Justyna Kowalczyk i jej niesamowita kariera. Nie tylko wzloty...

Od medalu mistrzostw świata juniorów, przez dyskwalifikację za doping, do niezwyciężonej Królowej Śniegu. Sport.pl przedstawia najważniejsze momenty kariery Justyny Kowalczyk.

- Urodziłam się 19 stycznia 1983 roku. We wszystkich dokumentach wpisany jest 23 stycznia, bo urzędnik popełnił błąd, a rodzice nie mieli siły tego prostować - opowiadała kiedyś Justyna.

Kariera 27-letniej biegaczki pokazuje jednak, że własne błędy i niepowodzenia Kowalczyk prostować potrafi. Siły ma do tego niespożyte.

Złe miłego początki

Wicemistrzyni świata juniorów w sprincie z 2003 roku dwa lata później na MŚ w Oberstdorfie zajęła m.in. czwarte miejsce na 30 km stylem klasycznym - był to najlepszy wynik w historii startów polskich biegaczek na tej imprezie.

Kilka miesięcy później wyniki Kowalczyk jednak anulowano - testy antydopingowe wykazały w organizmie Polki obecność zakazanego deksametazonu. W czerwcu 2005 roku Kowalczyk zdyskwalifikowano na dwa lata...

- Tamto nieporozumienie wynikało z tego, że nie znałam się na przepisach. Nie wiedziałam, że nie można - ot, tak sobie - wziąć jakiegoś leku. A bolało mnie ścięgno Achillesa - tłumaczyła narciarka.

Po kolejnych apelacjach dyskwalifikację skrócono do sześciu miesięcy i Kowalczyk ścigała się już w grudniu 2005.

Wielki powrót

Kowalczyk po latach wspominała: - Kiedy mnie zdyskwalifikowali, popłakałam w samotności dzień czy dwa. Myślałam nawet, że zrobię sobie coś złego, ale wstałam i wszystkim, którzy mnie skreślili, powiedziałam: ja wam teraz dopiero pokażę.

Rzeczywiście, pokazała.

7 stycznia 2006 po raz pierwszy stanęła na podium PŚ. 2 i 4 lutego zdobyła złote medale MŚ młodzieżowców do lat 23. 24 lutego w Pragelato zdobyła brązowy medal igrzysk w Turynie na 30 km techniką dowolną, choć wcześniej zemdlała na trasie startu na 10 km.

- Nie wytrzymałam presji, teraz mogę to powiedzieć otwarcie. Zjadły mnie nerwy i szansa na medal. Historyjki o zbyt małym śniadaniu, zatruciu to bajka dla mediów - wyjaśniała Kowalczyk.

- Na 30 km było na odwrót. Nie byłam faworytką, zeszło ze mnie napięcie. Olałam wszystko, nie wstawałam na rozruch parę dni przed startem. Powoli się pakowałam. Kupiłam dwie torby słodyczy, napiłam się piwa, żeby było weselej. Aż trener zwrócił mi uwagę - wspomina biegaczka.

Królowa Śniegu

Po dwóch sezonach postępów (z 13. na ósme, a potem trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ) wielki sukces przyszedł na MŚ w Libercu. Brązowy medal na 10 km techniką klasyczną, który Kowalczyk zdobyła 19 lutego 2009 roku, był tylko wstępem.

Dwa dni później Polka zdobyła złoto na 15 km (7,5 kilometra techniką klasyczną i 7,5 kilometra techniką dowolną), tydzień później dołożyła drugie wygrywając na 30 kilometrów techniką dowolną.

- Nie jestem, nie byłam i nie będę zawodniczką, której nagle coś spada z nieba. W mojej karierze wszystko dzieje się po kolei. Każdy sukces ciężko wypracowałam, wypłakałam, odgniotłam na rękach i nogach - mówiła po pierwszym złocie.

Po drugim została okrzyknięta Królową Śniegu. O zimowej "Kowalczykomanii" nie mówiono chyba tylko dlatego, że nazwisko biegaczki jest za długie.

1810 i Puchar Świata

"Zbliżała się godzina 14.43, kiedy Polka samotnie minęła linię mety w Falun i runęła jak długa. Skuliła się na nartach i przez moment leżała bez życia. Potem wstała i ukryła twarz między podwiniętymi nogami. Za moment na metę wpadły kolejne biegaczki - one również padły. Skończył się morderczy sezon" - tak relacjonowała "Gazeta Wyborcza" ostatni bieg sezonu 2008/09. Sezonu, który Kowalczyk zakończyła zdobyciem Pucharu Świata.

Polka została pierwszą w historii narciarką, która wygrała klasyfikację łączną Pucharu Świata, pochodzącą z kraju, który nigdy nie organizował zawodów PŚ w tej dyscyplinie. Przy okazji zdobyła najwięcej w historii punktów w jednym sezonie PŚ - 1810.

- Szkoda, że kalendarzowa zima się już skończyła, co? - żartował trener Aleksander Wierietielny, bez którego sukcesów Kowalczyk mogło by nie być.

Hura, hura! Zwycięski koniec męki

Na początku 2010 roku Kowalczyk zwyciężyła w morderczym Tour de Ski - cyklu ośmiu lukratywnych, ale i wyczerpujących biegów w ciągu zaledwie 10 dni. "To, czego dokonuje Justyna Kowalczyk na narciarskich trasach, jest nie do opisania. Zdominowała swoją dyscyplinę, postawą na trasach odbiera konkurentkom resztki nadziei na coś więcej niż drugie miejsce. Pozwala wygrywać pojedyncze starty, popełnia błędy, ale w decydujących chwilach i najważniejszych momentach nie ma na nią mocnych" - pisał korespondent Sport.pl.

- Po igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata to najważniejszy i najbardziej prestiżowy start w sezonie - mówiła na mecie Kowalczyk. Na finiszu odrobiła 31,4 sekundy straty do prowadzącej Słowenki Petry Majdić.

DOTYCHCZASOWE SUKCESY:

Igrzyska Olimpijskie 2010 w Vancouver:

złoty medal - Bieg na 30 km (styl klasyczny)

brązowy medal - Bieg na 15 km (styl łączony)

srebrny medal - Bieg na 10 km (styl dowolny)

Igrzyska Olimpijskie 2006 w Turynie:

brązowy medal - Bieg na 30 km (styl dowolny)

Mistrzostwa Świata Liberec 2009:

złoty medal - Bieg na 15 km (bieg łączony)

złoty medal - Bieg na 30 km (styl dowolny)

brązowy medal - Bieg na 10 km (styl klasyczny)

Puchar Świata

3. miejsce 2007/2008

Kryształowa kula 2008/2009

Tour de Ski

1. miejsce 2010

Mistrzostwa świata juniorów 2003:

srebrny medal (sprint)

Mistrzostwa świata młodzieżowców 2006:

złoty medal (10 km techniką klasyczną),

złoty medal (15 km biegu łączonego).

Uniwersjada 2005 w Seefeld:

złoty medal (15 km stylem klasycznym)

srebrny medal (5 km stylem dowolnym)

Uniwersjada 2007 w Pragelato:

złoty medal (5 km stylem dowolnym)

złoty medal (10 km biegu łączonego)

złoty medal (sprint)

brązowy medal (bieg sztafetowy 3x5 km)

Specjalny serwis Sport.pl: Justyna Kowalczyk ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.