Radwańska w poniedziałek spadła z siódmej na 14. pozycję w rankingu WTA i bardzo zależy jej na dobrym występie w Toronto. Przed rokiem Polka wygrała turniej Rogers Cup, rozgrywany wówczas w Montrealu. Jeśli w Toronto obroni tytuł, może awansować nawet na szóste miejsce na świecie.
W piątkowym ćwierćfinale Radwańska zagra z Simoną Halep (WTA 3). W III rundzie obie zagrały długie trzysetowe spotkania. Mecz Polki z Francuzką Alize Cornet trwał dwie godziny i osiem minut, a Rumunka spędziła na korcie jeszcze 16 minut więcej, bo tyle zajęło jej pokonanie Niemki Angelique Kerber 6:3, 5:7, 6:4.
- Grałam lepiej niż wczoraj, czułam się pewnie. Dobrze serwowałam i returnowałam, ale by wygrać, musiałam walczyć do końca - mówiła Halep po pokonaniu Kerber.
Halep pomagają kibice, gdyż w Kanadzie mieszka wyjątkowo dużo jej rodaków. - Rumuni są wszędzie, dziękuję im za wspieranie mnie. To miłe widzieć wszędzie swoje flagi. Robi mi się milej na korcie i dodaje mi siły, łatwiej mi się walczy - mówiła najlepsza rumuńska tenisistka, która w Toronto może się czuć jak w Bukareszcie.
- Dobrze serwowałam w ostatnim gemie, skończyłam mecz asem. Wiedziałam, że muszę to skończyć, bo byłam tak zmęczona, że już nie mogłam się ruszać - mówiła po ostatniej piłce.
Halep i Radwańska grały ze sobą do tej pory siedem razy. Polka wygrała cztery razy, ale z trzech zeszłorocznych spotkań triumfowała tylko w Indian Wells, przegrywając wcześnie w Dausze i później w kończącym sezon turnieju WTA Championship. Relacja na żywo od 19 w Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.
Maria Szarapowa pojechała na wakacje do Czarnogóry i zakochała się po uszy [ZDJĘCIA]