Wyścig o Roberta Lewandowskiego trwa

Legia Warszawa, Wisła, Lech Poznań i czarny koń Cracovia - tak wygląda kolejność w wyścigu o Roberta Lewandowskiego, króla strzelców II ligi

Lech daje śmiesznie mało, Wisła znacznie więcej, ale to Znicza Pruszków nadal nie zadowala, a najwięcej daje Cracovia. Robertowi Lewandowskiemu, królowi strzelców II ligi, najlepszy indywidualny kontrakt zaoferował klub z Wielkopolski. Najbardziej kusi go jednak gra w drużynie mistrzów Polski, ale najbliżej miałby do Legii, której już był zawodnikiem.

Działacze z Pruszkowa wyceniają swojego najlepszego napastnika na przynajmniej 1,5 mln zł. Lech ma oferować niewiele więcej niż połowę kwoty. Za to piłkarzowi obiecuje duże pieniądze za czteroletni kontrakt.

- Nikogo na razie nie sprzedajemy, bo nikt nie chce zapłacić tyle, ile chcemy. Klub, który chce pozyskać Roberta, niech najpierw się dogada z zawodnikiem, a potem z nami. Na razie Lewandowski nie przyszedł do nas z podaniem o rozwiązanie umowy - zapewnia Witold Makowski, wiceprezes Znicza. - Oferta z Poznania jest dla nas śmiesznie niska. Za takie pieniądze na pewno go nie sprzedamy. Muszę myśleć przede wszystkim o tym, by klub zarobił.

Lepszą ofertę od Lecha złożyła Wisła. W poprzednim tygodniu Lewandowski powiedział "Gazecie", że chciałby spróbować sił w drużynie mistrza Polski. Z kolei dziennikarzom z Wielkopolski mówił, że gra w Lechu byłaby wyzwaniem. - Oferta z Wisły wciąż nas nie zadowala. Chyba najlepszą złożyła Cracovia - dodaje Makowski. - Jaka jest kolejność zainteresowanych klubów? Powiedziałbym, że Legia, Wisła i Lech.

Lewandowski zapewnia, że jeszcze nie zdecydował się, który klub wybrać i wciąż rozważa oferty. Sprawa transferu powinna jednak rozstrzygnąć się jeszcze w tym tygodniu. - Są plusy i minusy każdej oferty. Wszystkie kluby zagrają w europejskich pucharach i to zapewniłoby mi rozwój. Decyzja należy do mnie i naprawdę nie chodzi tylko o pieniądze - twierdzi Lewandowski.

Mistrzowie Polski walczą o Lewandowskiego, a prawdopodobnie odpuścili negocjacje nowego kontraktu z Jeanem Paulistą (69 meczów w ekstraklasie i 12 goli). Już pod koniec sezonu Brazylijczyk odrzucił ofertę przedłużenia umowy. Po rozgrywkach miał nie lecieć z Wisłą do USA, ale wsiadł do samolotu. Na miejscu jednak szybko się spakował, wrócił do... Polski i tutaj szuka klubu.

30-letni pomocnik był na rozmowach w Białymstoku i Zabrzu. Oficjalnie przyjechał w odwiedziny do rodaka Hermesa. Jednak Brazylijczyk też w trakcie sezonu przyjechał do Białegostoku niby obejrzeć mecz, a został zawodnikiem Jagiellonii. To o tyle dziwne, że Paulista nie dogadał się z Wisłą m.in. z powodu zbyt niskiej oferty. W Białymstoku nie może liczyć na tak duże pieniądze. Będzie więc musiał obniżyć oczekiwania.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.