Menedżer Dudka: Nie podjęliśmy decyzji

Holenderski menedżer Jerzego Dudka Jan de Zeeuw powiedział ?Przeglądowi Sportowemu", że artykuły w hiszpańskiej prasie o tym, że polski bramkarz będzie grał w Realu Madryt, są wymysłem dziennikarzy. - To są same kłamstwa, nie podjęliśmy żadnej decyzji - mówi Holender.

- W niedzielę usiądziemy z Jurkiem i zastanowimy się nad przyszłością. Na razie trudno nawet określić kraj, w którym Dudek będzie występował - twierdzi de Zeeuw. Podobnie wypowiada się Dudek. - W związku z doniesieniami hiszpańskiej prasy, chciałbym oświadczyć, że w kwestii mojego transferu nic nie jest przesądzone. Wszystko wyjaśni się w najbliższych dniach - napisał bramkarz na swojej stronie internetowej.

Najdłuższa transferowa telenowela w historii polskiej piłki trwa więc w najlepsze. Hiszpańskie gazety napisały w środę, że kontrakt Dudka jest uzgodniony, że doświadczonego bramkarza jako zmiennika Ikera Casillasa chciał nowy trener Realu Bernd Schuster. Wobec rezygnacji z Francesco Toldo (był za drogi), Niemiec zdecydował się na Dudka.

Informację o przesądzonym przejściu polskiego bramkarza do Realu podała w Polsce większość gazet. "Super Express" napisał np. że Dudek będzie zarabiał 5,6 mln złotych rocznie, będzie miał piękną willę w eleganckiej dzielnicy Madrytu i służbowe audi Q7.

Zdaniem prasy umowa nie została jeszcze podpisana, bo menedżer piłkarza walczy o jej długość. De Zeeuw chciałby wynegocjować dwuletni kontrakt z aneksem, który przewiduje przedłużenie go o rok, jeśli Dudek wystąpi w przynajmniej 20 meczach w sezonie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.