Jacht Bartka Czarcińskiego zatonął na Oceanie Indyskim. Próba samotnego opłynięcia Świata nie powiodła się.

Samotny rejs dookoła świata Bartka Czarcińskiego już po raz drugi został przerwany. Tym razem na dobre. 8-metrowy jacht "Perła" zatonął na Oceanie Indyjskim. Żeglarz został uratowany.

Swoją samotną próbę opłynięcia świata bez zawijania do portów Bartek Czarciński podjął na początku czerwca. Niestety po przepłynięciu Cieśnin Duńskich zderzył się ze statkiem. W wyniku wypadku jego jacht, 8-metrowa "Perła", doznał uszkodzeń - głównym był zgięty maszt. Uszkodzenia te nie okazały się na tyle duże, by 29-latek porzucił swoje zamiary. Pod koniec czerwca wypłynął ponownie.

Zobacz też: Roman Paszke - Cały czas myślę o rekordzie

Niestety i tym razem nie powiodło się. Podczas sztormu jego jacht wywrócił się do góry dnem, a maszt został złamany. Miało to miejsce we wtorek (4.10) na Oceanie Indyjskim, po ponad 3 miesiącach samotnego rejsu. Na szczęście żeglarzowi nic się nie stało, został uratowany i na pokładzie statku zmierza do Port Elizabeth.

Wracam i spróbuje odwdzięczyć się za waszą wielką pomoc jakiej zewsząd doświadczyłem! Dzięki wielkie za te ponad 100 dni! Do zobaczenia!

Czytamy na jego profilu na facebooku. Prawo morskie nie pozwala na pozostawienie dryfującego wraku na morzu, więc niestety jacht musiał zostać zatopiony. "Perłę" Czarciński budował z ojcem przez 6 lat, nakładem finansowym najbliższych, darczyńców i sponsorów. 

Trasa, jaką planował pokonać Czarciński zakładała wypłynięcie Kanałem Angielskim na Atlantyk, opłynięcie wysp Wschodniego Atlantyku, zwrot u wybrzeży Brazylii, a następnie opłynięcie Przylądka Dobrej Nadziei, Australii i Nowej Zelandii, potem Przylądka Horn, w końcu obranie kierunku na wybrzeża Brazylii i powrót tą samą trasą przez Kanał Angielski i Cieśniny Duńskie do Gdańska. Jacht zatonął tuż po opłynięciu Przylądka Dobrej Nadziei.