Radwańska ma talent, Woźniacka siłę i strategię

Zaczynały tak samo - od zwycięstw w juniorskim Wimbledonie. Po kilku latach w zawodowym tenisie ich drogi coraz bardziej się rozchodzą. Reprezentująca Danię Karolina jest wyżej w rankingu i odnosi większe sukcesy. Dlaczego Agnieszka zostaje w tyle? Co różni ich tenis? Czy w przyszłości role mogą się odwrócić?

Cztery wygrane turnieje, w tym prestiżowy Montreal, półfinał US Open, ponad 2 mln dol. zarobione na korcie, druga pozycja w światowym rankingu tuż za plecami Sereny Williams - to bilans sezonu Karoliny Woźniackiej. Dunka polskiego pochodzenia w szybkim tempie stała się pierwszoplanową gwiazdą kobiecego tenisa, rok temu grała w finale US Open, teraz odpadła wcześniej, ale jej zdjęcia znów trafiały na okładki sekcji sportowej "New York Timesa", a brukowce zachwycały się jej krótką spódniczką i szerokim uśmiechem. - To może być nowa królowa tenisa - mówili w USA eksperci i dziennikarze po efektownym zwycięstwie rozstawionej z jedynką Woźniackiej z Marią Szarapową.

W tym samym czasie ani "New York Times", ani żadna inna amerykańska gazeta nie napisały nawet pół zdania o sensacyjnym odpadnięciu w II rundzie rozstawionej z dziewiątką Agnieszki Radwańskiej. Polka przegrała z Chinką Shuai Peng. Zalicza najsłabszy sezon od trzech lat - nie wygrała żadnego turnieju, w Wielkim Szlemie po raz pierwszy od 2007 r. nie była w ćwierćfinale. Jeśli jesienią nie obroni ponad 1000 pkt w Tokio i Pekinie, niemal na pewno wypadnie z dziesiątki WTA. Może osunąć się nawet w okolice 18.-20. pozycji.

Dysproporcja między Woźniacką a Radwańską, która od Dunki jest o rok starsza i dłużej startuje w zawodowych turniejach, nigdy nie była tak duża. Karolina i Agnieszka zaczynały kariery niemal identycznie - od zwycięstw w juniorskim Wimbledonie. Radwańska wygrała go w 2005 r., a Woźniacka rok później. Jako juniorka Polka była nawet ciut lepsza od Dunki - ma też tytuł w Rolandzie Garrosie. Karolina długo podążała po śladach Agnieszki, robiła co sezon zbliżony do niej skok w rankingu. W 2007 r. Radwańska wygrała swój pierwszy turniej WTA w Sztokholmie, Woźniacka zwyciężyła w tej imprezie równo 12 miesięcy później, również odnosząc swój pierwszy triumf.

Ich drogi rozeszły się na dobre dopiero w poprzednim sezonie. Karolina wystrzeliła i trzyma się w czubie, Agnieszka balansuje na krawędzi dziesiątki, ale jest coraz bliżej spadku. - Zobaczymy, jak Karolina poradzi sobie z przepisami WTA, które nakazują grać tenisistkom z pierwszej dziesiątki w dużych turniejach - mówiła w grudniu Radwańska, która uważa, że jej słabsze wyniki to m.in. efekt przymusowych występów wyłącznie w największych imprezach. Federacja WTA nakazuje gwiazdom z Top 10 wizyty w Miami, Indian Wells, Pekinie, Cincinnati czy Rzymie. Skończyły się wycieczki po łatwe łupy w Pattaya City czy Stambule. W efekcie elita ciągle gra z elitą - w dużych turniejach właściwie ciężko zmierzyć się z kimś spoza 60. rankingu.

Woźniacka, wbrew przypuszczeniom Agnieszki, wytrzymała ten test doskonale. Wciąż ma szansę na wyprzedzenie Sereny Williams i atak na pozycję numer jeden.

Co robi taką różnicę? Dlaczego Woźniacka uciekła Radwańskiej?

Po pierwsze, siła i wytrzymałość

- Różnicę widać gołym okiem. Karolina jest dziś znacznie potężniejsza i silniejsza od Agnieszki. Bardzo "przypakowała" na siłowni. W kobiecym tenisie siła jest dziś arcyważna - mówi Sport.pl Victor Archutowski, były menedżer Radwańskiej. - Zawsze powtarzałem, że jeśli chodzi o sam talent, Agnieszka jest w pierwszej trójce na świecie, ale jeśli chodzi o siłę fizyczną, to spada, i to daleko. Obecny tenis kobiecy to jest "łup, łup, łup", metoda może nie do końca atrakcyjna, ale skuteczniejsza. Piłki, które uderzają inne dziewczyny, lecą 40-50 km/godz. szybciej, tak samo jest z serwisami. Gdyby w tenisie był podział na kategorie wagowe, Agnieszka byłaby najlepsza w wadze lekkiej - dodaje Archutowski.

Jego zdaniem zmiana w sile gry Woźniackiej jest w ostatnich dwóch sezonach ogromna. Dunka jeździła po wskazówki do Las Vegas do Gila Reyesa, byłego trenera od przygotowania fizycznego Andre Agassiego. - Najpierw mocno przybrała na wadze, ale potem, jak Rafael Nadal, zamieniła to na mięśnie. Dwa kilogramy dodatkowych mięśni robią gigantyczną różnicę - podkreśla były menedżer Radwańskich.

- Poza siłą Karolina jest też dużo wytrzymalsza, potrafi przetrwać 20 spotkań turniejowych z rzędu. To ewenement w tenisie. Jak na razie bije tym Agnieszkę na głowę - mówi Sport.pl Paweł Ostrowski, trener Niemki polskiego pochodzenia Andżeliki Kerber (WTA 56), były szkoleniowiec Marty Domachowskiej. Skąd bierze się większa wytrzymałość? - Trochę inne geny, budowa ciała, ale też więcej pracy. Karolina spędza od Agnieszki znacznie więcej czasu na bieżni i siłowni, a do tego dochodzi też wytrzymałość psychofizyczna, mentalna. Nie każdy jest predysponowany, żeby grać na najwyższym poziomie cały czas. Agnieszka często gra falami, Karolina jest równiejsza - dodaje Ostrowski.

Po drugie, praca

Wątek treningu i pracy nad sobą wybija się bardzo mocno. - Agnieszka jest pracowita i ambitna, ale większy błysk w oku, większą zaciętość i zadziorność zawsze miała Karolina. Tak zapamiętałam je z juniorskich czasów - mówi Magdalena Grzybowska, była tenisistka, a także była menedżerka Radwańskich, dziś związana z agencja menedżerską Best, której klientką jest Woźniacka.

- Agnieszka nie jest przyzwyczajona do ciężkiej pracy - mówi wprost Lech Sidor, były tenisista, komentator Eurosportu. - Talentów nie ma co porównywać, bo rękę do tenisa od Boga dostała Radwańska. Ma lepsze umiejętności techniczne, taktyczne, lepiej czyta grę. Ale Karolina ma talent do pracy. Agnieszka pracować nie lubi, była leniwa od dziecka, bo z tym wielkim talentem od zawsze z łatwością ogrywała dziewczyny. Była sprytniejsza, bardziej inteligenta. Bardzo wcześnie, może nawet za wcześnie, zaczęła grać dużą rakietą, co widać do dziś w ułożeniu łokcia i całej ręki przy niektórych uderzeniach. Nie lubiła za to biegać, była przyzwyczajona, że wygrywa stosunkowo małym wysiłkiem. I tak jej zostało. Tyle że na profesjonalnym poziomie inne dziewczyny nie stoją w miejscu, uczą się. Szarapowa raz z Radwańską przegrała, ale na drugą wpadkę już sobie nigdy nie pozwoliła - opowiada Sidor.

- Delikatne granie i bajery już nie wystarczą, bo rywalki znalazły receptę na Radwańską. Podnoszą piłkę, żeby był wyższy kozioł, dodają więcej rotacji i czekają, aż Agnieszka zagra w pół kortu. Wtedy atakują i kończą. Radwańska zaczyna się szamotać, bo nie może ich odepchnąć ani serwisem, ani uderzeniem kończącym. Żeby wygrać, musi wyprowadzić jakąś superkontrę. Kiedy zniknął element zaskoczenia, okazało się, że znaczenie ma wytrzymałość, a Agnieszka nie ma siły na trzy godziny "rąbaniny". Dysproporcja między pierwszą a trzecią godziną gry jest u niej znaczna - dodaje komentator Eurosportu.

- Karolina nie tylko ciągle pracuje nad siłą i wytrzymałością, ale też rozwija tenis. Trener Sven Groenefeld [z ramienia teamu Adidasa], który moim zdaniem jest mózgiem [a nie Piotr Woźniacki, ojciec], dobrze wie, że na samej defensywie nie zajedzie daleko. Karolina musi urozmaicać swój tenis tak jak robił to Nadal. Hiszpan zaczął grać agresywniej, skracać wymiany i bardzo mu się to opłaciło. Tak samo będzie pewnie robić Karolina - uważa Sidor.

Po trzecie, taktyka i ludzie

- Cały sukces Agnieszki jest oparty na jej niewątpliwym talencie. Ale nie da się polegać tylko na tym - mówi Sport.pl Wojciech Fibak, najlepszy polski tenisista. - Warto poszerzać horyzonty, szukać nowych rozwiązań, poprawiać. Karolina i jej rodzina interesują się taktyką, zadają mnóstwo pytań, radzą się różnych osób, m.in. mnie, mają wokół siebie sztab doradców. Z Agnieszką da się miło porozmawiać o sushi i samochodach, ale nie o tenisie. Kilka razy próbowałem, ale nie była zainteresowana. Nie interesuje jej taktyka czy historia tenisa. Zamknięty na świat zewnętrzny jest cały team Radwańskich. Wielka szkoda, bo przy całej mojej wielkiej sympatii uważam, że w ten sposób potencjał i talent Agnieszki nie jest wykorzystywany w pełni - dodaje Fibak.

- Już trzy lata temu mówiłem Piotrowi [Woźniackiemu], że jego córka nie ma żadnej wielkiej broni, nie pokazuje niczego błyskotliwego, ale jeśli co roku będzie grać o dziesięć procent mocniej, może zajść bardzo daleko - podkreśla Fibak.

- Oprócz siły i wytrzymałości ważna jest też taktyka i odporność psychiczna. Gdyby było inaczej, finezja Fabrice'a Santoro nie byłaby w stanie zwyciężyć siły Marata Safina, a Francuz ogrywał Rosjanina wiele razy. Wiem coś o tym, bo sam miałem delikatny tenis, bez mocnego serwisu, a żeby zdobyć punkt, musiałem trafiać w linię. Dlatego gdy trenowałem Ivana Lendla, wiedziałem, że trzeba umieć sobie ułatwić życie. Postawiliśmy u niego na wielki forhend i serwis, a podkręcony bekhend musiał grać centymetr nad siatką. Trzeba mieć pomysł na bezpieczny tenis i metodę na zwycięstwo. Agnieszka takiego pomysłu często nie ma. Dlaczego tak rzadko korzysta np. z wolejów, które ma najlepsze na świecie? Gra znacznie bardziej płasko od Karoliny, przez co jej tenis jest mniej regularny i mniej bezpieczny. Ja bardziej lubię taki tenis, ale przy takiej grze kluczowe są precyzja, taktyka i pomysł. Tego brakuje. Nie widzę też ostatnio u Agnieszki nastawienia na walkę do ostatniej piłki. Odporność psychiczną też trzeba w sobie wytrenować i pielęgnować - opowiada Fibak.

Czy role się odwrócą?

Czy Polka może w przyszłości wyprzedzić Dunkę? - Karolina nie spadnie, a jeśli spadnie, to wróci na 2.-3. miejsce na świecie. Taki ma charakter, jest niezwykle pracowita, zawzięta i ambitna. Jeśli Karolina będzie druga lub trzecia, to Agnieszka nad nią na pewno nie awansuje - mówi Magdalena Grzybowska.

- W obecnym układzie nic się nie zmieni - uważa też Victor Archutowski, który w lipcu zrezygnował z roli menedżera Radwańskich. - Karolina ma wokół siebie sztab ludzi, cały team Adidasa. Być może nic dobrego jej nie doradzają, ale przynajmniej gwarantują spokój. Karolina ma różnorodność opcji trenowania, do wyboru kilka miejsc, osób, wariantów. Agnieszka nie ma nawet spokoju, bo w teamie Radwańskich atmosfera jest coraz bardziej nerwowa. Pół roku temu Agnieszka nie była na korcie tak zestresowana jak teraz - mówi Archutowski.

Wewnątrz teamu rzeczywiście jest ostatnio jak na polu bitwy - podczas Rolanda Garrosa Agnieszka publicznie krzyczała do ojca, żeby "spier...", bo ten złośliwie głośno wyliczał jej błędy. O włos od podobnej awantury było w Wimbledonie. - Nikt nie podważa tego, że Robert doprowadził córkę do ósmej pozycji na świecie. Zrobił wielką pracę, ale chyba czas na jakąś zmianę, np. wpuszczenie trenera z zewnątrz, choćby po to, żeby Agnieszka była psychicznie bardziej zrelaksowana - podkreśla Archutowski. Zgadza się z nim Fibak: - Na szczytach kobiecego tenisa jest kryzys. Rosjanki są chimeryczne, Serbki też, siostry Williams grają mało, Belgijki są kontuzjowane. Woźniacka wykorzystała to perfekcyjnie, jest druga na świecie, choć sam Piotr [Woźniacki] przyznaje, że obiektywnie powinna być na 7.-8. miejscu. Radwańscy też mogliby wykorzystać ten moment. Po raz kolejny podkreślam, że Robert Radwański powinien dalej być guru i rządzić, ale niech zacznie szukać nowych rozwiązań. To są wszystko rady w dobrej wierze - podkreśla Fibak.

Optymistą jest Paweł Ostrowski, trener Andżeliki Kerber. - Role mogą się odwrócić, bo Agnieszka może grać lepiej. Brakuje jej pewności siebie. Za to przy takim stylu gry i obciążeniach Karolina jest bardziej narażona na kontuzje. Agnieszce przemęczenie i wypalenie raczej nie grożą, to Karolina prędzej może wpaść w jakiś kryzys. Sztab i ludzie nie mają aż tak dużego znaczenia. Woźniacki sam wszystkim kieruje tak jak Radwański, on ma ostateczny głos. Wbrew pozorom nie ma między nimi wielkiej różnicy - uważa Ostrowski.

Co ze wzmocnieniem fizycznym? Radwański mówi od lat, że "nie będzie robił z córki kulturystki". Boi się, że większe muskuły mogą oznaczać mniejsze czucie, słabszą technikę, że Agnieszka straci to, w czym teraz jest mocna. - Zgadzam się, że jest takie niebezpieczeństwo - mówi Archutowski. Rację Radwańskiemu przyznaje też Ostrowski: - Nie powinna iść tą drogą, bo straciłaby walory, które ma. Czucie, refleks, czytanie gry, zwrotność, szybkość mogą zostać na siłowni. Isia musi się nauczyć lepiej wykorzystywać to, co ma. Karolina przecież też tak robi, bo to jest "kawał baby", ona do tenisa na wyniszczenie jest po prostu predysponowana.

- Szanuję Radwańskiego. Jestem chyba jedną z niewielu osób, z którymi jeszcze w branży telewizyjnej rozmawia, ale nie ma racji. Wzmocnienie fizyczne jest niezbędne - mówi Lech Sidor. - Nie można popadać w paranoję. Nie trzeba od razu podnosić ciężarówek, jest tzw. szkoła szwedzka, czyli trening z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała, z piłkami lekarskimi, pompki itd. Sposobów, by zrobić to mądrze, jest masa. Ale trzeba kogoś do tego wziąć albo poczytać, zasięgnąć języka. Mówienie, że "ona się do tego nie nadaje", jest bez sensu. Trzeba spróbować. Jeśli Agnieszki "zrobi sobie" obręcz barkową, obręcz łokcia, mięśnie tricepsa, od razu serwis będzie mocniejszy, cały jej tenis się wzmocni - uważa Sidor.

- Mój ojciec też mówił, żebym nie chodził na siłownię, bo stracę czucie i technikę. I z perspektywy czasu uważam, że to był błąd. Trening siłowy można wprowadzić inteligentnie i połączyć go z dobrą taktyką - uważa Wojciech Fibak.

- Jeśli ojciec z córką publicznie się kłócą na korcie, to nie jest dobry sygnał - dodaje Sidor. - Być może Agnieszka nie chce ostrzejszych treningów, które próbuje narzucić ojciec? Wprowadzenie do teamu kogoś z zewnątrz wydaje się dobrym ruchem, bo musiałaby się podporządkować reżimowi. U Radwańskich ewidentnie brakuje konstruktywnej strategii. Trudno też ich konstruktywnie krytykować, bo trzeba z nimi uważać jak z jajkiem. Czesi czy Rosjanie mają 15 tenisistek w setce i jak jedna gra źle, to można ją skrytykować i skupić się na innej. Ona wtedy w spokoju weźmie się do cięższej pracy. U Radwańskich tak się nie da, bo zaraz są nerwy na media, i to też jest problem - kończy Lech Sidor.

KAROLINA WOŹNIACKA

Dania, 20 lat

Sukcesy juniorskie: Wimbledon 2006, numer dwa w rankingu

Ranking WTA: 2.

Najwyższy: 2.

Wygrane turnieje: 10

W 2010 r.: 4

W 2009 r.: 3

Zarobki na korcie: 5,3 mln dol.

W tym roku: 2,1 mln dol.

Sukcesy w Wielkim Szlemie: finał US Open (2009), półfinał US Open (2010), ćwierćfinał Rolanda Garrosa (2010)

AGNIESZKA RADWAŃSKA

Polska, 21 lat

Sukcesy juniorskie: Wimbledon 2005, Roland Garros 2006, numer jeden rankingu

Ranking WTA: 9.

Najwyższy: 8.

Wygrane turnieje: 4

W 2010 r.: 0

W 2009 r.: 0

Zarobki na korcie: 4,1 mln dol.

W tym roku: 830 tys. dol.

Sukcesy w Wielkim Szlemie: ćwierćfinał Wimbledonu (2008, 2009), ćwierćfinał Australian Open (2008)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.