Gortat wizjoner. Zagra w finale NBA? ?
Ławka rezerwowych to niezwykle ważne miejsce podczas play-off NBA. Zawodnicy, którzy na niej siedzą są tylko z pozoru postaciami drugoplanowymi w zespole, bo często to właśnie oni decydują o mistrzostwie. Serwis dokonał analizy ławek finalistów konferencji wschodniej. Jakie wnioski z niej płyną? Czy bez Gortata Magic też zaszliby aż do finał konferencji?
Ławka Cavs przedstawia się następująco: Joe Smith, Aleksandar Pavlovic, Ben Wallace, Daniel Gibson, Tarence Kinsey i Wally Szczerbiak. Cała grupa została sprowadzona do Cleveland w jednym celu - ma być uzupełnieniem dla LeBrona Jamesa. Są to zawodnicy w większości przypadków bardzo doświadczeni i mają na koncie sporo meczów w play-off, a taki bagaż zawsze się przydaje.
To jednak Orlando zdaniem Amerykanów ma na ławce przewagę i jest tak głównie za sprawą Marcina Gortata. Dziennikarze serwisu grę naszego środkowego określają jednym słowem - jest doskonała. Twierdzą, że nawet gdyby lider zespołu Dwight Howard miał problemy z faulami, Polak bez problemów może go zastąpić.
Dodatkowym atutem ekipy z Florydy są strzelcy z dystansu z absolwentem znanego uniwersytetu Duke JJ Redickiem na czele. Do tego dochodzi solidny obrońca Mickael Pietrus i doświadczeni Anthony Johnson oraz Tony Battie.
Taka ławka rezerwowych może przesądzić o awansie Magic, co w tegorocznych play-off udowodniła w ostatnim meczu z Sixers. Gortat zastąpił w pierwszej piątce Magic ukaranego przez władze ligi Dwighta Howarda. Grał przez 40 minut, stawiał dobre zasłony, świetnie bronił i zakończył mecz z dorobkiem 11 punktów, 15 zbiórek, miał też 4 przechwyty i 2 asysty.
Gortat: Możemy pokonać Cavs - czytaj tutaj ?