P¦ w Jakuszycach. Wielkie ¶więto Justyny Kowalczyk

- Jestem tak podekscytowana pierwszym w historii Pucharem ¦wiata przed polskimi kibicami, że wyniki trac± na znaczeniu - u¶miecha się Justyna Kowalczyk przed zawodami w Jakuszycach. Relacja na żywo z pierwszego w historii P¦ w Polsce od 12.30 w Sport.pl.

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

Kilka minut po 11 na Polanie Jakuszyckiej nast±piła próba mikrofonu. - Raz, dwa, trzy - powiedział spiker i z gło¶ników popłyn±ł... Mazurek D±browskiego. - Przed zawodami sportowiec nie my¶li o wyniku - mówiła Kowalczyk, która w tym czasie trenowała na trasie pi±tkowego sprintu technik± dowoln±, ale hymnu nie słyszała. - Ten P¦ to moje wielkie ¶więto i spełnienie marzeń. Zawsze zazdro¶ciłam innym dziewczynom, że mog± biegać u siebie, przed swoimi kibicami. Wreszcie doczekałam się i ja. Żadna z dziewczyn, które tu s±, nie przeszła takiej drogi jak ja. Od zawodniczki, która zajmowała miejsce trzecie od końca, do zdobywczyni Kryształowej Kuli. Kiedy¶ Polska to był egzotyczny kraj, je¶li chodzi o biegi. Mało kto się nimi interesował, mało kto biegał. Dzi¶ przyjechał do nas Puchar ¦wiata. To co¶ niesamowitego! Dla mnie wyj±tkowe chwile, najważniejsze w sezonie. My¶lałam, że kilkana¶cie godzin przed startem będę spięta, sparaliżowana. A czuję niesamowity entuzjazm. Takie fajne spełnienie, rozpiera mnie energia. Aż nie wiem, czy uda mi się skoncentrować - opowiadała rozradowana Kowalczyk.

W pi±tek o 12.30 kwalifikacje, od 14.30 finały ostatniego w tym sezonie sprintu technik± dowoln±. Czyli konkurencji, której Polka nie lubi i w której Ľle się czuje. I je¶li ma usłyszeć Mazurka, to raczej nie w pi±tek, lecz w sobotę, kiedy jest bieg na 10 km klasykiem. - Nie jest sprinterk±, tylko wytrzymało¶ciowcem - mówi trener Aleksander Wierietielny.

Jego podopieczna traci tylko 12 punktów do liderki P¦ Marit Bj rgen, któr± organizatorzy powitali w Polsce wielkim bukietem czerwonych róż. - Staramy się przypodobać Norwegom - stwierdził Wierietielny. Rywalka czuje się w sprintach łyżw± jak foka pływaj±ca na krze. Zadaniem Polki będzie więc jak najmniej stracić. - Pętla zaczyna się podbiegiem, potem jest zjazd i prosta do mety. Wolałabym, żeby było odwrotnie - mówi Kowalczyk. - Wygl±da jednak na to, że wszystko będzie rozstrzygać się na finiszu, a ja nie jestem mistrzyni± w tym temacie. No, ale nie przyjechałam tu narzekać, tylko pokazać się z jak najlepszej strony. Jestem w dobrej dyspozycji, nie stracę jej ani dzi¶, ani za tydzień. Pobiegnę najlepiej jak potrafię. Powalczę z całych sił.

W tym sezonie Kowalczyk dokonywała już rzeczy, wydawałoby się, niemożliwych. Podczas Tour de Ski w Toblach bała się sprintu łyżw± bardziej niż diabeł ¶więconej wody (trasa była podobna do tej w Jakuszycach), a jednak zdołała zaj±ć znakomite trzecie miejsce. Nie straciła dystansu do Bj rgen w klasyfikacji generalnej TdS i potem go wygrała. Niedawno, w Moskwie, po raz pierwszy w życiu zwyciężyła w sprincie łyżw± i została liderk± P¦. - W Moskwie sprzyjały warunki. Był wolny ¶nieg i ciężka trasa. W Jakuszycach nie zanosi się na powtórkę - stwierdził trener Aleksander Wierietielny. - Ma być parę stopni poniżej zera. Będzie ¶lisko, zrobi się "szklanka", czyli jazda będzie bardzo szybka. Sprint rz±dzi się swoimi prawami, najpierw trzeba przebrn±ć eliminacje, a dopiero potem patrzeć dalej. Na Tour de Ski i w Moskwie poszło dobrze, ale teraz znowu czeka nas ciężka przeprawa. Trzeba być przygotowanym na wszystko. Na dobre i na złe.

Pi±tkowe sprinty i sobotni bieg na 10 km klasykiem, który jest koronnym dystansem Justyny, obejrzy na trybunach i wokół tras niespełna pięć tysięcy kibiców. Jakuszyce s± gotowe, prawie 30-kilometrowa droga z Jeleniej Góry była w czwartek od¶nieżona, choć ¶niegu napadało więcej niż gdziekolwiek indziej na P¦. - Latem przyjechała komisja FIS i spytała, gdzie mamy armatki ¶nieżne. Powiedzieli¶my, że na pewno nie będ± potrzebne. Mieli¶my rację - u¶miechała się Kowalczyk. - Teraz podszedł do mnie estoński asystent delegata FIS i powiedział, że był tutaj jedena¶cie lat temu na M¦ juniorów, w których zreszt± startowałam. Stwierdził, że niewiele się zmieniło. To taki słodko-kwa¶ny puchar, ale ja widzę wielkie zaangażowanie wielu osób. W czwartek wstałam o pi±tej rano i zobaczyłam, że ratraki już pracuj± na trasie. Najważniejsze, że nie ma podziałów na Szczyrk, Szklarsk± Porębę czy Zakopane. Wszyscy pracuj± od rana do wieczora. Nie słyszałam żadnych skarg. A przyjaciół mamy takich, że potrafi± pochwalić, ale i zganić.

- Wszędzie dobrze, ale dopiero tutaj naprawdę czujemy się jak w domu - dodał trener Wierietielny. - Też mam poczucie, że to będ± wyj±tkowe zawody. Oczekiwania s± ogromne. Każdy chciałby zwycięstwa Justyny. Ale ona mówi, że najważniejsze jest to, że mamy Puchar ¦wiata w Polsce. Ma rację. Widzę, jak się tym cieszy, jak jest rozentuzjazmowana. To chyba z tych nerwów jest pobudzona bardziej niż zwykle, wesoła, hała¶liwa, rozkojarzona. To nie wróży nic dobrego. Jej tylko się wydaje, że jest wesoło, ale w ¶rodku na pewno j± gryzie, że pierwszy raz w życiu w P¦ wystartuje u siebie.

- Wzruszenie będzie ogromne, muszę więc zachować jak najwięcej rozs±dku - kończy Kowalczyk.

Transmisja w TVP 2 i Eurosporcie. Relacja na Sport.pl

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA