Narciarskie MŚ. Kowalczyk: Ten bieg, to masakra

- Bardzo ciężki bieg, strasznie się cieszę, że udało mi się zdobyć medal - powiedziała tuż po biegu na 30 km stylem dowolnym Justyna Kowalczyk. - Nie było takich myśli, żeby gonić Therese, ona była za szybka - dodała brązowa medalistka MŚ.

- Do 15. kilometra wszystkie biegłyśmy razem, ale potem Johaug chciała pokazać, kto jest najsilniejszy na podbiegach. Dobrze, że nie trzymałam się za Kallą, bo to mogłoby się jeszcze gorzej skończyć. Johaug była za szybka. Gdyby była możliwość wyprzedzenia Johaug, Marit sama by spróbowała. Therese biegła tak, jakby miała samo Alpe Cermis przed sobą (legendarne wzniesienie w Tour de Ski) - powiedziała Kowalczyk.

Polska narciarka zdradziła również, dlaczego nie zmieniała nart dwa razy tak jak rywalki- Miałam już 7-8 sekund straty do drugiej Bjoergen i wiedziałam, że zarówno Therese, jak i Marit są silniejsze ode mnie. Wolałam te parę sekund zaoszczędzić i nie stracić kontaktu z Bjoergen

- Nigdy nie przypuszczałam, że będę multimedalistką trzy razy z rzędu. Wiem, że oczekiwano ode mnie złota, ale ja bardzo cieszę się z tych rezultatów. Troszkę żałuję 10 km klasykiem, bo złoto było bardzo blisko. Ale suma sumarum, gdyby ktoś dał mi te medale przed mistrzostwami, wzięłabym je w ciemno - powiedziała szczęśliwa Kowalczyk.

 

"Maszyna do szycia" - złotowłosa piękność mistrzynią Holmenkollen

Pierwsze złoto Therese Johaug

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.