Odpowiedź jest prosta: zarabiają pieniądze. Oficjalne sumy nie są znane, ale za udział w rozgrywkach Champions Tennis League najlepsi zawodnicy dostają zapewne ponad 100 tys. dol.
Pomysłodawcą ligi, utworzonej na wzór popularnych w Indiach rozgrywek krykietowych, jest 60-letni Vijay Amritraj, były tenisista, dziś biznesmen. W lidze są zespoły z sześciu miast: Puny, Bombaju, Hajdarabadu, Delhi, Bangaluru i Pańćkuli w Pendżabie. Amritraj ściągnął gwiazdy sprzed lat - m.in. Hingis, Pata Casha, Marka Philippoussisa, Grega Rusedskiego - i obecnych zawodników z czołówki, choć nie z samego szczytu: Radwańską, Jelenę Janković, Venus Williams oraz Tommy'ego Robredo. Składy uzupełniają lokalni idole, m.in. deblowy weteran Leander Paes. Rozgrywki można oglądać w lokalnej telewizji.
Radwańska występuje w Pune Marathas razem z Cashem, Marcosem Baghdatisem i Sakethem Mynenim, Hindusem z trzeciej setki rankingu ATP. W pierwszej kolejce Polka przyczyniła się do wyjazdowego zwycięstwa nad Hajdarabadem. "Biła efektowne winnery po rogach, Hingis przegrała mimo głośnego dopingu" - pisał "The Hindu" po wygranym przez Radwańską 6:3 jednosetowym meczu z byłą rakietą numer jeden na świecie. Pune pokonało Hajdarabad 26:25. Na wynik składa się pięć setów, które rozegrały ze sobą legendy, miksty, singlistki, męski debel i singliści. Decydujący set wygrał Baghdatis, pokonując Michaiła Jużnego.
Radwańska w Indiach jest razem z całym sztabem i w wolnym czasie ostro trenuje. - To czysty biznes, ale wyjazd traktujemy też jako obóz przygotowawczy do sezonu, nie marnujemy czasu - mówił trener Tomasz Wiktorowski.
Występy ligowe to dla Radwańskiej nie nowość. Polka grywała już w ligach niemieckiej i czeskiej. W zeszłym roku z klubem z Prościejowa zdobyła mistrzostwo.
Gwiazdy często narzekają na zmęczenie, ale w wakacje lubią dorobić. Gdy tylko zakończy się indyjska CLT, 28 listopada startuje azjatycka International Premier Tennis League z udziałem m.in. Rogera Federera, Pete'a Samprasa i Marii Szarapowej z meczami w Manili, Dubaju, Singapurze i New Delhi. Tam startowe idzie już w miliony.
Federer wegetarianinem? Czego możesz nie wiedzieć o najlepszych tenisistach świata