Turniej WTA w Monterrey. Siostry Radwańskie grają z Chinkami. Pech?

Rozstawiona z jedynką Agnieszka Radwańska zmierzy się z Na Li, a jej młodsza siostra Urszula z Jie Zheng w pierwszej rundzie turnieju w Meksyku

Radwańska chora, ale poleciała do Meksyku ?

- Trudno to nazwać dobrym losowaniem - kręci nosem Victor Archutowski, menedżer sióstr Radwańskich, które w poniedziałek zaczynają rywalizację w imprezie z pulą nagród 220 tys. dol.

Pecha miała przede wszystkim Urszula, bo 25-letnia Zheng od zeszłego roku jest na fali wznoszącej. Na Wimbledonie pokonała Anę Ivanović i odpadła dopiero w półfinale. Potem zdobyła w deblu brąz na igrzyskach w Pekinie, a w styczniu tego roku awansowała do 1/8 finału Australian Open. Po drodze odprawiła w Melbourne m.in. Katerinę Bondarenko, czyli Ukrainkę, która w pierwszej rundzie sensacyjnie ograła Agnieszkę Radwańską. Zheng zajmuje teraz 18., najwyższe w karierze, miejsce w światowym rankingu. W Monterrey jest rozstawiona z czwórką. Trener Robert Radwański powiedział kiedyś o Chince, że ma nogi ze stali, bo potrafi godzinami biegać bez wytchnienia i przebijać za siatkę wszystkie piłki. To typ tenisistki, która zamęcza rywalki. Agnieszka przekonała się o tym w zeszłym roku na turnieju w Pekinie, gdy przegrała z Zheng w dwóch setach. - Urszulę czeka bardzo ciężki mecz, ale wierzę, że da radę uporać się z faworytką. Pokonywała już wyżej notowane rywalki. W Hobart Francescę Schiavone i Aleksandrę Wozniak, a w Dubaju Agnieszkę. Najbliższym celem Urszuli [WTA 106] jest awans w okolice 90. miejsca w rankingu. Wtedy będzie spokojna o start w wielkoszlemowym French Open bez konieczności gry w eliminacjach - podkreśla Archutowski. Występ Urszuli w Monterrey jeszcze w piątek nie był pewny. - Czekaliśmy na decyzję o przyznaniu dzikiej karty. Gdyby nie to, musiałaby grać w kwalifikacjach. Organizatorzy długo zwlekali, ale w końcu dali się przekonać, że Ula na kartę zasługuje - mówi menedżer.

27-letnia Na Li (WTA 54), czyli przeciwniczka Agnieszki, nie jest tak utytułowana. Od początku roku prześladuje ją kontuzja prawego kolana, która wyeliminowała Chinkę m.in. z Australian Open. Ostatnio spisuje się słabo - tak jak Agnieszka - przegrała w lutym w I rundzie w Dubaju. - Faworytką jest oczywiście Agnieszka, ale Na Li lubi sprawiać niespodzianki. To może być zacięty mecz - komentuje Archutowski.

Siostry na kort wyjdą najwcześniej dziś wieczorem polskiego czasu. Według menedżera, który jest w mailowym kontakcie z trenerem Radwańskim, nasze tenisistki nie mają już problemów zdrowotnych. Agnieszka w zeszłym tygodniu walczyła z grypą żołądkową, a Urszula leczyła uraz uda.

Rozgrywaną na twardych kortach imprezę w Monterrey Radwańskie traktują jako przygotowanie do dużych marcowych amerykańskich turniejów w Indian Wells i Miami. W zeszłym roku Agnieszka doszła w tym pierwszym turnieju do ćwierćfinału. Teraz broni więc sporo punktów. - Podchodzimy do najbliższych startów ze spokojem. W Indian Wells Agnieszka broni dużo punktów, ale w Miami nie broni nic, bo odpadła w pierwszej rundzie. Agnieszka ma jeszcze znaczne rezerwy w swojej grze. Dziewczyny, które atakują ją w rankingu, grają na maksa. Dlatego wierzę, że utrzyma się w dziesiątce - mówi "Gazecie" Archutowski.

Ojciec Radwańskich: Zdrowie córek jest najważniejsze - czytaj tutaj ?

Copyright © Agora SA