Jak przystało na pojedynek byłych numerów 1 i 2 światowego rankingu, obie panie zaprezentowały na korcie znakomite widowisko. Pierwszy set był prawdziwą gratką dla wszystkich fanów tenisa. Radwańska i Janković stoczyły wiele długich wymian, raz po raz popisując się skrótami, lobami i smeczami. Każdy z gemów był wyrównany, ale aż do stanu 4:4 wszystkie padały łupem serwujących. Wtedy obraz meczu całkowicie się zmienił, ponieważ nastąpiły cztery przełamania pod rząd i w konsekwencji trzeba było rozegrać tie-breaka. Na jego półmetku Polka prowadziła 4:2 i była w zdecydowanie lepszej formie niż rywalka. Od tego momentu przegrała tylko jeden punkt, wykorzystując swoją przewagę i zapisując pierwszą partię na swoją korzyść.
Drugi set miał zupełnie inny przebieg niż pierwszy. Wydawało się, że Radwańska weszła jeszcze poziom wyżej, natomiast Janković zdecydowanie spuściła z tonu. Polka grała pewnie, odważnie i w swoim stylu mieszała uderzenia, dzięki czemu nie oddała rywalce ani jednego gema. Przełamała Serbkę aż trzykrotnie, sama ani razu nie straciła podania i niespodziewanie szybko zakończyła mecz wynikiem 7:6(3) 6:0. Co ciekawe, pierwszy set trwał ponad godzinę, a drugi jedynie 20 minut.
Radwańska zaliczyła tym samym bardzo dobry początek swojego ulubionego turnieju. W kolejnej rundzie czeka ją starcie z Christiną McHale.
Kilka godzin wcześniej z Wimbledonem pożegnała się druga nasza reprezentantka, Magda Linette, która w trzech setach uległa Amerykance Bethanie Mattek-Sands.