Norwescy internauci doceniają szczerość Kowalczyk

Wywiad Pawła Wilkowicza z Justyną Kowalczyk wzbudził ogromne poruszenie nie tylko w Polsce. Słowa naszej multimedalistki olimpijskiej obszernie cytują najważniejsze norweskie media. Większość internautów podziwia Polkę za odwagę w mówieniu o tak bardzo osobistych rzeczach jak depresja i docenia to, co osiągnęła, nie mając takiego wsparcia jak norweskie biegaczki.

"Doceniam ją za odwagę i otwartość, jest wielką indywidualistką, która nie ma za sobą takiego zaplecza organizacyjnego jak norweskie dziewczyny" - pisze thov, jeden z czytelników internetowego wydania gazety "Dagbladet".

W podobnym tonie wypowiada się użytkownik svevo, który uważa, że "to, co ta jedna kobieta dokonała dla polskiej kadry biegowej praktycznie w pojedynkę, jest po prostu niesamowite".

Na temat Polki wypowiada się także Arild Smaaberg, który jest zasmucony, czytając o problemach Justyny: "Miejmy jednak nadzieję, że sobie z nimi poradzi. Może potrzebuje zmiany otoczenia. Myślę, że mogłaby zostać zaproszona do cyklu treningów wraz z najlepszymi zawodniczkami z Norwegii, Szwecji i Finlandii".

Czytelnicy największej w kraju gazety "VG" także doceniają Kowalczyk: "To fantastyczne, że potrafi być taka otwarta w tej kwestii" - zauważa Bjorn Haugland.

Z kolei Ingerid Ramona Wang pisze: "To bardzo smutne, a przecież zrobiłaś tak wiele dla tego sportu. Teraz musisz zająć się sobą. Powodzenia i nie zakładaj, że musisz osiągnąć jeszcze więcej. Jesteś wielka i na zawsze już taka będziesz. Powodzenia!!".

Kowalczyk: Trzy lata mojego życia okazały się kłamstwem

- Od ponad roku mam zdiagnozowane stany depresyjne. Od ponad półtora roku walczę z bezsennością. Może by się zebrało kilkadziesiąt nocy, które w tym czasie normalnie przespałam. Walczę ze swoim organizmem, z ciągłymi nudnościami, zasłabnięciami, gorączkami po 40 stopni, lękami. Z problemami, które mi się wcześniej nie zdarzały. W pewnym momencie byle posiłek bywał wystarczającym powodem do wymiotowania - zdradza Kowalczyk w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem na Sport.pl >> .

- Napisałam najprostszymi słowami na świecie: straciłam Dzieciątko. Tak, żeby nie było żadnych wątpliwości. Nie wiem, jak można było pomyśleć, że chodziło o psa. Ja nawet rybki w akwarium nigdy nie miałam, bo wychowałam się na wsi, gdzie się zwierząt w domu raczej nie trzyma. Piesek, którego niedawno podarował mi brat, żebym miała się kim zająć, jest moim pierwszym. Tak, byłam w ciąży, poroniłam rok temu w maju, na obozie treningowym. Na samym początku obozu. Właśnie wtedy, gdy się szykowałam do wyprostowania swoich ścieżek. Wiadomo, że gdybym donosiła tę ciążę, dość zaawansowaną, nie wystartowałabym w Soczi - opowiada Polka.

Internauci wyrażają wsparcie dla Justyny Kowalczyk. "Jesteś dla nas ważna", "Czytam i płaczę"

Więcej o:
Copyright © Agora SA