Biegi narciarskie. Bjoergen pokonana! Justyna pokazała moc

Nikt nie był w stanie pobiec szybciej trzykilometrowego prologu Tour de Ski! W Oberhofie Justyna Kowalczyk zadała swojej wielkiej rywalce Marit Bjoergen mocny cios. I szykuje się do następnego. W piątek Polka pobiegnie na 10 km techniką klasyczną o godz. 14.15. Relacja na żywo w Sport.pl

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

To był pasjonujący bieg, w którym Kowalczyk pokazała moc i formę. Choć nie był to jej ulubiony dystans (3,1 km), choć nie była to jej ulubiona technika (dowolna), choć trasa była kręta i w drodze do mety musiała pokonać piekielny, ostry zjazd z dwoma zakrętami, w lewo i w prawo - nic nie było w stanie jej zatrzymać. Wygrała prolog - podobnie, jak w ubiegłym roku. Ale wtedy była w Tour de Ski klasą sama dla siebie - na początku, w regularnym Pucharze Świata jako jedyna dotrzymywała kroku Bjoergen, ale przegrywała z nią bezpośrednią rywalizację. Później - kiedy Norweżka opuściła Tour de Ski, by przygotować się do MŚ w Oslo - Polka nie miała sobie równych. W całej poprzedniej edycji nie zeszła poniżej piątego miejsca. Wygrała cztery z ośmiu etapów.

Tour de Ski. Kowalczyk wreszcie pokazała plecy Bjoergen! Ich rywalizacja będzie pasjonująca!

W czwartek dwie wielkie rywalki spotkały się na trasie. Co prawda nie w bezpośredniej walce ramię w ramię, bo zawodniczki ruszały na trasę co pół minuty, ale obie miały jeden cel: wygrać. Tyle, że o tym nie mówiły. Bjoergen twierdziła, że prolog potraktuje jako rozpoznanie sił. Justyna zapewniała, że myśli wyłącznie o tym, by dbać o siebie aż do przesady i nie zachorować.

Wiadomo, co łączy obydwie wielkie zawodniczki: pragnienie, a nawet żądza wjechania przed wszystkimi rywalkami na szczyt Alpe Cermis, gdzie usytuowana jest meta TdS. Justyna chce wygrać trzeci raz z rzędu, Marit pierwszy raz w życiu.

Droga do Włoch jeszcze daleka, ale pierwszy etap zdecydowanie dla Polki, która pobiegła niemal bezbłędnie. Ostry, częściowo oblodzony zakręt pokonała świetnie - ona, zawodniczka, która kiedyś w takich sytuacjach ledwo stała na nartach. Bjoergen przy niej była jak Lindsey Vonn. Kowalczyk na zjeździe nic nie straciła, to Norweżką zachwiało, wyprostowało, na grudzie śniegu podbiło nartę. Straciła cenne ułamki sekund - na mecie okazało się, że decydujące. Norweżka, mimo piorunującego tempa na ostatnich metrach, wpadła na nią o 0,4 s za Kowalczyk.

Bjoergen w Oberhofie przegrała z Polką najważniejszy wspólny start od złotego wyścigu w Vancouver. Ale w rywalizacji w tegorocznym TdS zwycięstwo w prologu oznacza tylko tyle, że do piątkowego biegu na 10 km klasykiem Justyna ruszy o 5,4 s przed Marit. Wielkie emocje gwarantowane. Dwie wybitne zawodniczki będą biegły ramię w ramię prawdopodobnie do ostatniego metra. I tak już może być do końca TdS. Przed wspinaczką na Alpe Cermis żadna nie osiągnie pozwalające na spokojny start do ostatniego etapu.

Wszystko czego nie wiecie o Turnieju Czterech Skoczni ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA