o zamieszkaniu w Krakowie nie wpłynie negatywnie na występ Anglików - powiedział gazecie Markijan Łubkiwski, który odpowiada na Ukrainie za przygotowania do turnieju.

Z kolei Borys Kolesnikow, ukraiński minister transportu dodał: - Może i jesteśmy państwem postkomunistycznym, ale infrastruktura sportowa jest u nas na najwyższym poziomie.

Niekończące się wybryki Patryka Małeckiego. Wisła w końcu nie wytrzymała!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.