Justyna Kowalczyk po upadku: Zostawiam sprawę bez komentarza

Justyna Kowalczyk była pierwsza i mknęła do mety sprintu w Drammenn, kiedy na ostatnim zakręcie Norweżka Marit Bjoergen zajechała Polce drogę, najechała na nartę, spowodowała upadek i złamała kijek. Liderka PŚ ostentacyjnie kręcąc głową dosłownie przyszła na metę szósta.

Po upadku zrezygnowana i przede wszystkim maksymalnie wkurzona Kowalczyk długo nie podnosiła się ze śniegu. Kręciła tylko głową, jakby nie wierząc w to, co się przed momentem wydarzyło. Rzuciła tylko wymowne spojrzenie w kierunku rywalki. A Bjoergen, nie zważając na nic, nie oglądając się za siebie, bez najmniejszego poczucia winy pomknęła do mety. Minęła ją jako pierwsza i wycałowała się z Finką Aino-Kaisą Saarinen.

Po minucie do mety doczłapała się też Kowalczyk - gdyby nie ukończyła biegu, nie byłaby sklasyfikowana i nie dostała punktów PŚ. Polka odpięła narty, obróciła na pięcie i odeszła. Wina Bjoergen była ewidentna, ale polska ekipa protestu nie składała - nikt nie wierzył, że zostałby uznany. Tym bardziej, że bieg odbywał się w Norwegii, 42 km od Oslo. Po zdobyciu trzech tytułów mistrzyni olimpijskiej Bjoergen jest w swojej ojczyźnie traktowana lepiej niż królowa. - Zostawiam sprawę bez komentarza - powiedziała nam Justyna. - Powiem tylko, że mogło być pięknie. Oszczędzałam siły na finisz.

Kowalczyk swój cel w Drammenn osiągnęła, choć okoliczności były dla niej okropne. Została liderką PŚ w sprintach. Na dwa starty (w Oslo w niedzielę i Sztokholmie w przyszłą środę) przed końcem rywalizacji w tej konkurencji ma 98 pkt. przewagi nad Saarinen. Do zdobycia zostało 150 pkt. Żeby zapewnić sobie małą Kryształową Kulę za sprinty wystarczy, że Polka dwa razy awansuje do finału tej konkurencji czyli czołowej szóstki. Triumf w klasyfikacji generalnej PŚ i biegach na dystansach ma już zapewniony.

W sobotę w Oslo bieg na 30 km, w niedzielę sprint. - Choroba wciąż doskwiera, nie wiem czy i w których zawodach wezmę udział - mówi Kowalczyk.

Kowalczyk szósta - miała kolizję z Bjoergen ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA