- Niestety Jurek znów jest chory. Leczy się, w tej chwili nie trenuje. W przyszłym tygodniu nie wystąpi, dopiero w następnym, od 17 października. W grę wchodzą Antwerpia, Moskwa i Sztokholm. Czekamy, czy się dostanie do któregoś z tych turniejów. Jeśli nie załapie się do turnieju głównego to poleci do Sztokholmu i tam zagra eliminacje.
Wciąż jednak jest szansa, bo korzysta z zamrożonego rankingu. W każdym z tych turniejów jest na liście rezerwowej, ale zawodnicy zwykle późno rezygnują. Nawet jak wiedzą, że nie zagrają, to czekają do ostatniej chwili, a czas mają do piątku 14 października. Będziemy wiedzieli dopiero w ostatniej chwili.
- Nie, infekcja. Zaczęło się od grypy żołądkowej w Orleanie. Potem przeszło, ale po pierwszym meczu w Belgii wróciło. Tak bywa z takimi przeziębieniami, trudno je do końca wyleczyć.
- Tak, odpukać, wszystko jest ok.
- Szuka, bo trudno, żeby nie szukał, ale na tę chwilę nic nie jest pewnego. Na ten temat na razie nie udzielamy żadnych informacji, póki sprawa się nie wyjaśni.
- Nie, od turnieju głównego. Do kwietnia może jeszcze korzystać z zamrożonego rankingu i zostaną mu jeszcze co najmniej trzy takie starty. Jednym z nich na pewno będzie Australian Open.
- Widziałam. Nie wiem dlaczego ludzie tak bardzo się interesują tym, że on lubi gry komputerowe. Lubi i nie da się tego ukryć. On tego tematu nie unika. Każdy ma jakieś zainteresowania. Inni chodzą do kina albo do klubów, grają w ruletkę, roztrwaniają pieniądze, a nasz syn lubi gry. Nie ma to żadnego przełożenia na jego karierę tenisową.
- Jeżeli interesujemy się tenisem to oczywiście - piszmy o wszystkim. Ale niektóre tematy są pomijane, a o niektórych wszyscy piszą, komentują je i hejtują. Ja wiem, że nasz syn wzbudza duże zainteresowanie. Jest kontrowersyjny, dzięki temu jest o czym pisać, inaczej byłoby nudno. Tylko czemu o Jerzym Janowiczu, który rozwalił swoją klawiaturę, kupioną za swoje pieniądze, rozpisywały się wszystkie portale sportowe, a o marnotrawieniu środków z Polskiego Związku Tenisowego nie pisał nikt? Na temat zamieszania w PZT i odwołaniu pana Marcina Śmigielskiego też nikt poza Sport.pl nie wspomniał. O jego nagłej dymisji i jej powodach.
Podał pan przykład Kyrgiosa. Czasem coś przeskrobie, tak samo jest z Bernardem zTomiciem. Odmawiali gry dla reprezentacji, dużo różnych negatywnych rzeczy zrobili, ale o nich się napisało raz, a za Jerzym temat szop ciągnie się od paru lat. Nie uważam, by było to normalne. Czy o Tomiciu wciąż się mówi, że jego ojciec pobił sparingpartnera syna i miał zakaz wstępu na korty? Temat żył przez miesiąc czy dwa i został zamknięty. Są tematy które się lubi drążyć, a są takie które się omija szerokim łukiem. Nie wiem dlaczego.
US Open. Mike Tyson bił brawo, a Djoković śpiewał. Co zapamiętamy z jego meczu z Janowiczem?